Ekstraklasa: Piast Gliwice nie zwalnia tempa, Lech Poznań notuje kolejną porażkę
Lech Poznań przegrał 4. spotkanie w Ekstraklasie w 6 kolejkach rozgrywek. Tym razem lepszy od mistrza Polski był sensacyjny lider tabeli Piast Gliwice.
2015-08-23, 21:45
Posłuchaj
Wydawało się, że Lech Poznań będzie w stanie przełamać się po tym, jak pokazał dobrą formę kwalifikacjach Ligi Europy. Było jednak oczywiste, że Piast nie został liderem przez przypadek, pokazał to już w ubiegłym tygodniu, kiedy sensacyjnie ograł warszawską Legię. Goście z Gliwic nie zamierzali przyjeżdżać do Poznania po jak najmniejszą porażkę - to kolejny przykład ambicji tego zespołu.
Piłkarze trenera Radoslava Latala przybyli do Poznania po zwycięstwo, chcą wykorzystać fatalny początek Lecha w Ekstraklasie. O ile w europejskich pucharach zespół wyglądał solidnie, to ligowe podwórko obnaża wszystkie jego braki. Przed starciem z liderem miał na swoim koncie 1 wygraną, 1 remis i aż 3 porażki.
Kibice przy ulicy Bułgarskiej mieli nadzieję na dobry wynik i dobrą grę, tym bardziej, że do składu wrócił po kontuzji Paulus Arajuuri, ale nie pomógł on "Kolejorzowi" w zachowaniu czystego konta w obronie.
Przemeblowany Lech kiepsko sobie radził na początku spotkania. Bardziej aktywni gliwiczanie trochę nieoczekiwanie przejęli inicjatywę, ale już w 7. minucie spotkała ich nieprzyjemna sytuacja. Bartosz Szeliga był bliski pokonania głową Gostomskiego, ale bramkarz Lecha zdołał zablokować uderzenie. Pomocnik Piasta fatalne upadł na bark i musiał opuścić boisko.
REKLAMA
Do bardziej żywej gry próbował poderwać swoich kolegów Kasper Hamalainen. Po jednej z akcji Kamil Vacek w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Fina.
Hamalainen miał wręcz wyborną sytuację po dośrodkowaniu Barry'ego Douglasa. Strzelił głową z bliska, lecz niemal wprost w Jakuba Szmatułę. Dwie minuty później miała miejsce wręcz kopia tej sytuacji, tyle że główkował Denis Thomalla. Szmatuła wybił piłkę praktycznie z linii bramkowej.
Mistrz Polski co prawda przeważał, jednak to gliwiczanie byli skuteczniejsi. Na prowadzenie wyprowadził ich tuż przed przerwą Kamil Vacek, który wykorzystał podanie Marcina Pietrowskiego. Lech nie mógł znaleźć drogi do siatki rywali, w bramce gliwiczan dobrze spisywał się Jakub Szmatuła, który w dwóch bardzo trudnych sytuacjach ratował swój zespół.
Maciejowi Skorży nie pomogły zmiany, których dokonał w drugiej połowie. Pawłowski, Holman i Kadar nie odmienili obrazu gry, Piast świetnie radził sobie z rozbijaniem ataków gospodarzy.
REKLAMA
Wygrana zespołu Latala znaczy, że przynajmniej do przyszłej kolejki pozostanie on liderem Ekstraklasy, po 6 kolejkach mając na swoim koncie 15 punktów. Trzecia w tabeli Legia Warszawa przed meczem z Koroną ma ich 10.
Po meczu Lech - Piast (0:1) powiedzieli:
Maciej Skorża (trener Lecha Poznań): Dwa dni po meczu z Videotonem przyszedł słabszy występ, ale Piast obecnie jest w bardzo dobrej formie. Był taki moment, że mieliśmy inicjatywę, strzały Kaspra Hamalainena i Denisa Thomalli powinny wpaść do siatki. Podarowaliśmy bramkę przeciwnikowi, a w drugiej połowie zabrakło wiary i sił. Nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Drużyna tydzień temu zawiodła mnie mentalnie w Lubinie, dzisiaj większość zawodników dała tyle, na ile było ich stać. Nie wszyscy odpowiednio się regenerują.
- Musimy poprawić grę w ofensywie. To jedyna recepta, bo gdy nie wykorzystujemy szans, spada morale, tracimy kontrolę nad meczem. Mamy wielu zawodników młodych, wielu dołączyło niedawno, wszystko to zbiegło się w czasie. Wierzę jednak w to, że każdy występ nowych graczy będzie ich przybliżał do równej formy. Być może od czwartku trzeba będzie odwrócić priorytety gry na trzech frontach.
Radoslav Latal (trener Piasta Gliwice): Cieszymy się ze zwycięstwa odniesionego na trudnym terenie z silnym przciwnikiem. Te trzy punkty są dla nas bardzo cenne. Mieliśmy dobry początek meczu, ale potem też trochę szczęścia, bo Lech miał dwie prawie stuprocentowe sytuacje. Pod koniec pierwszj połowy udało nam się zdobyć gola po ładnej akcji. W drugiej połowie skutecznie uniemożliwiliśmy rywalom grę kombinacyjną.
REKLAMA
Lech nie zagrał źle. Oglądałem ich czwartkowy mecz w Lidze Europejskiej z Videotonem Szekesfehervar, to były dobre zawody w jego wykonaniu. Ale dzisiaj brakowało im chyba sił. Jestem przekonany, że Lech szybko poprawi swoją grę i wkrótce będzie wyżej w tabeli. Jesteśmy w tej chwili na pierwszym miejscu, ale nasz cel się nie zmienia, chcemy awansować do grupy mistrzowskiej. Zdaję sobie sprawę z tego, że oczekiwania wobec nas będą coraz wyższe, ale postaramy się im sprostać. Najbardziej szkoda Bartka Szeligi, którego czeka operacja barku. Był naprawdę w dobrej formie i ciężko będzie go zastąpić.
Lech Poznań - Piast Gliwice 0:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Kamil Vacek (44).
Żółta kartka - Lech Poznań: Barry Douglas. Piast Gliwice: Sasa Zivec, Kornel Osyra.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 17 456.
Lech Poznań: Maciej Gostomski - Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri (64. Tamas Kadar), Barry Douglas - Gergo Lovrencsics (70. David Holman), Łukasz Trałka, Kasper Hamalainen, Abdul Aziz Tetteh, Dariusz Formella (46. Szymon Pawłowski) - Denis Thomalla.
REKLAMA
Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Kornel Osyra, Hebert, Patrik Mraz - Bartosz Szeliga (10. Gerard Badia, 90+1. Paweł Moskwik), Radosław Murawski, Kamil Vacek, Uros Korun, Sasa Zivec - Martin Nespor (82. Josip Barisic).
ps
REKLAMA