"Biały konwój" czwarty dzień stoi na granicy. Konsultacje w Berlinie
W niedzielę spotkają się szefowie dyplomacji Ukrainy - Pawło Klimkin, Rosji - Siergiej Ławrow, Francji - Laurent Fabius i Niemiec - Frank-Walter Steinmeier.
2014-08-17, 08:56
Posłuchaj
Tematem rozmów ma być kryzys ukraiński. Klimkin ma nadzieję, że na spotkaniu uda się podjąć wiążące decyzje, które doprowadzą do deeskalacji napięcia w jego kraju. Jednak - jak zaznaczył - stół rozmów "może się okazać zarówno okrągłym, jak i kwadratowym".
W Berlinie nie będzie przedstawiciela Polski. W sobotę minister spraw zagranicznych naszego kraju Radosław Sikorski rozmawiał telefonicznie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem. Podkreślił, że Polska popiera dialog z Rosją, ale cel takich kontaktów powinien być zasadniczy - zmiana rosyjskiej polityki w stosunku do Ukrainy.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>
Sytuacja na Ukrainie
Na wschodniej Ukrainie od kilku miesięcy trwa operacja antyterrorystyczna. Ukraińska armia walczy z prorosyjskimi separatystami. Według Kijowa bojówkarze są wspierani przez moskiewskie władze, które wysyłają im broń i ludzi. Kreml tym oskarżeniom stanowczo zaprzecza.
Tymczasem w sobotę premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Aleksandr Zacharczenko po raz pierwszy otwarcie przyznał, że otrzymują oni wsparcie z FR.
Na granicy między Ukrainą a Rosją, w Kamieńsku Szachtyńskim, czwarty dzień stoi rosyjski "biały konwój" z pomocą humanitarną dla południowo-wschodniej Ukrainy. Niemal 300 ciężarówek jest ustawionych na zaimprowizowanym parkingu w polu około 20 kilometrów od ukraińskiej granicy.
Jak poinformował w sobotę szef regionalnego oddziału Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK), Moskwa i Kijów osiągnęły porozumienie w sprawie szczegółów wjazdu konwoju na Ukrainę. Pascal Cuttat dodał, że MKCK wciąż oczekuje "gwarancji bezpieczeństwa" podczas przejazdu ciężarówek przez terytorium Ukrainy.
Według komunikatu opublikowanego w sobotę wieczorem na stronie internetowej rządu Ukrainy, Kijów uznał "legalność" rosyjskiego konwoju. Musi jednak wciąż dać oficjalnie "zielone światło" na wjazd konwoju na swoje terytorium. Zależy to od zbadania ładunku ciężarówek przez straż graniczną i celników ukraińskich, przy udziale przedstawicieli MKCK. Procedury tej jeszcze nie rozpoczęto.
Telewizja Rossija-24 twierdzi, że ukraiński kurier udał się już do Kijowa z deklaracjami celnymi potrzebnymi do przejazdu ciężarówek przez granicę. "Intryga polega na tym, że nie wiadomo jak szybko Kijów zaakceptuje dokumenty i jak szybko odpowiedzialni kurierzy pokonają drogę powrotną" - zaznaczono. Według informacji, na jakie powołuje się stacja, Kijów nalega, aby konwój był podzielony na mniejsze kolumny.
x-news.pl, RUPTLY
IAR, PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA