”Agresywna polityka Rosji” tematem szczytu G7. Spotkanie Merkel i Obamy
Na kilka godzin przed oficjalnym rozpoczęciem szczytu G7 prezydent USA Barack Obama spotkał się z kanclerz Angelą Merkel w Kruen w Bawarii.
2015-06-07, 13:25
Posłuchaj
Niemcy w gotowości przed szczytem G7. Relacja Wojciecha Szymańskiego z Garmisch-Partenkirchen (IAR)
Dodaj do playlisty
Podczas krótkiej konferencji prasowej po spotkaniu z gospodynią szczytu, kanclerz Angelą Merkel, amerykański prezydent Barack Obama zapowiedział rozmowy o tym, jak odpowiedzieć na rosyjską agresję na Ukrainie. Będzie też mowa o walce z zagrożeniami takimi jak ekstremizm czy zmiany klimatyczne.
Kanclerz Niemiec mówiła z kolei o partnerstwie Waszyngtonu i Berlina. Merkel podziękowała USA za poparcie w procesie zjednoczenia Niemiec 25 lat temu. Stany Zjednoczone są "pomimo różnicy zdań w niektórych sprawach naszym przyjacielem i partnerem" - podkreśliła szefowa niemieckiego rządu, dodając, że oba kraje "podzielają wspólne wartości". Merkel zaznaczyła, że Bawaria, gdzie odbywa się tegoroczny szczyt G7, jest "niemieckim dobrem kultury", łączącym tradycję z nowoczesnością.
Obama pozdrowił mieszkańców Kruen po niemiecku "Grüß Gott" ("szczęść Boże"). Usprawiedliwiał się, że nie ma tradycyjnego bawarskiego stroju, zapewnił jednak, że jak najszybciej go nabędzie. Wspomniał, że Chicago, z którego pochodzi, wiele zawdzięcza niemieckim imigrantom.
Prezydent USA zaapelował do Niemiec, by nadal były liderem w Europie.Jak podkreślił, jednym z tematów spotkania G7 będzie "agresywna polityka Rosji" wobec Ukrainy.
REKLAMA
(Wideo: źr. CNN Newsource/x-news)
Obama spotkał się następnie z ubranymi w ludowe stroje mieszkańcami Kruen. Przy piwie i tradycyjnych bawarskich potrawach rozmawiał przy stole pod gołym niebem z przedstawicielami miejscowych władz.
Oprócz Merkel i Obamy w szczycie G7 uczestniczyć mają premierzy - Kanady Stephen Harper, Wielkiej Brytanii David Cameron, Japonii Shinzo Abe, Włoch Matteo Renzi oraz prezydent Francji Francois Hollande.
Grecja wśród tematów szczytu
Gospodarz szczytu G7 Angela Merkel zapowiedziała również dyskusje o ochronie klimatu, prawach kobiet, eboli, walce z głodem i zapewnieniu godziwych warunków pracy.
REKLAMA
Zobacz: szef MSZ Ukrainy ocenia, że G7 zdecyduje o sankcjach wobec Rosji >>>
Inny temat, którego zapewne nie uda się uniknąć podczas rozmów to sytuacja w Grecji. Pozaeuropejskie kraje G7 są coraz bardziej zaniepokojone przeciągającym się zamieszaniem w strefie euro. Obawiają się także geopolitycznych skutków ewentualnego wyjścia Grecji z eurolandu.
W skład G7 wchodzą Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy i Japonia. Rosja została wykluczona z grupy po aneksji Krymu.
Zamek Elmau odcięty od świata
W całym regionie panuje stan najwyższej gotowości. Zamek Elmau, gdzie obradować będą przywódcy krajów G7, został praktycznie odcięty od świata. Zamknięto drogi dojazdowe i przestrzeń powietrzną nad regionem. Na południowych granicach Niemiec przywrócono kontrole, aby wyłapać potencjalnych chuliganów, chcących zakłócić przebieg szczytu.
REKLAMA
Dwudniowe spotkanie na zamku Elmau zabezpiecza 20 tysięcy policjantów.
Przeciwnicy szczytu protestują - blokowali dojazd do Elmau
Przeciwnicy szczytu G7 w Elmau w bawarskich Alpach kontynuują w niedzielę akcję protestacyjną przeciwko spotkaniu siedmiu najbardziej wpływowych państw Zachodu. Uczestnicy protestu blokowali przed południem drogi dojazdowe i linię kolejową.
Kilkanaście osób zablokowało drogę B2 w Garmisch-Partenkirchen oddalonym o niecałe 10 km w linii prostej od miejsca obrad - zamku Elmau. Uczestnicy blokady trzymali plakat z napisem "Dostrzegamy jedynie zastraszanie, izolację i samowolę". Policja przerwała po godzinie blokadę wynosząc protestujących poza jezdnię. Pięć osób zostało zatrzymanych.
W Oberau przed Garmisch około 60 osób usiłowało zablokować tory kolejowe. Ruch pociągów został na pewien czas zawieszony - podała agencja dpa. Interweniowała policja.
300 demonstrantów wyruszyło przed południem z Garmisch w kierunku Elmau. Podobne marsze wyszły z kilku innych miejscowości.
Podczas marszu protestacyjnego w sobotę doszło do incydentów, w których obrażenia odnieśli zarówno policjanci, jak i uczestnicy marszu. Pomimo apeli organizatorów o spokój grupki ubranych na czarno ekstremistów sprowokowały potyczki z policjantami, eskortującymi maszerujących przez alpejski kurort demonstrantów. Jak twierdzi policja, awanturujący się użyli gaśnicy pianowej przeciwko funkcjonariuszom i zaatakowali ich drzewcem od transparentu. Siły porządkowe użyły pałek i gazu łzawiącego. Podczas przepychanek w kierunku policjantów rzucono butelkę i dwie świece dymne - podała agencja dpa. Organizatorzy obarczyli policję odpowiedzialnością za incydent. Jak poinformowali, kilku uczestników marszu doznało obrażeń w wyniku interwencji.
Przeciwnicy G7 uważają, że grupa siedmiu państw jest "samozwańczym i niedemokratycznym" gremium, niezdolnym do rozwiązania palących problemów współczesnego świata.
PAP/IAR/agkm
Zobacz: protest kilku tysięcy przeciwników G7, starcia z policją >>>
REKLAMA
REKLAMA