Nowa broń dla marynarki. Mobilny dywizjon rakietowy na wybrzeżu

MON podpisze 19 grudnia umowę na drugi dywizjon rakietowy dla marynarzy i związany z tym offset. Mobilny system rozlokowany nad morzem będzie wyposażony w norweskie pociski typu NSM.

2014-12-12, 17:39

Nowa broń dla marynarki. Mobilny dywizjon rakietowy na wybrzeżu
Test norweskich rakiet NSM. Foto: youtube/David Suarezz

Posłuchaj

Wiceszef MON Czesław Mroczek: sporo od Norwegów chcieliśmy w zakresie transferu technologii (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Obecnie nasza marynarka wojenna dysponuje jednym Nadbrzeżnym Dywizjonem Rakietowym. Norweskie rakiety NSM (Naval Strike Missile) pozwalają zwalczać cele oddalone o około 200 kilometrów. Dzięki drugiemu dywizjonowi - w razie konieczności - będzie można ochronić całe wybrzeże.

Kontrakt ma być wart ponad pół miliarda złotych. Wiceszef MON Czesław Mroczek, który odpowiada za modernizację techniczną armii przyznał, że rozmowy z Norwegami, głównie te dotyczące kwestii offsetu były trudne.

- Te trudne negocjacje polegały na tym, że sporo od Norwegów chcieliśmy w zakresie transferu technologii, zbudowania własnej zdolności do obsługi, serwisowania tego systemu - powiedział wiceminister. Jak wyjaśnił, Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia ma uzyskać zdolność do serwisowania i drobnych napraw całego systemu - wyrzutni, układów naprowadzania i kierowania oraz - w ograniczonym zakresie - samych rakiet.

Drugi dywizjon będzie mniejszy od pierwszego, który ma sześć wyrzutni rakietowych na ciężarówkach, tyle samo wozów kierowania uzbrojeniem, trzy mobilne centra łączności, trzy wozy dowodzenia (jeden dowódcy dywizjonu i dwa dowódców baterii), dwa pojazdy transportowo-załadowcze, mobilny warsztat specjalistyczny oraz dwie stacje radiolokacyjne. Prócz tego jednostka ma uzbrojenie przeciwlotnicze - armaty ZU-23-3 i przenośne zestawy rakietowe "Grom".

REKLAMA

Pierwszy dywizjon formalnie został utworzony na początku 2011 r., a dwa lata później odebrał ostatnią część zasadniczego sprzętu. Do 2016 r. mają do niego trafić ostatnie z 50 zamówionych rakiet Naval Strike Missile, produkowanych przez norweską firmę Kongsberg.

Kupno kolejnego dywizjonu wpisuje się w politykę resortu obrony dotyczącą wzmocnienia tak zwanych polskich kłów, czyli systemu odstraszania.  Mariusz Cielma z portalu "Dziennik Zbrojny" przypomina, że ważnym elementem tego systemu będą też pociski precyzyjnego rażenia JASSM, które wiosną 2017 roku mają być montowane na samolotach F-16. Umowę na dostawę pocisków podpisano 11 grudnia w bazie lotniczej w Krzesinach. Porozumienie z Amerykanami zakłada dostawę 40 rakiet precyzyjnego rażenia o zasięgu prawie 400 kilometrów. Polski rząd myśli też o kupnie kolejnej partii JASSM-ów, które mogą razić cel oddalony o prawie 1000 kilometrów. Tego typu rakiety są już na wyposażeniu US Army.

Zdaniem publicysty, zwiększanie potencjału odstraszania to ogólnoświatowa tendencja, której musi się również poddać polska armia.

IAR, PAP, fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej