Czy rybak to rolnik? Jeżeli chce 100 tys. premii, to nie
Pod koniec czerwca Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zakończyła przyjmowanie wniosków do programu "Ułatwianie startu młodym rolnikom". Program cieszy się dużą popularnością, bo można otrzymać z niego premię w niebagatelnej wysokości 100 tysięcy zł.
2014-07-06, 13:23
Posłuchaj
Jednak nie wszyscy, którzy uważają się za młodych rolników mogli się o tę pomoc ubiegać. Czasem, ku swemu zaskoczeniu. O co chodzi - wyjaśnia Zbigniew Szczepański z Towarzystwa Promocji Ryb "Pan Karp".
- Rybacy są rolnikami. Wskazuje na to wiele kryteriów: ubezpieczeni są w KRUS, stawy, grunty pod stawami są użytkami rolnymi – mówi Szczepański.
Rybacy wyłączeni z programu wsparcia
Niemniej, jeśli młodzi rybacy chcieliby ubiegać się o premię dla rolników w wysokości 100 tys. zł, to okazuje się, że według Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie spełniają wymogów.
- Działalność rybacka wyłączona jest z tego programu, o czym nie ma informacji na jego stronie internetowej – wyjaśnia Szczepański. - Działalność rybacka w przepisach, które teraz obowiązują z 2007 roku, w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jest wyłączona ze wsparcia. Można je otrzymać, hodując zwierzęta futerkowe, pszczoły, drób, bydło. Natomiast wyłączona jest hodowla rybi leśnictwo, ponieważ mają one osobne programy. Program Operacyjny Ryby 2007-2013 skierowany jest do rybaków. Nie ma tam jednak działania pomagającego młodym rybakom na śródlądziu, którzy posiadają stawy lub chcą na nich gospodarować i chcieliby taką premię uzyskać – dodaje.
REKLAMA
Będzie pomoc w przyszłości
Jak mówi Szczepański, były programy wspierające młodych rybaków morskich oraz tych, którzy chcą odejść od zawodu czy dywersyfikować źródła dochodu. Natomiast dla rybaków śródlądowych analogicznego wsparcia w tej chwili nie ma, ale ma pojawić się w przyszłości.
- Są optymistyczne informacje, że w przyszłym programie już takie wsparcie i pomoc dla młodych osób, które będą chciały zajmować się hodowlą ryb będzie – mówi Szczepański.
Winnych tego niedopatrzenia można szukać nie tylko wśród instytucji odpowiedzialnych za taką lukę w przepisach, ale również wśród środowiska rybackiego, które nie artykułowało wyraźnie swoich potrzeb, uważa Szczepański.
Jak dodaje, potrzeba nam młodych ludzi, którzy będą rozwijać działalność rybacką. Co ze stutysięczna premią z pewnością będzie łatwiejsze. Ale też szanse wszyscy powinni mieć jednakowe.
REKLAMA
Aleksandra Tycner, awi
REKLAMA