Polska Izba Książki chce jednolitej ceny książki
Polska Izba Książki przygotowała projekt ustawy, która będzie regulowała cenę książki oraz wspomagała małych i drobnych księgarzy. Piotr Dobrowolski z PIK podkreślił w Polskim Radiu 24, że nie wymaga ona żadnej dotacji czy dofinansowania rządowego, a jedynie regulacji prawnej.
2014-10-20, 19:32
Posłuchaj
Polska Izba Książki już od wielu lat walczy o to, by książka, która ukazuje się na rynku, posiadała jedną cenę we wszystkich możliwych punktach sprzedaży. Chcą oni uniknąć sytuacji, w której jedna i ta sama propozycja wydawnicza będzie kosztowała w jednym miejscu mniej, w innym więcej. Pragną w ten sposób uchronić małe, prowincjonalne księgarnie przed bankructwem.
– Polska Izba Książki we współpracy z kilkoma organizacjami branżowymi, wydawcami i księgarzami przygotowała projekt ustawy, który ma regulować cenę książki. Dla wielu osób jest to kontrowersyjne, a nawet przerażające, bowiem mamy wolność gospodarczą, a tu ktoś chce coś regulować. Pamiętajmy jednak, że nie chodzi o to, by wszystkie książki były w tej samej cenie, ale o to, by przez rok jedna i ta sama książka miała tę samą cenę we wszystkich punktach sprzedaży. Po roku zaś te książki będą miały wolna cenę – powiedział Gość PR24.
Chrońmy polskie księgarnie!
Badania pokazują, że polscy czytelnicy i klienci zapoznają się z nowościami wydawniczymi głownie w księgarniach. W drugiej kolejności w Internecie. Dlatego, zdaniem eksperta, najbardziej trzeba dbać o księgarnię, szczególnie te znajdujące się w niedużych miejscowościach.
– Jeśli nie wprowadzimy tej ustawy, konkurencja wyniszczy księgarnie znajdujące się w małych miejscowościach. To zaś pociągnie za sobą spadek czytelnictwa i obumieranie kultury. Oczywiście pozostaje możliwość zakupu książki w Internecie. Jednak ja myślę, że dla każdego miłośnika książki zakup jej w sieci internetowej jest zupełnie czymś innymi niż zobaczyć ją najpierw w księgarni i następnie dopiero ją kupić. Chcemy zachować tę silną tkankę księgarską – mówił w Polskim Radiu 24 Dobrowolski.
REKLAMA
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz
REKLAMA