Ksiądz Mateusz Dziedzic już w Polsce. Kilka dni temu odzyskał wolność

- Dziękuję Bogu i tym wszystkim, którzy przyczynili się do mojego uwolnienia - powiedział po przylocie do Warszawy misjonarz ks. Mateusz Dziedzic.

2014-11-30, 17:13

Ksiądz Mateusz Dziedzic już w Polsce. Kilka dni temu odzyskał wolność
. Foto: (fot. sxc.hu)

Posłuchaj

Marcin Wojciechowski z MSZ: rozumiemy, czym jest powołanie misjonarza, ale musimy traktować księdza, jak każdego polskiego obywatela (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Kapłan został uprowadzony przez rebeliantów w nocy z 12 na 13 października z misji w Baboua w Republice Środkowoafrykańskiej, ok. 50 km od granicy z Kamerunem. Następnie wywieziono go w stronę granicy z Kamerunem. W środę poinformowano o jego uwolnieniu.
Po powrocie do Polski ksiądz Dziedzic opowiadał, że ludzie, którzy go pilnowali w czasie, gdy był w niewoli, nie byli agresywni. Dodał jednak, że byli oni uzbrojeni i obawiał się, że może dojść do jakiegoś wypadku.

Najtrudniejsze chwile to trzy dni, kiedy chorował na malarię i moment, kiedy dowiedział się, że on jest wolny, ale więzieni z nim Kameruńczycy już nie. - Obiecałem tym dziesięciu osobom, że będę o nich walczył - dodaje ksiądz Mateusz. Ostatecznie oni również odzyskali wolność.

Ksiądz zaznaczył, że choć inni porwani byli skuci łańcuchami na nogach, to jego porywacze tak nie potraktowali, szanując go jako kapłana.

Ks. Dziedzic powiedział, że udając się na misje do Republiki Środkowoafrykańskiej nigdy nie myślał o tym, że coś takiego może go spotkać", choć - jak podkreślił, że oglądając wiadomości w telewizji francuskiej widziałem porwanych zakładników z Francji oraz porwanego księdza w Kamerunie, a kiedy został uwolniony jak się cieszył i słuchałem jego świadectwa, ale "nigdy nie pomyślałem, że to może spotkać także mnie".

REKLAMA

Pytany czy wróci na misje do Afryki, odpowiedział w języku sango (który jest używany w Republice Środkowoafrykańskiej) i po polsku: Jeśli Pan Bóg pozwoli, to tam wrócę. - Dziś, choć ksiądz Mateusz chce wracać do Afryki odradzamy mu to - mówi Marcin Wojciechowski z MSZ.

źródło: TVN24/x-news

Polski ksiądz przez sześć tygodni był więziony przez rebeliantów z grupy generała Miskine. Porywacze od początku nie byli zainteresowani okupem, ale chcieli go wymienić na swego przywódcę trzymanego w więzieniu. Ich żądania spełniono.

REKLAMA


PAP/asop/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej