Transportowcy blokowali drogi i przejścia graniczne w Polsce. To protest przeciwko płacy minimalnej w Niemczech

W całej Polsce protestowali przewoźnicy drogowi. Właściciele firm transportowych nie zgadzają się z wprowadzeniem przez niemiecki rząd stawki minimalnej dla kierowców.

2015-03-23, 18:06

Transportowcy blokowali drogi i przejścia graniczne w Polsce. To protest przeciwko płacy minimalnej w Niemczech
. Foto: flickr

Posłuchaj

Ogólnopolski protest transportowców - relacja Tomasza Majki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Chodzi o ustawę, zgodnie z którą zagraniczni przewoźnicy, przejeżdżający przez Niemcy, powinni otrzymywać co najmniej 8,5 euro za godzinę pracy. Do momentu wyjaśnienia sprawy część kontrowersyjnych przepisów została zawieszona.

Blokady na drogach i przejściach

Protestujący od 10.00 blokowali ciężarówkami drogi w całej Polsce, a także dojazdy do przejść granicznych na wschodzie i zachodzie kraju.

Zablokowali m.in. dojazd do polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Koroszczynie.

Na węźle na austostradzie A-2 koło Grodziska Mazowieckiego interweniowała policja, aby umożliwić wjazd do miasta. Kierowcy TIR-ów mają do 18:00 blokować autostradę A-4 w Zgorzelcu, jeżdżąc po niej zwartymi kolumnami kilkudziesięciu samochodów z prędkością 45 kilometrów na godzinę.

REKLAMA

Wielu kierowców jest zdenerwowanych blokadami, inni mówią jednak, że rozumieją protestujących przewoźników.

Polscy przewoźnicy boją się wyeliminowania z rynku przewozów międzynarodowych

Próba wyeliminowania nas z rynku przychodzi zarówno ze wschodu, jak i zachodu Europy - mówi właściciel firmy transportowej z Siedlec i jeden z koordynatorów strajku Michał Wereszczyński. Z jednej strony jest to objęcie polskich przewoźników niemieckimi i francuskimi przepisami o płacy minimalnej, z drugiej rosyjskie prawodawstwo, które ogranicza transport z Europy Zachodniej i Polski na wschód.

Transportowcy mają pretensje do polskiego rządu

Zdaniem koordynatora strajku polski rząd tylko pozoruje działania, a bardzo cierpliwa dotychczas branża transportowa nie może już czekać. - Polski rząd chwali się tym, że z płacy minimalnej w Niemczech został zwolniony transport, który przejeżdża tranzytem, a to tylko 20 procent polskich ciężarówek - zwraca uwagę Michał Wereszczyński. Dodaje, że większość transportów do przywóz, albo wywóz towarów z Niemiec, a w tym obszarze nie robi się nic.

Protest przewoźników drogowych: "Musielibyśmy drastycznie podnieść pensje, a nas nie stać"

REKLAMA

TVN24/x-news

"Chcą nas wyrzucić z zachodnich rynków"

- Jesteśmy ważnym graczem w UE. Transportowców próbuje się skutecznie wyrzucić z rynków europejskich poprzez tworzenie odrębnego ustawodawstwa - powiedział gość "Sygnałów dnia".

Władysław Frasyniuk przekonywał, że polscy właściciele firm nie mają pieniędzy, których się od niech oczekuje. - Należy liczyć się z tym, że wycofamy się z rynku niemieckiego - podkreślił.

REKLAMA

Gość Jedynki powiedział, że systemy wynagradzania w Polsce i Niemczech są różne. - Staramy się przy pomocy diet doprowadzić do tego, żeby końcowe wynagrodzenie było na poziomie UE. Nie ma exodusu kierowców do pracodawcy niemieckiego. W miarę te wygrodzenia są jednakowe, tylko w inny sposób płacone - przekonywał.

Protest transportowców. Frasyniuk: próbuje się nas wyrzucić z rynków UE >>>

M. Kidawa-Błońska o problemach przewoźników drogowych: Rząd już w tej sprawie reagował

REKLAMA

TVN24/x-news

Płaca minimalna groźna dla Unii Europejskiej

To zamach na wolność gospodarczą. Tak Adrian Furgalski ocenia niemieckie i francuskie przepisy dotyczące płacy minimalnej.

Zdaniem Furgalskiego, w Unii może dojść do groźnego precedensu. Jeżeli pozwolimy na wprowadzenie przepisów, które ingerują w prawodawstwo naszego kraju, to za chwilę pojawią się inne branże, które zdaniem różnych rządów powinny być chronione przed międzynarodową konkurencją. A to oznacza koniec wolnego rynku, swobód gospodarczych i wolnego przepływu siły roboczej w Unii. Podstawowe idee wspólnoty legną wtedy w gruzach - ostrzega ekspert.
Jeśli komisja uzna, że wszystko jest w porządku, Polsce pozostaje jedna droga. Może się mianowicie odwoływać do unijnego wymiaru sprawiedliwości. Zdaniem analityka, płaca minimalna zmusi polskie firmy do wycofanie się z krajów, które ją wprowadziły. Szukanie nowych rynków zbytu, może się okazać nieskuteczne, bo już dziś polscy przewoźnicy mają kłopoty na wschodzie Europy, skąd od dawna są wypierani.

