Złoty słabszy wobec dolara, mocniejszy wobec euro
W środę złoty słabł główne wobec dolara, co analitycy tłumaczą danymi z amerykańskiej gospodarki i polepszającymi się nastrojami na rynkach światowych wobec stabilizacji w Chinach. Ok 16.30 euro kosztowało 4,23 zł, dolar - 3,70 zł, a frank szwajcarski - 3,92 zł.
2015-08-26, 17:30
Szymon Zajkowski z DM mBanku zwrócił uwagę, że środowe notowania na rynku walutowym przebiegały "przede wszystkim pod znakiem odreagowania słabości dolara z poprzednich dwóch dni".
- Skutkowało to wzrostem kursu USD/PLN pod 3.73, tym samym z nawiązką wymazane zostało umocnienie złotego z początku tygodnia. Obok ogólnie nieco lepszych nastrojów na rynkach finansowych dolarowi pomogły dane z amerykańskiej gospodarki. Zamówienia na dobra trwałego użytku za lipiec wypadły bowiem nie tylko lepiej od oczekiwań, ale i na najwyższym poziomie od roku, co powinno nieco zmniejszyć obawy o negatywne skutki załamania chińskiej gospodarki na koniunkturę w USA - komentował analityk mBanku.
Dodał, że złoty w środę zyskał ok. jednego grosza wobec euro, a kurs EUR/PLN spadł do 4.23. "Złotemu dziś pomógł globalnie nieco wyższy apetyt na ryzyko, co widać było w drożejących polskich obligacjach i wzrostach na giełdach po dwóch stronach Oceanu" - zaznaczył Zajkowski.
O sytuacji zdecydują Chiny
Jego zdaniem o tym, jak w kolejnych dniach będą wyglądać notowania polskiej waluty, "decydujący wpływ powinny mieć doniesienia z Chin i sytuacja na światowych giełdach".
- Po okresach podwyższonej zmienności zazwyczaj przychodzi uspokojenie, dlatego też w najbliższym czasie sytuacja na giełdach może się ustabilizować, a co za tym idzie, również notowania złotego. W tym scenariuszu kurs EUR/PLN powinien oscylować między 4.22 a 4.26, natomiast USD/PLN między 3.70 a 3.74 - ocenił Zajkowski.
Konrad Ryczko z DM BOŚ ocenił, że osłabienie złotego wobec dolara było "wypadkową zachowania głównej pary walutowej, gdzie spadki na EUR/USD doprowadziły również do próby umocnienia PLN wobec euro, jednak skala tego ruchu była ograniczona (ok. 0,3 proc.)".
- Powodem ograniczonego popytu na bardziej ryzykowne aktywa był fakt, iż pomimo wzrostu na rynku w Chinach inwestorzy pozostawali ostrożni w ocenie ostatnich zdarzeń. Wydaje się, iż obniżka stóp przez PBOC (bank centralny Chin - PAP) to obecnie zbyt mało, aby przekonać uczestników rynku o potencjalnej poprawie sytuacji gospodarczej w Państwie Środka (...). Dodatkowo wraz z odsunięciem tematu Chin na dalszy plan inwestorzy najprawdopodobniej wrócą do spekulacji nt. podwyżek stóp przez amerykański FED - skomentował Ryczko.
PAP/mp
REKLAMA