Polskie zbrojenia drażnią Rosję
– Pociski Tomahawk wraz z okrętami podwodnymi mogą służyć jako element odstraszania w przypadku konwencjonalnych zagrożeń, jak np. agresja ze wschodu – stwierdził w Polskim Radiu 24 Tomasz Szatkowski. Prezes Narodowego Centrum Studiów Strategicznych odniósł się w ten sposób do zainteresowania polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej zakupem amerykańskich pocisków Tomahawk.
2015-03-12, 21:51
Posłuchaj
Tomahawk to manewrujący pocisk dalekiego zasięgu, który odpalany jest z okrętów nawodnych i podwodnych. Rakieta zdolna jest do rażenia celów odległych nawet o 2500 kilometrów. Pociski tego typu mogą przenosić m.in. głowice jądrowe lub odłamkowo-burzące.
W miniony czwartek podczas rozmowy w radiowej „Jedynce” minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak potwierdził, że Polska zwróciła się do USA z pytaniem o możliwość zakupu pocisków Tomahawk. Wicepremier podkreślił, że już od dawna rozważano wyposażenie polskich okrętów podwodnych w broń tego typu.
Tomasz Szatkowski z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych stwierdził w Polskim Radiu 24, że wyposażenie polskiej marynarki w pociski manewrujące Tomahawk stanie się elementem strategii odstraszania Rosji.
REKLAMA
– Pociski Tomahawk wraz z okrętami podwodnymi mogą służyć jako element odstraszania w przypadku konwencjonalnych zagrożeń, jak np. agresja ze wschodu – powiedział ekspert.
Były minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz podkreślił, że pociski Tomahawk staną się elementem polskiego potencjału odstraszania.
– To nasza odpowiedź na podobne ataki czy zagrożenia z drugiej strony. Warto zauważyć, że to nie jedyny element potencjału odstraszania, którym będziemy dysponować – wskazywał specjalista.
REKLAMA
Gość Polskiego Radia 24 zwrócił uwagę, że amerykańskie pociski w Europie posiada tylko Wielka Brytania.
– Amerykanie pociski Tomahawk wyeksportowali tylko do Wielkiej Brytanii. Są to sprawdzone rakiety, które w użyciu znajdują się od dwudziestu lat – mówił Janusz Onyszkiewicz.
Rosyjska reakcja
Na plany zbrojeniowe Polski od razu odpowiedziała Rosja. Były dyrektor departamentu w resorcie obrony Rosji gen. Leonid Iwaszow uważa, że jest to gest antyrosyjski.
Janusz Onyszkiewicz określił rosyjską reakcję jako naturalną, ale jednocześnie dziwaczną.
REKLAMA
– Rosjanie dysponują tego typu środkami i mogliśmy uznać, że jest to działanie antypolskie. Debata tego typu do niczego nie prowadzi i jest to przykład tego, jak Rosjanie chcą nam dyktować sposób myślenia o naszej obronności i bezpieczeństwie – ocenił były minister.
– Rosyjska reakcja jest rytualna. Zarówno my, jak i Rosjanie posiadamy zestaw odpowiedzi i oburzeń na tego typu działania. Bywa to już męczące, że po raz kolejny boimy się np. rakiet ISKANDER w Obwodzie Kaliningradzkim. Rozbudowę sił zbrojnych musimy uznać za fakt i realia stosunków międzynarodowych – dodał Tomasz Szatkowski.
Polskie Radio 24/gm
Polecane
REKLAMA