Pierwszy dzień strajku lekarzy
Kompletnego paraliżu nie ma, ale pacjenci mają pod górkę. W Portugalii trwa dwudniowy strajk lekarzy, sprzeciwiających się oszczędnościom w służbie zdrowia.
2014-07-09, 09:24
Posłuchaj
Według związków zawodowych, w całym kraju do akcji przyłączyła się w środę połowa medyków, ale w niektórych placówkach protestowało nawet 80 procent personelu.
Odwołane zabiegi
W wielu szpitalach strajk zmusił dyrekcje do odwołania części planowych zabiegów i konsultacji. Szczególnie boleśnie odczuła protest lekarzy pewna mieszkanka Algarve, która na środową wizytę u okulisty czekała... 5 lat. Kolejną wyznaczono za 1,5 miesiąca. Protestujący medycy powołują się na jej przykład, mówiąc o tragicznej i doprowadzającej do absurdów sytuacji w portugalskiej służbie zdrowia. Część pacjentów popiera postulaty, inni nie kryli irytacji z powodu odwołanych wizyt i zabiegów. Sami strajkujący swoje niezadowolenie wyrazili podczas popołudniowej pikiety pod resortem zdrowia w Lizbonie.
Lekarze nie chcą oszczędności
Dwudniowy protest jest odpowiedzią na antykryzysową politykę rządu, która, według lekarzy, doprowadza krajową służbę zdrowia do całkowitego upadku. Protestujący zwracają uwagę na niedofinansowanie i rosnące kolejki do specjalistów. Ich zarzuty odrzuca minister zdrowia Paulo Macedo, który stwierdził, że nawet w najgorszych momentach kryzysu służba zdrowia odpowiadała na potrzeby chorych.
IAR, abo
REKLAMA