EuroBasket 2015: Adam Waczyński - narodziny gwiazdy?
Adam Waczyński był najlepszym strzelcem reprezentacji Polski w drugim kolejnym zwycięskim spotkaniu w mistrzostwach Europy koszykarzy w Montpellier. W niedzielnym meczu grupy A z Rosją (82:79) zdobył 23 punkty.
2015-09-06, 20:29
Posłuchaj
Adam Waczyński po meczu z Rosją
Dodaj do playlisty
Rodzi się nowa koszykarska gwiazda. Urodzony w Toruniu, a występujący w lidze hiszpańskiej w zespole Rio Natura Monbus Obradoiro Santiago de Compostela, 25-letni zawodnik wyróżnił się przede wszystkim w ataku.
O ile w pierwszym meczu z Bośnią i Hercegowiną Polacy nie trafili 10 pierwszych rzutów za trzy punkty, tak przeciwko Rosji zaczęli od sześciu celnych z 11 prób z dystansu. Właśnie za sprawą Waczyńskiego, który od początku meczu miał dobrze ustawiony celownik. W pierwszych minutach, gdy rywale objęli prowadzenie, jego dwie celne trójki, dały korzystny wynik dla biało-czerwonych (8:5).
Do przerwy miał już 15 punktów, przy stuprocentowej skuteczności z gry (4/4 za trzy). W całym spotkaniu, w którym grał 29 minut, trafił dwa z trzech rzutów za dwa i cztery z pięciu za trzy punkty, dodając do tego siedem celnych z 10 wykonywanych wolnych. Miał także zbiórkę, asystę, przechwyt, faul i dwie straty. Gdy przebywał na parkiecie, drużyna wygrała ten fragment różnicą ośmiu punktów (najwyższy wskaźnik plus/minus w zespole, wraz z Ponitką).
Jeden z kilku liderów
Właśnie rzuty z linii, gdy umiejętnie prowokował rywali do faulu pozwoliły drużynie trenera Mike’a Taylora utrzymywać korzystny wynik w końcówce spotkania. Waczyński staje się liderem zespołu, czołowym strzelcem drużyny. W niedzielę rozegrał 82. mecz w reprezentacji, zdobył w nich łącznie 597 punktów. W Montpellier ma średnią 19 punktów.
REKLAMA
- Mamy kilku liderów. Jest przecież Marcin Gortat, Mateusz Ponitka, A.J. Slaughter, ja też mogę trafić za trzy. Po to tutaj jestem. Uzupełniamy się na boisku. Przede wszystkim dobrze też pracujemy w defensywie, chociaż przeciwko Rosji zabrakło trochę zbiórki na bronionej tablicy. Najważniejsze jednak, że zwyciężyliśmy - skomentował.
W końcówce meczu znów doszło do horroru, gdy rywale w jednej akcji trafili za trzy i dorzucili dwa punkty z wolnych, zmniejszając straty do 81:79 na sześć sekund przed syreną.
"Bardzo dobrze weszliśmy w turniej"
Wsparcie od Gortata
- Nie zebraliśmy piłki, trójkę trafił Dmitrij Chwostow, a Marcin niefortunnie uderzył biodrem innego rywala i Rosjanie rzucali dodatkowo dwa osobiste. Zrobiło się trochę nerwowo. Przewaga, na którą pracowaliśmy całą czwartą kwartę niebezpiecznie zmalała. Cieszymy się, że znowu potrafiliśmy utrzymać korzystny wynik w końcówce. W sparingach przecież różnie z tym bywało. Z pięciu takich meczów wygraliśmy tylko dwa, a tutaj obydwa - zauważył.
Dobra gra Waczyńskiego i Mateusza Ponitki powoduje, że Marcin Gortat czuje się pewniej na boisku. Nie musi forsować indywidualnych ataków, mając obok siebie znakomitych egzekutorów.
REKLAMA
- To są zawodnicy, którzy teraz trafiają, są w rytmie meczowym. Będę się starał ich napędzać, podawać im piłki, by mieli z nią cały czas kontakt, nie tracili rytmu. Grają fantastycznie. Adam trafia z dystansu, porusza się bez piłki - to jest jego gra: biega, ścina, rzuca, nie zastanawia się, jeśli jest wolny. Mateusz stale się rozwija, jest cały czas agresywny, może zdobyć punkty, ale i podać - scharakteryzował grę młodszych kolegów kapitan reprezentacji.
We Francji mecze obserwuje Michał Gąsiorowski, dziennikarz radiowej Trójki. Zapraszamy do słuchania jego relacji na antenach Polskiego Radia.
bor, ah
REKLAMA