Japonia po wyborach bez zmian
Przyśpieszone wybory parlamentarne w Japonii zakończyły się zdecydowanym zwycięstwem koalicji, na czele której stoi obecny premier Shinzo Abe. Z sondażowych danych wynika, że Partia Demokratyczno-Liberalna i ugrupowanie Komeito zdobyły łącznie ponad 2/3 wszystkich głosów.
2014-12-15, 15:24
Posłuchaj
Kadencja japońskiego parlamentu miała trwać do 2016 toku. Premier Abe, mimo posiadania znacznej większości, zdecydował się jednak na przeprowadzenie ponownego głosowania.
– To działanie było przekalkulowane. Partie opozycyjne w tym momencie są tak rozbite, że zwycięstwo było bardzo prawdopodobne. Zastanawiające było tylko, jak wyraźne będzie to zwycięstwo – czy uda się zachować dotychczasową supremację. Jednak wyborcy uznali, że działania zapoczątkowane przez ugrupowanie premiera Abe są słuszne – oceniał w Polskim Radiu 24 Adam Szaga, Centrum Studiów Polska-Azja.
Gość PR24 podkreślał, że frekwencja podczas przyśpieszonych wyborów była najniższa od czasów II wojny światowej i wyniosła 52 procent. Według eksperta jedną z przyczyn niskiego zainteresowania wyborami wśród Japończyków mogły być niekorzystne warunki atmosferyczne.
Gospodarcza zadyszka
W ostatnim czasie Japonia boryka się z problemami gospodarczymi. W III kwartale 2014 roku gospodarka Kraju Kwitnącej Wiśni zamiast prognozowanego wzrostu, skurczyła się o 1,6 procent. Wpływ na teraźniejsze kłopoty miała kwietniowa podwyżka podatku konsumpcyjnego z 5 do 8 procent.
Zdaniem Adama Szagi, premier Abe poddał się ocenie społeczeństwa w wyborach m.in. po to, aby posiadać silniejszy mandat przed kolejnymi reformami.
PR24/mp