Ekstraklasa: co z tą Lechią? "Walczymy o utrzymanie"
To miała być trzecia siła w Polsce. Obok Legii i Lecha na podium miała stać inna drużyna, której nazwa zaczyna się na tą literę alfabetu. Na razie jest czwarte miejsce w tabeli. Od końca.
2014-11-30, 12:26
Lechia Gdańsk. Już niedługo tą nazwę miała poznać cała Europa. A to za sprawą występu gdańszczan w europejskich pucharach, do których miało dojść w przyszłym roku. Na chwilę obecną bliżej im jednak do występów na stadionach w Chojnicach, Ząbkach i Bytowie.
Ambicje w Gdańsku były duże. W tym celu przed sezonem sprowadzono nowych zawodników. Okazało się jednak, że nad morzem poszli w ilość, a nie jakość. To na razie największe rozczarowanie sezonu, ale czy mogło być inaczej, skoro w letnim okienku transferowym do klubu trafiło aż dwudziestu nowych zawodników? Owszem nazwiska takie jak: Pawłowski, Borysiuk, Łukasik robiły wrażenie. Problem w tym, że mniejsze wrażenie robi gra wymienionych zawodników. W zasadzie zastrzeżeń nie można mieć tylko do Antonio Colaka.
Do tej pory wydawało się, że kwestią czasu jest, kiedy drużyna "odpali". Nowi zawodnicy musieli przecież się zgrać. Tymczasem po siedemnastu kolejkach kandydat na pucharowicza ma cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.
- Patrząc na tabelę i to ile mamy teraz punktów to dla nas duży cios. Mam nadzieję, że wszyscy zdadzą sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej jesteśmy. Bo obecnie jesteśmy w dolnej ósemce i walczymy o utrzymanie - powiedział po sobotnim meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Lechii Jerzy Brzęczek.
REKLAMA
Ktoś chyba w Gdańsku uznał, że pora przestać się oszukiwać. No bo jeśli przegrywa się z grającym w osłabieniu Podbeskidziem (0:1), to jak można mówić o grze w Europie.
Być może przyczyn takiej postawy trzeba szukać właśnie na ławce trenerskiej. Nie chodzi tu o konkretne nazwisko, ale (tak jak w przypadku piłkarzy) o ich liczbę. Brzęczek jest piątym trenerem Lechii w tym roku, a trzecim w tym sezonie. Na razie jej nie zbawił. W dwóch meczach zdobył punkt.
W kolejnym spotkaniu Lechia za tydzień podejmie Piasta Gliwice. W Gdańsku pewnie znowu będzie się dało słyszeć "z kim, jak nie z nimi?" Tylko który to już raz w tym sezonie...
bor
REKLAMA
REKLAMA