Niemieckie autostrady jeszcze za darmo
Berlin przesuwa pobieranie opłat za przejazd autostradami, bo Komisja Europejska uznała, że Niemcy chcą to zrobić dyskryminując obcokrajowców i wszczęła przeciwko nim postępowanie.
2015-06-19, 13:27
Posłuchaj
Miało być tak, że w rzeczywistości niemieccy użytkownicy - i tylko oni - nie płaciliby za autostrady, bo wymiar ich podatku drogowego miał być obniżony o wartość opłaty. Po drugie, cena krótkoterminowych winiet, które zazwyczaj są kupowane przez zagranicznych użytkowników dróg miała być nieproporcjonalnie wysoka. Mariusza Adamiaka z PKO Banku Polskiego nie dziwi zamiar wprowadzenia opłat za autostrady u naszych zachodnich sąsiadów, chociaż sam sposób już tak. - Przyzwyczailiśmy się, że w Niemczech infrastruktura jest na najwyższym poziomie. Jednak jest to troszeczkę mit, bo jeśli chodzi o infrastrukturę drogową to ona się im troszkę zestarzała – podkreśla gość.
Posłuchaj
Opłaty zostaną wprowadzone
Bo tego, że prędzej, czy później za niemieckie autostrady zapłacimy pewien jest Krzysztof Sobczak z Wydawnictwa Wolters Kluwer. Niemcom potrzebne są pieniądze na remonty i modernizację największej w Europie sieci dróg. - To rozwiązanie prowadzi ku temu, że byłyby większe wpływy z wpłat obcokrajowców. Tylko jak się należy do Unii Europejskiej to należy pamiętać, że są reguły niedyskryminacji i że tutaj może być blokada. I ja spodziewam się, że Niemcy trochę się z tego wycofają, lub znajdą inne rozwiązanie. Natomiast sytuacja w UE zmierza do tego, że wszędzie drogi będą płatne – wyjaśnia rozmówca.
Posłuchaj
Projekt został zawieszony
A jak dodaje Jacek Brzozowski z Pracodawców RP do czasu rozstrzygnięcia postępowania Komisji Europejskiej Niemcy musiały zawiesić plan wprowadzenia opłat, bo tylko by na tym tracili. - Niemcy się z tego nie wycofali, zawiesili wszystkie działania związane z harmonogramem na dwa lata – mówi specjalista.
Posłuchaj
Rodzi się pytanie, czy w takiej sytuacji pojawia się też szansa na pozytywne rozwiązanie kwestii płacy minimalnej dla kierowców w Niemczech. Raczej nie, ale i tak sprawa myta pojawia się w dobrym momencie - ocenia Jacek Brzozowski.
Posłuchaj
To byłaby bardzo zła wiadomość dla naszych przewoźników, którzy bardzo dobrze radzą sobie na rynku europejskim. Branża zatrudnia kilkaset tysięcy osób.
Sylwia Zadrożna, abo