Memoriał Huberta Wagnera: Mateusz Mika - łatwo się nie poddajemy [WYWIAD]

Zakończony w poniedziałek Memoriał Huberta Wagnera był ostatnim sprawdzianem polskich siatkarzy przed rozpoczynającym się 30 sierpnia mundialem w Polsce. Mateusz Mika podsumował turniej w rozmowie z Tomaszem Kowalczykiem.

2014-08-19, 10:10

Memoriał Huberta Wagnera: Mateusz Mika - łatwo się nie poddajemy [WYWIAD]
Mateusz Mika podczas meczu z Rosją na Memoriale Huberta Wagnera. Foto: PAP/Stanisław Rozpędzik

Posłuchaj

Zwycięstwo z mistrzami olimpijskimi jest cenniejsze od wygranej w całej imprezie - uważa inny przyjmujący, Mateusz Mika (IAR)
+
Dodaj do playlisty

TOMASZ KOWALCZYK: Polska wygrała na koniec Memoriału Wagnera z Rosją 3:2. Mówiłeś przed meczem, że ważniejsze od zwycięstwa w całym turnieju jest wygrana z Rosją. I akurat tak właśnie się stało. Wygrana cieszy?
MATEUSZ MIKA: Bardzo. Jak się okazało jesteśmy w stanie wygrać z Rosjanami. Taka wygrana ma dla nas duże znaczenie, wzmacnia psychicznie.
TK: Taki wynik można powtórzyć w mistrzostwach świata, w meczu o punkty?
MM: A dlaczego nie?
TK: Bo Rosjanie trochę rotowali składem, w końcówce pojawiło się wielu rezerwowych...
MM: Drużyna Rosji ma szeroka ławkę rezerwowych. To są dobrzy zawodnicy. Zarówno oni jak i my nie jesteśmy jeszcze w najlepszej formie. Mamy przed sobą jeszcze dwa tygodnie treningów. Będzie starać się je jak najlepiej przepracować, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo zwycięstw na mundialu.
TK: Jak podsumujesz cały Memoriał?
MM: Zagraliśmy kilka spotkań, w których mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Z Chinami był dobry mecz, zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić i udało się wygrać. Tak samo jak z Rosjanami. Nie wyszło z Bułgarią, ale chyba nie ma co tego roztrząsać, trzeba się zastanowić dlaczego nie udało się nam wygrać tego meczu i wyciągnąć wnioski.
TK: Dwa sety wygrane z Rosją na przewagi chyba cieszą? Pokazaliście dzięki temu hart ducha i mocną psychikę, bo przecież rywale nie odpuszczali w tym momencie. To chyba ważne wygrane sety?
MM: To, że się łatwo nie poddajemy jest dużym atutem naszego zespołu. I to nie są słowa rzucone na wiatr. Po pierwszym niezbyt udanym secie udało nam się wyjść z dołka, wcześniej również pokazywaliśmy, że potrafimy wyjść z opresji i obyśmy umieli powtórzyć to na mundialu. Albo w ogóle najlepiej nie wpadać w opresje, byłoby jeszcze lepiej.
TK: A takie zwycięstwa dodają energii? Czułeś adrenalinę? To co się tutaj działo ze strony kibiców to było coś niesamowitego.
MM: Na pewno czuliśmy pomoc kibiców z każdej strony i oby też tak było na mistrzostwach świata.
TK: Po zwycięstwach kadry w katowickim Spodku mówiło się, że "Spodek odleciał" , "Arena Kraków" oszalała. Nie żałujesz, że na mistrzostwach nasza reprezentacja nie będzie tutaj grała?
MM: Tak, teraz to najlepszy w Polsce obiekt pod względem widowiskowości, najwięcej ludzi się mieści właśnie w tej hali. Szkoda, że w Krakowie nie zagramy w meczach mundialu, ale takie są decyzje, zostały one już podjęte i nic z tym nie zrobimy.
TK: Teraz trochę odpoczynku, parę dni wolnego. Jak spędzisz ten czas?
MM: Jeszcze nie wiem. Na pewno z dziewczyną, z rodzicami.
TK: A później powrót do Spały, treningi i ostatnia prosta w przygotowaniach?
MM: Tak, zostaną raptem dwa tygodnie, czy nawet mniej tych treningów w Spale, i zaczynamy mundial. Będziemy mieć jeszcze sparing z Kanadyjczykami, także będzie mogli jeszcze raz sprawdzić się przed najważniejszymi meczami.
Mateusz Mika to brązowy medalista Mistrzostw Europy z 2011 roku. Ma na koncie liczne sukcesy w reprezentacjach juniorskich. 17-ego sierpnia 2014 został powołany do ostatecznej kadry na siatkarskie mistrzostwa świata, które odbędą się w Polsce.

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej