"Financial Times": Niskie ceny ropy nie utrzymają się długo

Nawet jeśli kraje OPEC nie zmniejszą produkcji ropy naftowej, cena surowca z czasem wzrośnie; utrzymywanie jej na niskim poziomie, żeby zaszkodzić konkurentom, których koszty produkcji są wyższe, co sugeruje saudyjski minister ds. ropy naftowej Ali ibn an-Naimi, to strategia krótkofalowa - pisze w poniedziałek "Financial Times".

2014-12-29, 12:02

"Financial Times": Niskie ceny ropy nie utrzymają się długo
. Foto: Glow Images/East News

Arabia Saudyjska daje do zrozumienia, że jej strategia dotycząca utrzymania swych udziałów w rynku ropy poprzez utrzymanie niskich cen surowca jest świadoma i konsekwentna - pisze brytyjski dziennik.

Naimi powiedział, że "w interesie krajów producentów OPEC nie leży obniżenie produkcji". - Czy cena zejdzie do 20, 40, 50 czy 60 dolarów, nie ma to znaczenia" dla zmniejszenia podaży. "Ten komentarz ministra sugeruje, że Arabia Saudyjska nie kontroluje wprawdzie zmian (na rynku naftowym), ale stara się umiejętnie obrócić je na swoją korzyść - wyjaśnia "FT".

OPEC ma ograniczony wpływ
Zdaniem brytyjskiego OPEC nie dysponuje jednak taką siłą jak w okresie swej prosperity, czyli w latach 70., kiedy to kartel naftowy mógł znacząco wpływać na ceny surowca.
Tymczasem minister Naimi uznaje, że Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) zdoła wykorzystać niższy popyt na ropę i jej niższe ceny, aby poważnie zaszkodzić producentom nienależącym do kartelu - Rosji, Brazylii, USA i krajom afrykańskim - dla których koszty wydobycia surowca, zwłaszcza ze złóż łupkowych, są znacznie wyższe - pisze "FT".

Gra na czas?

- Jak wyjaśnił (Naimi), nie opłaca się Saudyjczykom zmniejszanie produkcji ropy, aby podbijać jej cenę, ponieważ Rosja, Afryka, Brazylia, a także USA zmuszone będą to zrobić jako pierwsze - wyjaśnia dalej dziennik.
W istocie, amerykańskie firmy wydobywające ropę ze złóż łupkowych w Północnej Dakocie musiały zredukować jesienią liczbę szybów o 9 proc. ze względu na wysokie koszty operacyjne i niskie ceny surowca - przypomina "FT", zastrzegając zarazem, że Arabia Saudyjska nie jest w stanie poważnie zaszkodzić amerykańskiemu sektorowi naftowemu, zwłaszcza że stale modernizowane technologie pozwalają obniżać koszty eksploatacji złóż.
Z drugiej jednak strony, nawet królestwo saudyjskie, które ma kolosalne rezerwy walutowe nie jest w stanie wytrzymać bardzo długo niskich cen ropy, toteż z czasem zarówno ono jak i inni producenci będą musieli dostosować podaż swego towaru do popytu. A to oznacza, że na razie możemy się cieszyć niską ceną ropy, "ale nie należy oczekiwać, że ten stan rzeczy potrwa przez wiele lat" - konkluduje "FT".

Przecena ropy naftowej
Ropa naftowa straciła od połowy czerwca ok. 50 proc. wartości, do czego przyczyniły się obfitość podaży, wzmocnienie dolara i spadek zapotrzebowania w kontekście spowolnienia światowej gospodarki.
W listopadzie OPEC, który dostarcza na światowy rynek jedną trzecią produkcji czarnego złota, poinformował, że utrzymuje produkcję na poziomie 30 milionów baryłek dziennie.

REKLAMA

Ceny ropy w USA mocno wzrosły z powodu eskalacji konfliktu w Libii

Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku mocno rosną w reakcji na eskalację konfliktu w Libii - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate, w dostawach na luty, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku, jest wyceniana na 55,74 USD, po zwyżce o 1,01 USD, czyli 1,9 proc.Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie zwyżkuje o 95 centów do 60,40 USD za baryłkę.
Ostre walki w Libii
Kilkudziesięciu żołnierzy libijskich sił rządowych poniosło w czwartek śmierć w starciach z islamistami, którzy usiłowali przejąć kontrolę nad terminalami naftowymi Al-Sidra i Ras Lanouf oraz podstacją elektryczną na wschodzie Libii.
Podczas walk zbiornik ropy w terminalu al-Sidra stanął w płomieniach. Tzw. "łuk naftowy", w którego skład wchodzą najważniejsze dla eksportu libijskiej ropy terminale Al-Sidra, Ras Lanouf i Brega, jest już od wielu dni terenem starć sił rządowych z milicjami islamskimi z Fajr Libya.
Eksperci oceniają, że od początku starć 13 grudnia, wydobycie ropy w Libii spadło z ok. 800 tys. baryłek dziennie do 350 tys. baryłek.

M. Belka: Trzymam kciuki, żeby ceny ropy już nie spadały

REKLAMA

TVN24 Biznes i Świat/x-news
Chaos się pogłębia
Islamiści zaatakowali też pobliski rejon Syrty, gdzie znajduje się ważna dla systemu energetycznego kraju podstacja rozdzielająca energię elektryczną.
Libia wciąż jest pogrążona w chaosie, który rozpoczął się po obaleniu i zabiciu dyktatora Muammara Kadafiego w 2011 r. W kraju są obecnie dwa parlamenty i dwa rządy toczące spór o władzę. Jeden z tych rządów sprzyja radykalnym islamistom, natomiast drugi uznawany jest przez społeczność międzynarodową.
- Potencjalne zakłócenia w dostawach ropy z tego regionu są konstruktywnym czynnikiem dla cen ropy - ocenia Michael McCarthy, główny strateg CMC Markets w Sydney.
W piątek ropa w Nowym Jorku w kontraktach na luty staniała o 1,11 USD do 54,73 USD za baryłkę, a Brent staniała na ICE Futures o 79 centów do 59,45 USD za baryłkę.

PAP, abo

REKLAMA

/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej