Jest postępowanie prokuratury w sprawie nieopublikowanej ustawy o podatkach
Chodzi o przepisy mające zapobiec wyprowadzaniu do rajów podatkowych pieniędzy przez spółki-córki koncernów działających w Polsce. Na razie prokuratura rozpoczęła postępowanie wyjaśniające. W ciągu 30 dni zdecyduje, czy będzie śledztwo.
2014-10-06, 16:20
Posłuchaj
W ustawie było zapisane, że wchodzi ona w życie trzy miesiące po publikacji w Dzienniku Ustaw. Prezydent podpisał ją 17 września. W związku z tym Rządowe Centrum Legislacji miało dwa tygodnie, aby opublikować nowe przepisy w Dzienniku Ustaw. Dzięki temu mogłyby obowiązywać od nowego roku podatkowego. Nie zrobiono jednak tego. Według wyliczeń "Rzeczpospolitej", która poinformowała o sprawie, budżet mógłby w ten sposób stracić około 3 miliardów złotych.
Kosztowny błąd Rządowego Centrum Legislacji naprawiają teraz posłowie. Do Sejmu trafił już poselski projekt ustawy skracający vacatio legis nowych przepisów. Projekt złożyli posłowie PO. Opozycja chce jednak dokładniejszego zbadania sprawy w związku z opóźnieniem publikacji ustawy.
Czy to celowe opóźnienie?
Poseł PO Marcin Kierwiński tłumaczył, że nie ma powodu do robienia afery, bo błąd został wychwycony i zostanie naprawiony. Według niego, sprawa powinna być wyjaśniona na poziomie RCL. Marcin Kierwiński dodał, że w tym wypadku nie należy doszukiwać się teorii spiskowych i drugiego dna, bo nikt nie miał interesu w tym, by tego typu rozwiązania sabotować.
Dokładniejszego zbadania sprawy chce jednak opozycja. Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski mówi, że mamy do czynienia albo z niekompetencją urzędników, albo celowym działaniem. Polityk zauważa, że ustawa, która gwarantowała budżetowi państwa ponad 3 miliardy złotych zawsze budzi zainteresowanie lobbystów, którzy próbują uniknąć wprowadzenia niewygodnego dla nich prawa. Według Gawkowskiego, nie chodzi o zwykły błąd urzędniczy i dlatego sprawie powinna przyjrzeć się prokuratura i CBA.
REKLAMA
Bartosz Kownacki z PiS zaznacza, że w wyjaśnienie sprawy w Rządowym Centrum Legislacyjnym powinna zaangażować się premier Ewa Kopacz. Polityk proponuje szefowej rządu zarządzenie kontroli i sprawdzenie czy były interwencje z zewnątrz czy chodzi o niekompetencję.
To raczej zwykły błąd
Poseł niezrzeszony Artur Dębski jest zdania, że było to niedopatrzenie. - To flejtuchy są czasami. Byliśmy świadkami takich ustaw, które przyjmowało się w 16 godzin. Ktoś coś zapomniał, w tym rządzie to się zdarza często - stwierdził.
Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha uważa, że powodem zamieszania jest bałagan w administracji, jednak przestrzega przed obwinianiem samych urzędników. Administracja rządowa pracuje według reguł, które ustanawiają politycy, stąd jeżeli od lat nie ma reformy struktur państwowych, to mamy przykład braku tych standardów, z którymi polscy obywatele spotykają się, mając kontakt z urzędami na zachodzie Europy - ocenił Andrzej Sadowski. Jak podkreśla, sprawę trzeba wyjaśnić, bo wydaje się podejrzana, ale nie jest pewne, że prawo zostało złamane.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski powiedział w Trójce, że nie wyklucza przyspieszenia kontroli w Rządowym Centrum Legislacji. - Może zarekomendujemy jakieś zmiany, żeby do opóźnień druków ustawy nie dochodziło, w sposób szczególny badamy również wykonanie budżetu, do tego dołączymy nowe elementy, przeanalizujemy co się dzieje w momencie, kiedy ustawa jest już podpisana przez prezydenta - mówił prezes NIK.
Premier zażądała raportu
W Brukseli szefowa rządu apelowała do dziennikarzy o cierpliwość. Poinformowała, że raport na temat zbyt późnego opublikowania przepisów podatkowych ma dostać najpóźniej we wtorek rano.
REKLAMA
Kopacz mówiła, że wkrótce wyjaśnienie podobnych spraw będzie łatwiejsze, będzie bowiem wprowadzony system elektroniczny, który umożliwi prześledzenie, kiedy doszło do zaniedbania.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR/iz
REKLAMA