Günter Grass – pisarz z politycznymi ambicjami
Nie żyje Günter Grass, wybitny pisarz, który wsławił się nie tylko literackimi dokonaniami, ale również politycznym zaangażowaniem. W latach 60. I 70. był orędownikiem pojednania polsko-niemieckiego. – Kiedy ujawnił, że służył w hitlerowskiej w Waffen-SS, przestał być moralnym sumieniem Niemiec – powiedział w Polskim Radiu 24 Wojciech Szymański, korespondent Polskiego Radia w Berlinie.
2015-04-13, 21:21
Posłuchaj
Grass nie tylko głośno wyrażał swoje zdanie, ale miał również realny wpływ na kreowanie polityki kanclerza Willy’ego Brandta. Podczas pierwszej oficjalnej podróży do powojennej Polski, kanclerz Niemiec wykonał symboliczny gest – uklęknął przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie w 1970 roku.
– Wielu myślało wówczas, że za tym symbolicznym gestem stał sam Grass, który wyrósł na bliskiego doradcę przywódcy Niemiec Zachodnich. Nie ma potwierdzenia tej wersji w pamiętnikach Brandta, ale pisarz miał wpływ na polityczne decyzje. Towarzyszył też kanclerzowi podczas jego podróży zagranicznych – powiedział w magazynie Świat w Powiększeniu Wojciech Szymański, korespondent Polskiego Radia w Berlinie.
Autor „Blaszanego bębenka” nie szczędził też słów krytyki pod adresem zwolenników zjednoczenia Niemiec. – Bez ogródek i otwarcie atakował zwolenników takiego rozwiązania. Wśród tych, którzy spotkali się z jego krytyką byli najbardziej prominentne osobistości niemieckiej polityki – wspominał dziennikarz.
W 2006 roku pisarz nieoczekiwanie ujawnił, że pod koniec wojny, jako 17-latek służył w hitlerowskiej formacji wojskowej Waffen-SS. Po tym wyznaniu, w oczach wielu Niemców stracił wiarygodność, a jego ostra ocena rzeczywistości straciła legitymizację. – Przestał być moralną ostoją narodu. Przez kilkadziesiąt lat zapiekle krytykował establishment, tymczasem okazało się, że sam ma grzechy na swoim koncie.
REKLAMA
Według dr Aleksandra Gubrynowicza zabieranie przez Grassa głosu w sprawach publicznych i politycznych, było fenomenem. – Droga do polityki w jego przypadku wiodła przez literaturę. Postanowił zostać intelektualistą zaangażowanym jak Jean-Paul Sartre, czy Jean-Jacques Rousseau. Był wyznawcą etyki świeckiej, sumieniem moralnym i uważał, że posiadał odpowiednie kompetencje, żeby pouczać współczesnych, jak mają żyć. Do tego potrzebne mu były kontakty z władzą.
Noblista brał czynny udział w dyskusji o najważniejszych wydarzeniach na świecie, był m.in. przeciwnikiem amerykańskiej interwencji w Iraku. – W pewnym momencie stał się kontrowersyjny. Krytykuje USA, Izrael. Jego stosunek do Solidarności też był złożony. Jest taki okres, kiedy jego działalność należy oceniać pozytywnie, są to przede wszystkim lata 50. I 60. Później bywało już różnie – ocenił dr Aleksander Gubrynowicz.
Cała audycja Świat w Powiększeniu do odsłuchania na naszej stronie. Gospodarzem programu był Bogumił Husejnow.
Polskie Radio 24/dm
REKLAMA
REKLAMA