Polska szansa na cyfryzację gospodarki
Jeżeli rząd i parlament wykażą się determinacją i jako jedni z pierwszych wdrożymy proponowane regulacje unijne w zakresie budowy jednolitego rynku cyfrowego, to możemy na tym bardzo dużo wygrać – mówi prof. Wojciech Cellary z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu w rozmowie z portalem wnp.pl.
2015-05-06, 14:19
Jakie znaczenie ma dla nas budowa Europejskiego Jednolitego Rynku Cyfrowego?
- Rynek cyfrowy jest najbardziej dynamicznie rozwijającą się częścią gospodarki, zatem jeśli chcemy myśleć o wzroście gospodarczym, niezbędnym dla tworzenia nowych miejsc pracy dla młodych Europejczyków, to musimy stawiać na gospodarkę cyfrową. I musi być to rynek jednolity, żeby w pełni wykorzystać jego potencjał. Rynek europejski to 500 mln konsumentów, z których 315 mln codziennie korzysta z internetu. Ale podział całości na 28 rządzących się różnymi prawami rynków uniemożliwia efektywne wykorzystanie jego możliwości. Połączenie tych rynków w jeden wspólny system zwiększy możliwości wzrostu gospodarki i tworzenia nowych miejsc pracy.
Jak ocenić pozycję Polski na rynku czy rynkach europejskich? Wciąż słychać głosy mówiące o opóźnieniach technologicznych.
- Naszym największym problemem jest 10 mln Polaków wykluczonych cyfrowo. To niemal jedna czwarta populacji, która nie jest w stanie wykorzystać możliwości gospodarki cyfrowej. Ci ludzie ani nie działają aktywnie, tworząc nowe wartości w gospodarce cyfrowej, ani nie są konsumentami na tym rynku. Tracimy pokaźną grupę ludzi, którzy mogliby przyczynić się do rozwoju gospodarczego, a jednocześnie poprawić swój komfort życia.
Koniecznie musimy też rozbudować infrastrukturę telekomunikacyjną tak, by dotrzeć do miejsc położonych z dala od ośrodków akademickich, biznesowych i przemysłowych, czy dużych aglomeracji. Na tych obszarach mieszkają w Polsce miliony ludzi, czyli zamrożony potencjał z powodu braku dostępu do sieci. Tę grupę trzeba też uaktywnić przede wszystkim przez nauczenie, w jaki sposób można korzystać z internetu i jakie to daje konkretne korzyści.
Mamy też ogromny problem z administracją publiczną, która - mimo wysokich nakładów - pozostaje skansenem papieru, a liczba spraw, które od początku do końca można załatwić przez internet wciąż jest znikoma. Wyzwań nam nie brakuje.
REKLAMA
Budowa jednolitego rynku wymaga standaryzacji regulacji prawnych i technicznych. Jak w tym zakresie wygląda współpraca międzynarodowa?
- Nowa Komisja Europejska uznała standaryzację i tworzenie jednolitego rynku za swój priorytet. To bardzo dobry sygnał. Niedługo do Polski przyjedzie komisarz Andrus Ansip, który tu zapoczątkuje serię konferencji dotyczących jednolitego rynku cyfrowego w Europie. Takie działanie oznacza, że w walce o wspólny rynek nie będziemy osamotnieni, nie będziemy się zajmować tylko sprawami lokalnymi, ale zajmiemy się sprawami europejskimi korzystając ze wsparcia Komisji Europejskiej.
Co oznacza budowa jednolitego rynku cyfrowego w kontekście planowanej umowy o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi?
- Na pewno nie zdążymy utworzyć jednolitego cyfrowego rynku europejskiego przed końcem negocjacji z USA. Problem polega na tym, że w tej chwili 57 proc. transakcji internetowych Europejczyków odbywa się w Stanach Zjednoczonych, a tylko 4 proc. odbywa się pomiędzy krajami Unii Europejskiej. Jeżeli nie utworzymy jednolitego rynku i nie zwiększymy znacząco skali transakcji między państwami członkowskimi, to oddamy cały ten biznes i rozwój rynku Amerykanom. Tylko jednolity rynek może te tendencje powstrzymać i to niezależnie, czy do porozumienia między UE a USA dojdzie, czy nie. Piłeczka jest po stronie UE.
Czy uznamy w dającej się przewidzieć przyszłości, że oto mamy już jednolity rynek cyfrowy i sprawa jest zamknięta, czy może to proces ciągły?
- To proces, ponieważ na rynek cyfrowy wpływa wiele innych aspektów funkcjonowania UE, jak ujednolicenia prawa czy podatków, znoszenie różnego rodzaju barier. Ze względu na specyfikę unijną, czyli konieczność zatwierdzenia wszystkich decyzji przez 28 krajów, takie procesy trwają bardzo długo. Musimy od zaraz dążyć do tego, by Polska znalazła się w czołówce państw dążących do budowy jednolitego rynku. Dzięki temu nasi przedsiębiorcy zdobędą przewagę konkurencyjną nad przedsiębiorcami z krajów, które nie zadbają o zniesienie barier utrudniających współpracę wewnątrz UE. Jeżeli rząd i parlament wykażą się determinacją i jako jedni z pierwszych wdrożymy proponowane regulacje unijne w zakresie budowy jednolitego rynku cyfrowego, to możemy na tym bardzo dużo wygrać.
Rozmawiał Wojciech Kwinta
REKLAMA
REKLAMA