Bielecki i Urubko idą na K2. Denis ma chytry plan. W tym szaleństwie jest metoda [ROZMOWA PORTALU]

- Szanse wejścia na szczyt są małe, ale jadąc na Gasherbruma I dawano nam pięć procent szans, a na szczyt weszliśmy - mówi Adam Bielecki. - My tę górę możemy wykorzystać, ona może być naszym przyjacielem. Wiatr jest naszym wrogiem, a góra nie - dodaje w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Denis Urubko.

2014-11-01, 09:00

Bielecki i Urubko idą na K2. Denis ma chytry plan. W tym szaleństwie jest metoda [ROZMOWA PORTALU]
Denis Urubko (z lewej) i Adam Bielecki . Foto: Polskie Radio/Andrzej Szozda

Pod koniec grudnia Adam Bielecki wraz z Denisem Urubko ruszają na K2. "Góra gór" to jeden z dwóch niezdobytych zimą ośmiotysięczników. O planie na zdobycie szczytu K2, o wyjątkowej współpracy w ekipie, o męskich obietnicach, o Polakach oczami Rosjanina i planach na przyszłość ze wspinaczami rozmawiała Aneta Hołówek. Portal PolskieRadio.pl jest patronem medialnym wyprawy.

Adamie, twoje uczucia po powrocie z Kanczendzongi, pierwszej wspólnej wyprawy z Denisem Urubko, były pewnie mieszane? Tobie ta góra uciekła. To tam narodził się pomysł na K2?

Adam Bielecki: Rzeczywiście pomysł wspólnego wyjazdu w tym gronie pojawił się na Kanczendzondze. Wynikło to z tego, że stwierdziliśmy, że tak dobrze nam się współpracuje w tym zespole, jesteśmy też bardzo skuteczni, że trzeba to powtórzyć. I trochę naturalnym pomysłem wydawało się to, że tym następnym naszym celem było K2 o którym marzy zarówno Denis jak i ja. Reszta zespołu zapaliła się do tego pomysłu i wtedy luźno rzucona propozycja przekuwa się już w tej chwili w konkretny plan wyjazdu.

A jaki jest plan? Jak wyglądają przygotowania? Może znacie już jakieś konkretne daty, kiedy wyruszacie i kiedy staniecie na szczycie?

Adam Bielecki: 22 grudnia spotykamy się w Kaszgarze, to jest miasto w prowincji Sinciang w Chinach, bo szczyt atakujemy od strony północnej, od strony chińskiej. Oczywiście teraz jest kwestia kluczowa, czyli zebranie funduszy na wyprawę. Każdy na własną rękę próbuje znaleźć coś dla siebie. W moim przypadku prowadzę rozmowy ze sponsorami, ale w Polsce to jest bardzo trudny temat. Wiele osób namawia mnie, żeby znowu skorzystać z serwisu PolakPotrafi.pl. Jeżdżąc po festiwalach (Festiwale Górskie - przyp. red) wszyscy mówią: Adam co ty się zastanawiasz, my chętnie cię wesprzemy, chcemy być częścią tego wydarzenia. I rzeczywiście jestem coraz bardziej przekonany, że to jest fajna metoda, żeby jednak te fundusze zebrać. Myślę, że w ciągu tygodnia na PolakPotrafi.pl pojawi się możliwość wsparcia tej wyprawy. Do czego serdecznie zachęcam.

REKLAMA

K2 nazywana jest "Górą mordercą”. Pochłonęła wiele ofiar. Ty na szczycie K2 byłeś latem 2012 roku. Po powrocie opowiadałeś o wyjątkowych trudnościach, które zaczynają się od wysokości 5200 m. Powiedz więcej o tych problemach, które możecie spotkać w drodze na szczyt?

Adam Bielecki: Nie jest to przypadek, że K2 zostaje ostatnim z dwóch niezdobytych zimą ośmiotysięczników. Jest to góra wysoka (8611 m - przyp. red), trudna technicznie, znajduje się w Karakorum, gdzie panują gorsze warunki klimatyczne niż w Himalajach. Nie mamy żadnych wątpliwości, ze jest to trudne wyzwanie. Szanse wejścia na szczyt są małe, mamy tego pełną świadomość. Natomiast jadąc na Gasherbruma I, w małym trzyosobowym zespole z Polski, dawano nam pięć procent szansy, a my te pięć procent wykorzystaliśmy i na szczyt weszliśmy (9 marca 2012 roku, Adam Bielecki i Janusz Gołąb dokonali pierwszego zimowego wejścia na Gasherbrum I, 8068m. Kierownikiem tamtej wyprawy był Artur Hajzer - przyp. red). Także w sporcie nie ma słowa niemożliwe. My chcemy, próbować, zespól wydaje się mocny. Autorem pomysłu którędy na to K2 wejść jest Denis. Chcemy poprowadzić nową drogę na szczyt, ale nie po to żeby było ambitniej, czy dlatego, że wejście zwyczajną drogą jest niewystarczającym wyzwaniem. Chodzi raczej o to, że droga, którą wynalazł Denis jest osłonięta od wiatru, prowadzi głównie terenem śnieżno-lodowym, co jest zimą bardziej wskazane. Wspinanie w terenie skalnym zimą zwiększa ryzyko odmrożeń, jest trudniejsze niż latem. Mi wydaje się, że w tym szaleństwie jest metoda i ten mały zespół, który swą skuteczność na Kanczendzondze udowodnił, tą drogą którą Denis zaproponował, nieduże, ale szanse na sukces ma.

Denis
Denis Urubko

Pomysłodawca nowej drogi na K2 Denis Urubko poproszony o dokładniejsze opisanie swojego chytrego planu na wygranie z "Górą gór” powiedział, że nie lubi słowa "wygrywanie”. Zdobywca czternastu ośmiotysięczników wyjaśnił jaki ma plan na zdobycie K2.

Denis Urubko: Na przestrzeni lat, dzięki bogu, uczestniczyłem w wielu zimowych wyprawach. Mam też wielu przyjaciół w Polsce. To oni przed laty zaprosili mnie do uczestnictwa w wyprawie na K2 i pamiętam jakie to było trudne. Wiem, że lepiej jest unikać trudności i niebezpieczeństw. Przez wiele lat uczyłem się jak to robić. Dlatego cieszę się, że mój pomysł na zdobycie K2 zaakceptowali Adam Bielecki, Alex Txikon z Kraju Basków oraz dwaj rosyjscy przyjaciele Artiom Braun i Dmitrij Siniew. Mamy więc dobry zespół i świetny pomysł jak zdobyć K2. Kluczowy na tej górze będzie wiatr, który wieje od wschodu. Myślę, że my tę górę możemy wykorzystać, ona może być naszym przyjacielem. Wiatr jest naszym wrogiem, a góra nie. Ona może nas chronić od tego wiatru. Będziemy wchodzić ośnieżoną drogą, budować śnieżne jaskinie. To nasz plan, nasze rozwiązanie na zdobycie tej góry.

Denis Urubko jest pomysłodawcą i "mistrzem” wyprawy na K2. Wielu porównuje ciebie Adamie (Adam Bielecki rocznik 1983) do Denisa (Denis Urubko rocznik 1973). Ty widzisz te podobieństwa czy wręcz przeciwnie, bardziej różnice?

Adam Bielecki : Takie porównanie to dla mnie zaszczyt. Myślę jednak, że przede mną wiele lat wspinania zanim będę mógł porównywać swoje osiągnięcia do osiągnięć Denisa. Natomiast ja bardzo dużo od Denisa się uczę, ale jesteśmy partnerami, jesteśmy równorzędnymi parterami w trakcie akcji górskiej i obydwaj w ten sposób do tego podchodzimy. Postać Denisa bardzo mnie inspiruje. Gdyby parę lat temu ktoś mi powiedział, że będę z nim się razem wspinał to pewnie bym nie uwierzył.

REKLAMA

Ekipa
Ekipa Adama Bieleckiego (z lewej) i Denisa Urubko (z prawej) na Kanczendzondze odniosła sukces (zdjęcie z profilu Adma na facebooku/AdamBielcki92 - ZACHĘCAMY DO POLUBIENIA PROFILU ADAMA NA FACEBOOKU).

A jak współpracę z Adamem opisuje Denis. Dlaczego postanowił się wspinać z młodszym i mniej doświadczonym Polakiem?

Denis Urubko: Trzy tygodnie temu, razem z moim włoskim przyjacielem wchodziłem trasą którą do tej pory nikt nie szedł na Mont Blanc. Była bardzo zła pogoda. Kiedy schodziliśmy, spotkaliśmy dwóch wspinaczy. Byli kompletnie przemarznięci. Zatrzymaliśmy się na chwilę i zapytaliśmy skąd są: jesteśmy Polakami, odpowiedzieli. Wiem, że Polacy to bardzo silni ludzie, potrafiący pracować w zespole, wytrzymali szczególnie na dużych wysokościach. Widziałem jak Adam chodził zimą po Tatrach. Zaprosił mnie i wspinaliśmy się razem na Mięguszowiecki Szczyt, na Mnicha i z dużą przyjemnością obserwowałem, że mamy tą samą mentalność, ten sam pomysł na szczyt. Jestem bardzo szczęśliwy, że Adam dzieli się ze mną swoimi górskim kompetencjami.

Podczas Festiwalu  Górskiego w Lądku-Zdroju we wrześniu  Janusz Majer, szef programu Polski Himalaizm Zimowy powiedział  że , w tym roku nie zdąży już zorganizować narodowej zimowej wyprawy na K2, ale w przyszłym taką planuje i powiedział Urubce, że jeśli i jemu nie uda się zorganizować sponsorów i wyprawy zimą 2014,  to może pojechać z nim następnej zimy. Bierzecie to pod uwagę?

Adam Bielecki: Rzeczywiście Janusz złożył taką propozycję. Zamierzamy z niej skorzystać, ale mam nadzieję, że nie będzie to konieczne, że już w tym roku z tym K2 uda nam się rozprawić. Ale oczywiście jesteśmy otwarci na taką propozycję.

Denis Urubko zapytany o to dlaczego od razu te wyprawy nie zostaną połączone odpowiedział, że to długa historia ….

Denis Urubko: Kiedy się ożeniłem, złożyłem żonie dwie przysięgi: że nigdy nie pójdę na K2 i nie wsiądę na motor. Dwa lata temu otrzymałem jednak od Krzysztofa Wielickiego, mojego bardzo dobrego przyjaciela, z którym wspinałem się na K2 w 2003 roku list (Wielicki przewodniczył wyprawie, dotarli do wysokości około 7650 m - przyp. red). Krzysztof pytał w tym liście, czy jeżeli zorganizuje kolejną zimową wyprawę na K2 to ja będę chciał iść razem z nim? I jakoś tak się stało, że bez zastanowienia moje palce zaczęły pisać na komputerze odpowiedź:  tak Krzysztof, weź mnie na tę wyprawę – napisałem. Zapomniałem, że złożyłem żonie tę obietnicę. K2 to dla mnie wyzwanie, to coś bardzo trudnego, to moje pragnienie. Zaczęliśmy z Krzysztofem rozmawiać, organizować sponsorów i myśleć o wyprawie. Jednak coś się nie udało i Polski Himalaizm Zimowy przełożył wyprawę na następny rok, a ja jestem gotowy już teraz. Jestem szczęśliwy, że podczas wyprawy Nort Face Expedition 2014 na Kanczendzongę udało mi się stworzyć grupę, zdobyliśmy szczyt wchodząc bardzo trudną, dziką drogą i teraz jest najbardziej odpowiedni dla nas moment na kolejną wyprawę. Może będziemy jednak wchodzić także w przyszłym roku, ale czemu nie wykorzystać szansy i nie spróbować już teraz? Ja i moi przyjaciele jesteśmy gotowi.

REKLAMA

Czy Denis Urubko zapomniał jednak o obietnicy, którą złożył żonie? Jak zamierza jej to wynagrodzić?

Denis Urubko: Żonę trzeba wspierać, uśmiechać się, mówić miłe słowa, kupować kwiaty. Robiłem to cały ubiegły rok w nadziei, że moja żona  zgodzi się jednak na mój udział w wyprawie na K2...  Adam też jest żonaty , ma wspaniałą żonę Dobrochnę. Znam ich jako rodzinę bardzo dobrze. Adam będzie się wspinał na K2 i szanuję bardzo tę decyzję Dobrochny. Alex Txikon na K2 pojedzie w towarzystwie narzeczonej, która będzie nas wspierać podczas wyprawy jako menadżer. Ona zdecydowała, że jest gotowa przez kolejne trzy miesiące być częścią naszej drużyny.

Kiedy K2 zostanie już zdobyte przyjdzie czas na kolejne wyzwanie. Co to będzie?

Adam Bielecki: Nie wiem tak naprawdę. Każda góra czyni mnie trochę innym człowiekiem. Jeżeli chodzi o działanie zimowe to pozostaje jeszcze Nanga Parbat. Fajnie gdyby wejście na szczyt stało się także udziałem Polaków. Trzeba dokończyć to, co rozpoczął Andrzej Zawada. I szczerze mówiąc, to ja już poczuję ulgę jak już te wszystkie czternaście ośmiotysięczników zostanie zdobytych i będzie się można skupić na innego rodzaju wspinaniu.

Denis Urubko o zdobywaniu Nanga Parbat ma odmienne od Adama Bieleckiego zdanie. Jego opinia związana jest z wydarzeniami z czerwca 2013 roku. Bazę pod szczytem zaatakowali wtedy terroryści ubrani w uniformy jednostki granicznej. Jedenastu alpinistów zostało zabitych. Po zabraniu m.in. pieniędzy i dokumentów ofiar, napastnicy opuścili obóz. Wcześniej do góry wyruszyło około czterdziestu  alpinistów.

Denis Urubko: Już nigdy więcej nie pojadę do Pakistanu. Ten kraj jest pełen zabójców i terrorystów. Nie lubię tego kraju. W obozie pod Nanga Parbat zginęło trzech moich ukraińskich przyjaciół i jeden z Litwy. Nie pojadę tam, nie chcę drżeć o życie, chcę chodzić po górach dla przyjemności.

Po zdobyciu wszystkich ośmiotysięczników wspinacze będą po górach chodzić dalej. Jak to sobie wyobraża Adam Bielecki?

Adam Bielecki: Wspinacze są w takiej radosnej sytuacji, że jeszcze nie narodził się taki alpinista, który by powiedział: ja już wszedłem na wszystko co chciałem. Możliwości wymyślania nowych celów są nieograniczone. To co mnie pociąga to nie koniecznie ośmiotysięczniki. Wysokie góry w małym zespole trudnymi technicznie drogami, alpinizm eksploracyjny – czyli jeżdżenie tam, gdzie nikogo jeszcze nie było. Wytyczanie nowych dróg to jest to na czym ja chciałbym się skupić. Szukanie górskiej przygody.

REKLAMA

Adam
Adam Bielecki

Czyli te numery: byłem gdzieś pierwszy, wszedłem pierwszy, zdobyłem, zajrzałem, postawiłem nogi to jest dla ciebie ważne?

Adam Bielecki: Tak, ale nie od tej strony, że byłem pierwszy. Tylko, że będąc w takim miejscu ja mam to poczucie, ze oglądam coś, czego nikt przede mną nie widział. Mam poczucie przygody, bo nie wiem co jest za zakrętem, Jeżeli jadę na drogę która została pokonana przez iluś tam wspinaczy wiem czego mogę się spodziewać. Lubię ten element niepewności tego co jest za rogiem. Jest to dla mniej coś niezwykle ekscytującego i dlatego ta eksploracja we wspinaniu jest dla mnie bardzo istotnym elementem.

Wiemy już czego szukasz, o czym marzysz jak jesteś tu, na nizinach. Czego ci brakuje najbardziej jak jesteś w górach … na 8611 na przykład?

Adam Bielecki: Ja się zawsze śmieję, że my chodzimy po górach żeby z nich schodzić. I rzeczywiście po wyprawie, tutaj na dole wszystko lepiej smakuje. Zmysły są wyostrzone, czerpiemy z życia pełnymi garściami. A najbardziej brakuje mi oczywiście ludzi. Bliskich, rodziny, znajomych, przyjaciół, ale również komfortu, dobrego jedzenia, całego szeregu rzeczy, które każdego człowieka tutaj, na poziomie morza cieszą.

Denis Urubko, z wykształcenia dziennikarz, ale także filmowiec na wyprawy często rusza zaopatrzony w kamerę i dokumentuje. Czy w drodze na K2 powstanie film?

Denis Urubko? Oczywiście. Z Kanczendzongi po raz pierwszy w życiu przywiozłem ogromną ilość materiału wideo. Fajnie, że Adam także zabiera ze sobą kamerę i filmuje. Super jest nagrywać te nasze historie, a potem dzielić się nimi z ludźmi. Jestem szczęśliwy, że mogę używać nowych technologii. Ja mam małą kamerę Sony, która ma bardzo wytrzymałą baterię. Dzięki tym nowinkom mamy możliwość zrobienia czegoś, czego poprzednie pokolenia wspinaczy nie mogły zrobić. I my to robimy nie dlatego, że jesteśmy mocniejsi czy silniejsi od poprzedników. Cywilizacja nas wspiera, a my to wykorzystujemy.

REKLAMA

ROZMOWA PORTALU to cykliczne wywiady przeprowadzane przez dziennikarzy portalu PolskieRadio.pl z ciekawymi postaciami ze świata sportu. Zapraszamy na kolejną rozmowę już niedługo.

Rozmawiała Aneta Hołówek, polskieradio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej