Wojna domowa w Syrii. Raport HRW: rebelianci atakują cywili
Organizacja Human Rights Watch (HRW) zarzuciła rebeliantom w Syrii rozmyślne prowadzenie operacji, w których giną, bądź zostają ranni cywile.
2015-03-23, 09:12
W opublikowanym w poniedziałek raporcie HRW wskazuje, że takie działania są łamaniem prawa konfliktów zbrojnych.
Podkreślono, że zbrojne ugrupowania rebeliantów nie mogą powoływać się na działania syryjskich sił reżimowych, by usprawiedliwiać swoje ataki, prowadzone często na obszarach zamieszkanych przez mniejszości religijne.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Nadim Houry z HRW powiedział, że ugrupowania rebeliantów w Syrii "naśladują bezwzględność sił rządowych, z katastrofalnymi konsekwencjami dla cywilów".
W raporcie m.in. udokumentowano 17 zamachów, dokonanych z użyciem samochodów pułapek na obszarach zamieszkanych przez chrześcijan, alawitów, szyitów i druzów, którym sunnici zarzucają wspieranie reżimu prezydenta Baszara el-Asada.
Asad jest alawitą, a jednym z jego sojuszników jest szyicki Iran.
Konflikt w Syrii, który rozpoczął się w roku 2011, przerodził się w wojnę; siły prorządowe walczą w niej z wieloma rebelianckimi ugrupowaniami, w tym wspieranymi przez Zachód, a także z Frontem al-Nusra (syryjskim odłamem Al-Kaidy) i dżihadystami z Państwa Islamskiego. Ugrupowania rebeliantów walczą też między sobą.
21 organizacji obrońców praw człowieka poinformowało w tym miesiącu we wspólnym raporcie, że bilans czterech lat wojny domowej w Syrii to 210 tys. zabitych
Niemoc ONZ
Mnożą się słowa krytyki społeczności międzynarodowej za brak działań w sprawie syryjskiej wojny domowej. W marcu minęła czwarta rocznica wybuchu najbardziej krwawego konfliktu XXI wieku. Eksperci, dziennikarze, a nawet aktorzy wytykają światowym mocarstwom, że te nie potrafią doprowadzić do zakończenia konfliktu.
REKLAMA
Syryjska wojna domowa kosztowała życie 215 tysięcy osób, a 12 milionów ludzi wygnała z domów. Z każdym miesiącem sytuacja w Syrii staje się coraz bardziej dramatyczna. Coraz więcej jest też zarzutów o bezczynność świata.
O brak woli rozwiązania konfliktu oskarżyli świat także autorzy wydanego właśnie raportu „Upadająca Syria”. „Rezolucje Rady Bezpieczeństwa nie przyniosły ani ochrony ani pomocy ludziom w tym kraju” - podkreśla Daniel Gorevan z brytyjskiej organizacji Oxfam.
Rada Bezpieczeństwa ONZ, która w ciągu czterech lat nie zdołała uchwalić żadnej znaczącej rezolucji w sprawie Syrii, została też skrytykowana przez zajadłego wroga prezydenta Asada, Turcję.
REKLAMA
- Prezydent Asad dokonał masakry 350 tysięcy ludzi i zniszczył kraj, ale Zachód jest znacznie bardziej zainteresowany zachowaniem równowagi sił w Radzie Bezpieczeństwa ONZ - mówił turecki prezydent Recep Erdogan.
PAP/IAR, to
REKLAMA