USA: reporterka i kamerzysta zastrzeleni podczas programu na żywo. Morderca chciał, aby świat zobaczył tę zbrodnię?
Coraz więcej wiadomo o okolicznościach środowej strzelaniny, do jakiej doszło na oczach telewidzów w amerykańskim stanie Wirginia. Wszystko wskazuje na to, że zbrodnia miała podtekst rasowy, sprawca zaplanował atak i celowo go nagłośnił.
2015-08-27, 11:22
Posłuchaj
Sprawca strzelaniny w Wirginii nie żyje. Relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR)
Dodaj do playlisty
Do zdarzenia doszło w miejscowości Roanoke w amerykańskim stanie Wirginia. Dziennikarka lokalnej stacji telewizyjnej WDBJ7 Alison Parker prowadziła na żywo wywiad na temat turystyki z przedstawicielką lokalnej izby handlowej. W pewnym momencie podszedł do nich ubrany na czarno mężczyzna i zaczął strzelać. 24-letnia reporterka i 27-letni kamerzysta Adam Ward zginęli na miejscu. Vicki Gardner, z którą rozmawiali, została ranna.
Napastnik szybko został zidentyfikowany. Okazało się, że to były pracownik WDBJ7, 41-letni Vester Lee Flanagan (na wizji występował pod nazwiskiem Bryce Williams). W trakcie obławy mężczyzna usiłował popełnić samobójstwo strzelając sobie w głowę. W stanie krytycznym trafił do szpitala. Nie przeżył.
x-news.pl, US CBS
41-letni Vester Flanagan chciał, aby świat zobaczył z bliska tę zbrodnię. Gdy celował z pistoletu do reporterki stacji WDBJ, miał włączona kamerę w telefonie. Nagranie wideo pokazujące, jak zabija 24-letnią Alison Parker oraz operatora Adam Warda, umieścił na Facebooku i Twitterze.
W komentarzach, które umieścił pod nagraniem napisał, że Parker obdarzała go rasistowskimi uwagami. Miał też stacji za złe, że zatrudniła 24-latkę, podczas gdy on został zwolniony.
REKLAMA
Flanagan został zatrudniony w WDBJ7 wiosną 2012 roku. Niespełna rok później zwolniono go z pracy. Wówczas złożył pozew sądowy zarzucając byłemu pracodawcy dyskryminacjęz tego powodu, że jest gejem. Sprawę jednak przegrał. - Trudno było z nim współpracować. W końcu, po wielu incydentach, zwolniliśmy go. Nie przyjął tego dobrze. Z gmachu stacji musiała go wyprowadzić policja - wytłumaczył szef WDBJ-TV Jeffrey Marks.
W marcu 2000 roku, Flanagan pozwał do sądu swego poprzedniego pracodawcę, stację telewizyjną na Florydzie, twierdząc, że jeden z producentów nazwał go małpą i że epitetem tym byli obrzucani inni czarnoskórzy pracownicy. Stacja zaprzeczyła tym oskarżeniom, podkreślając, że zwolniła mężczyznę, ponieważ źle pracował, źle odnosił się do kolegów, odmawiał wykonywania poleceń.
Dwie godziny po srodowej strzelaninie sprawca przesłał do telewizji ABC 23-stronicowy manifest. Napisał w nim, że od dawna był na granicy wytrzymałości, a czarę goryczy przelała u niego masakra w Charleston w Karolinie Południowej, gdzie w czerwcu biały rasista otworzył ogień do czarnoskórych wiernych, zabijając 9 osób. "Inicjały tych ofiar są wyryte na kulach" - napisał Flanagan, który uciekając przed policją odebrał sobie życie strzałem w głowę.
IAR, PAP, kk,kh
REKLAMA