Przemysław Wipler oskarża. Prokuratura: mamy dowody świadczące o winie posła
- Dysponujemy zapisem z pięciu kamer. Nagranie pełnego przebiegu zdarzenia jest bardziej niekorzystne dla podejrzanego - mówi rzecznik warszawskiej prokuratury Przemysław Nowak. Poseł Przemysław Wipler zapewnia, że spokojnie czeka na sądowy proces. - Przed sądem dowiodę swojej niewinności - oświadczył.
2014-11-06, 11:41
Posłuchaj
W czwartek "Super Express" oraz "Fakt" opublikowały fragmenty nagrań z ulicznego monitoringu sprzed roku, na którym zarejestrowano incydent przed jedną z warszawskich restauracji. Widać na nim jak funkcjonariusze biją mężczyznę. Jest nim poseł Przemysław Wipler, który od początku utrzymywał, że został brutalnie potraktowany przez policję.
Poseł Wipler pobity przez policję? Jest nagranie z incydentu>>>
(źródło: TVP/x-news)
REKLAMA
Inną wersję wydarzeń prezentuje zarówno stołeczna policja, jak i prokuratura, która skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko politykowi.
Zdaniem Wiplera, nagranie ujawnione przez media potwierdza jego wersję. Poseł uważa, że w podobnej sytuacji jak on codziennie znajdują się setki Polaków. - Policja jest państwem w państwie a ci, którzy powinni ją nadzorować kryją jej działania - mówił. Jego zdaniem, wyjaśnieniem sprawy powinny zająć się najważniejsze osoby w państwie, w tym między innymi premier Ewa Kopacz.
Zarówno policja, jak i prokuratura twierdzą, że nagranie ujawnione przez media nie pokazuje całej prawdy o tym, co wydarzyło się w nocy 30 października 2013 przed jedną z warszawskich restauracji. - Były podstawy do użycia środków przymusu bezpośredniego wobec Przemysława Wiplera - przekonuje stołeczna policja. W oświadczeniu opublikowanym na jej stronie internetowej napisano, że "interwencja i działania podejmowane przez policjantów na ulicy Mazowieckiej spotkały się ze strony posła Przemysława Wiplera z zachowaniem, które wyczerpywało znamiona biernego i czynnego oporu".
REKLAMA
(źródło: TVN24/x-news)
To z kolei - zdaniem policji - "dawało podstawy do użycia środków przymusu bezpośredniego". Stołeczna policja podkreśla, że sprawą zajęła się już prokuratura, a policja nie może być sędzią we własnej sprawie.
- Na szczęście mamy sądy. Niech sąd to rozstrzygnie. Jesteśmy spokojni o orzeczenie sądu - mówił z kolei rzecznik warszawskiej prokuratury Przemysław Nowak. Według niego, śledczy przygotowując akt oskarżenia dysponowali między innymi zeznaniami świadków, pokrzywdzonych oraz pełnym nagraniem z miejskiego monitoringu.
REKLAMA
(źródło: TVN24/x-news)
W czerwcu tego roku polityk otrzymał dwa zarzuty. Pierwszy - zmuszania przemocą do zaniechania prawnej czynności służbowej oraz naruszania nietykalności cielesnej policjanta. Drugi - znieważenia dwóch funkcjonariuszy publicznych w związku z wykonywaniem przez nich obowiązków służbowych i podczas ich wykonywania.
W lipcu prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Wyjaśnień od policji zażądała szefowa MSW Teresa Piotrowska. - Minister Teresa Piotrowska zażądała od policji tych informacji, które po zdarzeniu, otrzymał ówczesny szef resortu. Będzie je analizować, po zapoznaniu się z nimi, będzie mogła mówić o szczegółach - powiedziała PAP rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. Dodała, że chodzi o informacje dotyczące "całego przebiegu zdarzenia".
REKLAMA
IAR/PAP/asop
REKLAMA