Kontrowersyjna wymiana: talibowie za żołnierza USA. Wyjaśnienia szefa Pentagonu
Szef Pentagonu Chuck Hagel bronił w Kongresie słuszności decyzji o wymianie sierżanta Bowe'a Bergdahla na pięciu talibów. Tłumaczył, że mogła to być ostatnia szansa na uratowanie amerykańskiego jeńca wojennego. Ale wielu kongresmanów nie przekonał.
2014-06-11, 21:25
Posłuchaj
Hagel brał udział w pierwszym publicznym przesłuchaniu w Kongresie poświęconym okolicznościom budzącej olbrzymie kontrowersje decyzji administracji USA w sprawie wymiany pod koniec maja przetrzymywanego w Afganistanie sierżanta Bergdahla na pięciu talibów więzionych w Guantanamo. Tłumaczył kongresmanom z komisji ds. sił zbrojnych w Izbie Reprezentantów, że była to "słuszna decyzja, podjęta z dobrych pobudek: sprowadzenia do domu jednego z naszych".
28-letni Bergdahl był ostatnim amerykańskim jeńcem wojennym w Afganistanie, przetrzymywanym tam przez talibów od pięciu lat. Ale jego wymiana na pięciu uznawanych za niebezpiecznych talibów, przetrzymywanych dotąd w wojskowym więzieniu Guantanamo na Kubie, wywołała krytykę ze strony polityków obu partii. Zwłaszcza Republikanie zarzucili administracji prowadzenie negocjacji z terrorystami i oskarżyli prezydenta Baracka Obamę o złamanie prawa, gdyż nie skonsultował decyzji o wymianie więźniów z Kongresem. Odpowiednia ustawa (National Defense Authorisation Act) wymaga, ich zdaniem, notyfikacji przynajmniej 30 dni przez dokonaniem transferu więźniów z Guantanamo. Ponadto pojawiły się oskarżenia, że Bregdahl był dezerterem, a więc nie zasłużył, by zapłacić za niego tak dużą cenę.
Jak Hagel broni wymiany?
Hagel powiedział parlamentarzystom, że "byłoby lepiej, gdybyśmy was informowali". Ale tłumaczył, że Katarczycy, którzy pośredniczyli w negocjacjach z talibami, ostrzegli, iż "wszelkie opóźnienia" lub "jakikolwiek przeciek" mogą podważyć całą operację i zwiększyć zagrożenie dla życia sierżanta. Zapewnił, że uwolnieni talibowie nie byli zaangażowani w żaden atak przeciwko Stanom Zjednoczonym, a Katarczycy obiecali, że żaden z nich nie opuści przez rok Kataru.
Szef Pentagonu poinformował też, że "logistyczne" porozumienie ws. wymiany osiągnięto 27 maja (na cztery dni przed samą wymianą) i wtedy to prezydent Obama podjął ostateczną decyzję. Natomiast o miejscu, w którym doszło do wymiany, administracja dowiedziała się dzień wcześniej. Dodał, że zgodnie z analizą prawną departamentu sprawiedliwości administracja nie miała obowiązku poinformowania Kongresu o planie wymiany.
REKLAMA
"Mylące" wyjaśnienia
Zarówno środowe przesłuchanie, jak i seria briefingów za zamkniętymi drzwiami, jakie odbyły się w ostatnich dniach, nie przekonały wielu kongresmanów do słuszności decyzji o wymianie. Republikański przewodniczący komisji ds. sił zbrojnych Howard "Buck" McKeon powiedział, że "ta bezprecedensowa umowa z terrorystami" może doprowadzić do kolejnych porwań Amerykanów w Afganistanie, i określił wyjaśnienia administracji jako "mylące i często jawnie fałszywe".
Wątpliwości wyrażają też Demokraci. - Wciąż nie potrafię wyjaśnić moim wyborcom w Zachodniej Wirginii, dlaczego tych pięciu talibów, w sprawie uwolnienia których były starania od ostatnich 10 lat, nagle zostało uwolnionych - powiedział senator Joe Manchin.
We wtorek sześciu kongresmanów z Partii Demokratycznej przyłączyło się do Republikanów, gdy komisja Izby Reprezentantów przegłosowała projekt ustawy zakazującej wykorzystania środków federalnych do kolejnych transferów więźniów z Guantanamo. Podobną legislację przygotowują już Republikanie w Senacie.
REKLAMA
REKLAMA