Final Six Liga Światowa: Amerykanie pokonali Brazylię w finale
Reprezentacja USA po raz drugi w historii wygrała finałową rywalizację w Lidze Światowej siatkarzy.
2014-07-20, 23:00
Posłuchaj
W decydującym spotkaniu turnieju we Florencji Amerykanie pokonali w niedzielę Brazylijczyków 3:1 (31:29, 21:25, 25:20, 25:23).
Poprzednio ekipa ze Stanów Zjednoczonych świętowała sukces w tych rozgrywkach sześć lat temu. Kilka miesięcy później zaś wywalczyła złoty medal olimpijski w Pekinie. W finale zagrali jeszcze w 2012 roku, ale wówczas musieli uznać wyższość Polaków.
Brazylijczycy, najbardziej utytułowana drużyna LŚ, we Florencji chcieli wygrać wspomnianą imprezę dziesiąty raz w historii. Po raz ostatni stanęli na najwyższym stopniu podium cztery lata temu.
W rozegranym wcześniej meczu o trzecie miejsce Włosi zwyciężyli Iran 3:0 (25:22, 25:18, 25:22).
Polacy w fazie interkontynentalnej zajęli ostatnie miejsce w grupie A i nie awansowali do Final Six.
Po zwycięstwie Amerykanów nad Brazylijczykami 3:1 w decydującym spotkaniu turnieju finałowego Ligi Światowej we Florencji powiedzieli:
David Lee (środkowy reprezentacji USA): "To niewiarygodne, niewiarygodne. Zabrakło mi słów. Jesteśmy świetnym zespołem, mamy w składzie wielu młodych zawodników. Taylor Sander rozegrał niesamowite spotkanie. Tacy jak on są przyszłością siatkówki. Dziś naprawdę nie mógł zagrać lepiej."
Taylor Sander (przyjmujący reprezentacji USA, MVP turnieju finałowego): "Kocham moich kolegów z drużyny. Zdobywanie indywidualnych wyróżnień jest miłe, ale nigdy się na to nie nastawiam specjalnie. Liczy się zespół. W Final Six przegraliśmy pierwszy mecz z Włochami i nie wyglądało to dobrze, ale wciąż myśleliśmy o wygraniu całej imprezy. Z każdym meczem tutaj spisywaliśmy się coraz lepiej. Pamiętajmy, że mało brakowało, a zabrakłoby nas w ogóle w turnieju finałowym."
Bruno Rezende (rozgrywający reprezentacji Brazylii): "Przegrać finał to okropne uczucie. Oni byli dziś jednak lepsi. Nie graliśmy wystarczająco agresywnie. Teraz musimy zacząć przygotowywać się do kolejnego turnieju. Naszym celem będzie zwycięstwo w mistrzostwach świata (impreza odbędzie się w Polsce w dniach 30 sierpnia-21 wrześnie - PAP)."
John Speraw (trener reprezentacji USA): "Jestem zachwycony postawą moich chłopaków, nie mógłbym być bardziej szczęśliwy. To był świetny finał. W pierwszym secie przewaga cały czas wynosiła punkt, maksymalnie dwa. Brazylijczycy wolno weszli w mecz, ale zdołali to nadrobić. Świetną robotę wykonał ich szkoleniowiec. My jednak graliśmy tak dobrze, jak tylko mogliśmy. Różnica między obiema drużynami była naprawdę mała. To zwycięstwo wzmocni naszą pewność siebie w kontekście mistrzostw świata. Mamy szansę na medal. Dostaliśmy we Florencji świetną lekcję, jak wykorzystywać nadarzające się możliwości. Jeśli chodzi o mundial, to mamy trudną grupę, ale jestem optymistą. Możemy udowodnić wartość pracy zespołowej i to ona może przynieść efekt. Nasza drużyna to dobra mieszanka młodości i doświadczenia."
Bernardo Rezende (trener reprezentacji Brazylii): "Amerykanie kontrolowali przebieg dzisiejszego spotkania. Świetnie bronili, utrzymywali piłkę w grze. My z kolei popełniliśmy sporo błędów. To była dla nas nauczka. Jesteśmy sfrustrowani, ale gratulujemy rywalom. Przed MŚ mamy wiele elementów do poprawy. Musimy być bardziej regularni jako zespół".
Wyniki:
finał
USA - Brazylia 3:1 (31:29, 21:25, 25:20, 25:23)
o 3. miejsce
Włochy - Iran 3:0 (25:22, 25:18, 25:22)
man
REKLAMA