BIEC: Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury spadł. Stagnacja w gospodarce

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), który informuje o przyszłych tendencjach w gospodarce, spadł w październiku o 1,5 pkt - poinformowało w komunikacie Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).

2014-10-27, 12:20

BIEC: Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury spadł. Stagnacja w gospodarce
Wykres. Foto: SXC

BIEC zaznaczył w komentarzu do badania, że w październiku mieliśmy do czynienia z ponownym obniżeniem WWK, bowiem w wrześniu spadł on do poziomu 153,3 pkt z 154,7 pkt w sierpniu.
- Od kwietnia br. wskaźnik oscyluje wokół swego ostatniego lokalnego szczytu, co świadczy o utrwalaniu się tendencji stagnacyjnych. Pomimo pogarszającej się sytuacji finansowej firm, menedżerowie obecne spowolnienie traktują jednak jako zjawisko krótkotrwałe - wyjaśniono w komunikacie.
Gorsza ocena sytuacji finansowej w firmach
Według BIEC spośród ośmiu składowych wskaźnika w październiku dwie działały w kierunku jego wzrostu, dwie były neutralne, a cztery przyczyniły się do spadku wskaźnika. W największym stopniu na spadek indeksu wpłynęło pogorszenie ocen menedżerów przedsiębiorstw na temat sytuacji finansowej w zarządzanych przez nich firmach.
- Tak drastyczne załamanie zdarzyło się ostatnio w styczniu 2011 roku. Spośród 22 dwóch przebadanych przez GUS branż, 15 wskazało na pogorszenie stanu swych finansów. W firmach, w efekcie słabego popytu oraz utrzymującej się od blisko dwóch lat deflacji cen producentów, pogarsza się relacja przychodów do kosztów, co redukuje zyski - oceniono.

Ograniczenie zamówień krajowych i eksportowych
Analitycy BIEC podkreślają, że ograniczenie zamówień, jakie obserwujemy w ostatnich miesiącach w równym stopniu dotyczy zamówień krajowych, jak i eksportowych. Od wiosny tego roku niemal każdego miesiąca przybywało przedsiębiorstw, które odczuwały ich spadek. W ostatnim czasie w największym stopniu dotyczył on odzieży i produktów tekstylnych oraz farmaceutyków. Drugi miesiąc z rzędu zmniejszają się również zamówienia na dobra inwestycyjne, głównie maszyny i urządzenia, co pogarsza perspektywy na przyspieszenie wzrostu w dłuższej perspektywie.
W odpowiedzi na to przedsiębiorstwa zmniejszają zapasy wyrobów gotowych w magazynach. Chodzi o obniżenie kosztów przechowywania tych towarów i zredukowanie wahań sprzedaży.
WWK jest miarą przyszłej aktywności gospodarki. Pokazuje wzrosty i spadki aktywności gospodarczej z wyprzedzeniem w stosunku do PKB oraz danych na temat produkcji, sprzedaży detalicznej, płac czy dochodów ludności. Średni okres wyprzedzenia wskaźnika WWK w stosunku do rzeczywistych stanów gospodarki wynosi od 3 do 12 miesięcy, w zależności od fazy cyklu koniunkturalnego. WKK jest więc prognozą krótkookresową. Wyprzedza szczyty i dna cykli koniunkturalnych i cykli wzrostowych.

Nie najlepsze prognozy dla PKB

Spadek WKK nie najlepiej wróży tempu wzrostu polskiego PKB.

W I kwartale wzrosło ono o 3,4 proc., w  II – o 3,3 proc. Wstępne dane za III kwartał Główny Urząd Statystyczny opublikuje 14 listopada.

REKLAMA

– Na pewno będzie to odczyt poniżej 3 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. – Od początku tego roku dynamika utrzymywała się powyżej tego pułapu. Jeżeli spojrzymy na wskaźnik PMI dla przemysłu, to on swój szczyt ustanowił w lutym i od marca utrzymuje się negatywna tendencja, bo w III kw. to były dosyć niskie wskazania, również na poziomie sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej.

Mimo spadku tempa wzrostu PKB polska gospodarka nadal miewa się nie najgorzej. Wzrost, choć słabszy, utrzymuje się na przyzwoitym poziomie.

– PKB będzie oczywiście dodatnie i powinno być cały czas relatywnie niezłe, ale poniżej tego pułapu 3 proc. i ta tendencja utrzyma się również w IV kw.  Drugie półrocze tego roku będzie na pewno gorsze niż półrocze pierwsze – ocenia Łukasz Bugaj.

REKLAMA

Słaba kondycja Niemiec

Osłabienie polskiego wzrostu łączone jest przez ekonomistów ze słabą kondycją Niemiec, naszego największego partnera handlowego. Opisujący kondycję niemieckiej gospodarki wskaźnik Ifo zaczął spadać od marca. A to przełożyło się na kondycję polskich firm.

– Nasze gospodarki poruszają się w tandemie i ta negatywna tendencja obserwowana jest już od ładnych kilku miesięcy – zwraca uwagę analityk DM BOŚ. – Słabość gospodarki niemieckiej nie jest fenomenem ostatniego miesiąca czy dwóch miesięcy, ona już trwa od pewnego czasu i negatywnie wpływa na to, co dzieje się w krajowej gospodarce. Ta tendencja postępuje i będzie widoczna do końca roku.

Na szczęście dla polskiej gospodarki wskaźniki PMI dla Niemiec za październik pokazują poprawę sytuacji, zwłaszcza w przemyśle. Ponadto handel z Niemcami nie jest jedynym potencjalnym źródłem wzrostu polskiej gospodarki. Już wkrótce jej rozwój powinny wspierać inne czynniki.

– Pamiętajmy o tym, że w przyszłym roku po pierwsze zmiany wywoła pierwsza obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, a potem pewnie będzie kolejna, nie wiemy, czy jedna, czy być może dwie. Po drugie w połowie przyszłego roku zaczną działać środki unijne – przypomina Łukasz Bugaj.

REKLAMA

Osłabienie gospodarki nie potrwa długo?

Obecne osłabienie wzrostu nie powinno więc potrwać zbyt długo. Za rok polska gospodarka znowu może zacząć nabierać rozpędu.

– To oznacza, że w gospodarce nadchodzi czas ożywienia i przyspieszenia tempa wzrostu – uważa Łukasz Bugaj. – Wydaje się, że to spowolnienie gdzieś powinno powoli wytracać swoje tempo. A i w Niemczech obserwujemy zmianę retoryki władz, co do być może chęci stymulowania wzrostów w przyszłym roku. Bo rzeczywiście te odczyty pogarszały się w ostatnich miesiącach i teraz są na tyle niskie, że zmuszają do działania, i to działanie możemy zaobserwować.

IAR/PAP/Newseria, awi

REKLAMA

/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej