Ukraina: bez szans na pokój?
Ukraińska armia prowadzi już działania w Ługańsku i Doniecku. Separatyści bronią się coraz zacieklej, co w opinii sił rządowych jest wynikiem przeświadczenia bojówkarzy o zbliżającej się przegranej. Jednak do stabilizacji sytuacji w regionie wciąż daleko.
2014-08-19, 11:57
Posłuchaj
Na terenie wschodniej Ukrainy nie ustają akty terroru. Pod Ługańskiem prorosyjscy separatyści z wyrzutni Grad ostrzelali konwój z cywilami. Według ukraińskiej armii jest wiele ofiar śmiertelnych, ale zaprzeczają temu separatyści. Zapomniano już nieco o zestrzeleniu malezyjskiego samolotu, ale konflikt jest rozwojowy i winni zostaną w końcu pociągnięci do odpowiedzialności.
– Docierające z Zachodu sygnały o tym, że nie chce się udzielić pomocy militarnej Ukrainie i utrzymywane są z Rosją bliskie kontakty dyplomatyczne wskazują, że strona zachodnia nie chce zająć jednoznacznego stanowiska w kwestii ukraińskiej. Tym samym nawet najgorsze dokonywane tam zbrodnie być może będą ulegały pewnemu zatarciu. Może zaistnieć odpowiedzialność prawna, ale najpierw trzeba ustalić, kto jest winny – mówił w PR24 dr Wiktor Ross, politolog i dyplomata.
Niejasne intencje Kremla
Nie ustają pytania o motywacje Władimira Putina, które kierują nim w kontekście ostatnich działań Kremla. Z jednej strony wsparcie dla separatystów, ale z drugiej konwój z pomocą humanitarną. Do granicy z Ukrainą zbliżają się także rosyjskie czołgi. Mnożą się spekulacje odnośnie komunikatu wysyłanego w ten sposób przez prezydenta Rosji.
– Biały konwój to zwyczajny PR obliczony na łatwowierność Zachodu i ocieplenie wizerunku Rosji, która nie jest w konflikt zaangażowana i stara się udzielać pomocy miastom, które znajdują się w dramatycznej sytuacji humanitarnej. Jeśli chodzi o towarzyszące konwojowi oddziały, to w moim odczuciu sprawa dotyczy kurczących się zasobów kadrowych terrorystów. Armia ukraińska otoczyła separatystów i siła ich oddziałów została wydatnie nadszarpnięta. Rosjanom zależy także na zachowaniu hasła „Noworosja”, czyli odzyskaniu terenów zdobytych przez Katarzynę II - Krymu i wschodniej Ukrainy – wskazywał Gość PR24.
REKLAMA
Nieustająca powściągliwość Zachodu
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w rozmowie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel uzgodnił, że potrzebne jest spotkanie najwyższego szczebla celem podjęcia kroków w kierunku ostatecznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Jednak rozmowy to jedno, a realne posunięcia to drugie.
– Kanclerz Angela Merkel nie zdecydowała się na spotkanie z prezydentem Poroszenko, co wskazuje właśnie na daleko idącą powściągliwość dwóch czołowych graczy zachodnich, czyli Francji i Niemiec. Ukraina do tej pory nie zabiegała tak bardzo o pomoc militarną i częściej mówiono o wsparciu dyplomatycznym. Być może siły ukraińskie są na wyczerpaniu – powiedział dr Wiktor Ross.
PR24/GM
Polecane
REKLAMA