Protest transportowców. Eksperci: Niemcy stworzyli niebezpieczny precedens>>>

REKLAMA

Radom: transportowcy protestowali na "siódemce"

Prawie 70 ciężarówek wyjechało na miejski odcinek drogi krajowej nr 7 w Radomiu. Przewoźnicy protestują przeciwko niemieckiej płacy minimalnej dla kierowców oraz belgijsko-holenderskimi wymogom, dotyczącym montowania w samochodach kabin sypialnych.
Transportowcy zapewniają, że nie chcą nikomu utrudniać życia, a jedynie - póki jeszcze jest czas - zwrócić uwagę na problem. - Skutki wejścia w życie nowych przepisów będą dramatyczne - przekonuje Robert Stępień z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników i Transportowców.
Według niego, wiele spośród 157 tysięcy firm tej branży, które są zarejestrowane w Polsce, zbankrutuje, a ludzie stracą zatrudnienie. Już w tej chwili utrzymanie jednego stanowiska pracy jest bardzo kosztowne.
- Protest jest dobrze zorganizowany i przebiega spokojnie - mówi Andrzej Lewicki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Kierowcy współpracują z funkcjonariuszami. Słuchają ich poleceń.
Ci, którzy dziś protestują na polskich drogach, jutro w Brukseli zamierzają bronić swoich racji.

Tiry paraliżowały ruch na terminalu w Koroszczynie

Zakończył się protest przewoźników w Koroszczynie. Ponad trzysta ciężarówek blokowało przez kilka godzin dojazd do terminalu odpraw na polsko-białoruskim przejściu granicznym.

Transportowcy z pogranicza Podlasia, Mazowsza i Lubelszczyzny przyjechali, aby pokazać swoją trudną sytuację.
Jak mówią, między innymi na skutek objęcia przepisami o niemieckiej płacy minimalnej ich działalność jest na skraju opłacalności. Do tego dochodzi nierówność w egzekwowaniu pozwoleń na przewozy między Polską a Rosją.
- Nasz rząd jest nieskuteczny - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej jeden z przewoźników Krzysztof Olszewski. Nie potrafi wyegzekwować zezwoleń wobec firm z Rosji i Białorusi, a ich pracownicy często na jednym zezwoleniu kilkakrotnie przejeżdżają przez granicę. Krzysztof Olszewski przekonuje, że w ten sposób polscy przewoźnicy, by nie stracić rynku na rzecz firm ze wschodu, muszą obniżać stawki przewozowe.

Ministerstwo infrastruktury o proteście przewoźników

Przewoźnicy uważają, że polski rząd za mało robi, by ich bronić. Rzecznik ministerstwa infrastruktury i rozwoju Piotr Popa uważa, że jest inaczej. Podkreślił on, że to właśnie na wskutek działań rządu, strona niemiecka wstrzymała wejście w życie przepisów wykonawczych do ustawy o płacy minimalnej. Dzięki temu polscy transportowcy na razie mogą pracować na starych zasadach. Popa zaznaczył też, że cały czas działa międzyresortowy zespół, który zajmuje się sprawą przewoźników. Przypomniał również, że sprawą zajmowała się premier Ewa Kopacz, która rozmawiała o przewoźnikach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Niemcy bronią przed Komisją nowych przepisów. Jeśli ta zezwoli wdrożenie regulacji, wiele polskich firm będzie się musiało wycofać z tego rynku, a to oznaczałoby dla nich bankructwo. Na razie jednak nie ma mowy o planie ratunkowym dla przewoźników. Piotr Popa zaznaczył, że z wszelkimi posunięciami trzeba poczekać do rozstrzygnięcia Komisji Europejskiej, która zadecyduje, czy przepisy o płacy minimalnej są zgodne z zasadami wolności gospodarczej.
Z szacunków wynika, że w tej chwili średnia płaca polskiego kierowcy przewożącego towary po Europie wynosi 12 złotych za godzinę.

REKLAMA

KE: wciąż bez decyzji ws. płacy minimalnej

Komisja Europejska nie zdecydowała jeszcze, czy niemieckie przepisy o płacy minimalnej są zgodne z prawem Wspólnoty. Chodzi o ustawę, zgodnie z którą zagraniczni przewoźnicy, przejeżdżający przez Niemcy, powinni otrzymywać co najmniej 8,5 euro za godzinę pracy. Do momentu wyjaśnienia sprawy część kontrowersyjnych przepisów została zawieszona.
Rzecznik Komisji ds. zatrudnienia Christian Wigand powiedział, że nie jest pewne, kiedy dokładnie Bruksela wyda opinię w ich sprawie. - Obecnie jesteśmy na etapie sprawdzania czy przepisy, które zostały zawieszone, są zgodne z unijnym prawem. Komisja Europejska otrzymała jakiś czas temu wyjaśnienia ze strony Niemiec w tej sprawie i nasi prawnicy cały czas się im przyglądają - oświadczył Wigand.
Komisja poprosiła Berlin o szczegóły dotyczące stosowania nowych zasad po apelach kilkunastu krajów członkowskich, w tym Polski.

Kierowcy walczą z nieuczciwą konkurencją

Transportowcy chcą pokazać swoje niezadowolenie z wprowadzania przez niemiecki rząd godzinowej stawki minimalnej na poziomie 8,5 euro. Ich zdaniem to nieuczciwa walka z konkurencją jaką są dla innych europejskich przewoźników polskie firmy transportowe. Protestujący będą też domagać się działań polskich europosłów oraz reakcji rządu.

Władysław Kosiniak-Kamysz o zawieszeniu niemieckich przepisów o płacy minimalnej dla kierowców:

REKLAMA

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

IAR, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej