Rosyjski koń trojański?

Konwój z rosyjską pomocą humanitarną zbliża się do granicy z Ukrainą. Kijów zgadza się na przyjęcie wsparcia pod pewnymi warunkami. Czy to może być początek rosyjskiej okupacji części ukraińskiego terytorium?

2014-08-12, 21:08

Rosyjski koń trojański?
. Foto: PAP/EPA/Roman Pilipey

Posłuchaj

13.08.14, Bartosz Cichocki: „Niejasne stanowisko władz ukraińskich może wynikać z nacisków partnerów Ukrainy w Niemczech i USA”
+
Dodaj do playlisty

Rosyjski konwój z dwoma tysiącami ton ładunku wyruszył dziś spod Moskwy. Według Kremla, ciężarówki wiozą żywność, środki higieny, lekarstwa i agregaty prądotwórcze, jednak ich rzeczywista zawartość nie została zbadana przez żadną organizację międzynarodową. Z Kijowa płyną sprzeczne informacje, dotyczące zgody na przyjęcie pomocy.

– Po aneksji Krymu i wielu miesiącach eksportu żołnierzy i broni na wschód Ukrainy, trudno mi uwierzyć, że ten konwój ma służyć czemuś dobremu. Obawiam się powtórki scenariusza znanego z Gruzji, gdy zza pleców rosyjskich sił pokojowych osetyjscy separatyści sprowokowali gruziński ostrzał, który stał się pretekstem do wtargnięcia Rosji – powiedział Bartosz Cichocki, ekspert ds. wschodnich.

Rekompensaty dla rolników

Unijny komisarz ds. rolnictwa poinformował, że do czwartku opracowany zostanie wstępny plan dotyczący rekompensat dla rolników w związku z rosyjskimi sankcjami. Wśród najbardziej poszkodowanych państw jest również Polska.

– O te rekompensaty starają się nie tylko Polacy, ale także producenci z innych państw Unii. To problem, który dotyczy już nie tylko nas. W kolejce po rekompensaty ustawili się także rolnicy z Francji, Grecji, Hiszpanii i innych krajów, bo poszkodowani są wszyscy. Dlatego zanim Unia Europejska porwie się na natychmiastowe decyzje, musi dokładnie sprawdzić, jakie w rzeczywistości mogą być te straty – podkreślała w PR24 Magdalena Skajewska, korespondentka Polskiego Radia w Brukseli.

Amerykańskie zaangażowanie w Iraku

Stany Zjednoczone coraz bardziej angażują się w iracki konflikt. Od pięciu dni trwają naloty na cele dżihadystów na północy kraju. Celem interwencji ma być też pomoc miejscowej ludności, szczególnie prześladowanym mniejszościom religijnym.

– Amerykanie chcą doprowadzić do powstania rządu jedności narodowej. Gdy to się stanie i armia iracka zacznie prowadzić ofensywę, to także w innych częściach kraju dojdzie do wsparcia z powietrza. Biały Dom uważa, że Stany Zjednoczone nie załatwią tej sprawy za Irakijczyków, mogą ich co najwyżej wspierać – powiedział w PR24 Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Waszyngtonie.

Zapraszamy do wysłuchania audycji Bartosza Cichockiego!

AM

Polecane

Wróć do strony głównej