Ekstraklasa: Lech Poznań wciąż nie może się odbić od dna tabeli
Lech przerwał serię pięciu przegranych spotkań, ale podział punktów w spotkaniu z Górnikiem przed własną publicznością był de facto jak kolejna porażka. To piłkarze z Zabrza, którzy znacząco sytuacji w tabeli nie poprawili, opuszczali boisko w lepszych nastrojach.
2015-09-26, 23:30
Posłuchaj
Starcie dwóch utytułowanych zespołów było jednocześnie pojedynkiem dwóch najsłabszych ekip obecnego sezonu. Dlatego stawka meczu była duża, a gospodarze chcieli za wszelką cenę oddać "czerwoną latarnię".
Mistrz Polski przynajmniej przez tydzień pozostanie jednak na dnie tabeli, a kryzys na pewno nie został jeszcze zażegnany. Gospodarze byli bliżsi zainkasowania kompletu punktów, na które w lidze czekają już od ponad dwóch miesięcy. Górnicy z kolei w Poznaniu zostawili sporo zdrowia i pokazali, że determinacją i walką też można wywalczyć punkty.
Mecz ostatniej i przedostatniej drużyny emocji dostarczył jedynie w drugiej połowie. Pierwsze 45 minut upłynęło pod znakiem lekkiej przewagi Lecha, który nie stworzył jednak zbyt wielu klarowanych sytuacji. Strzały aktywnego Szymona Pawłowskiego bez kłopotów bronił Grzegorz Kasprzik.
Zabrzanie skupili się przede wszystkim na defensywie i rozbijaniu akcji "Kolejorza". Mecz nie toczył się w porywającym tempie, choć kibice obu zespołów nie szczędzili gardeł, by zachęcić swoich piłkarzy do bardziej zdecydowanych ataków.
Dopiero ostatnie 30 minut mogło się podobać ponad 15-tysięcznej publiczności. Najpierw Pawłowski z dystansu trafił w poprzeczkę, a po chwili na boisku pojawił się Darko Jevtic, który rozruszał poczynania lechitów. To Szwajcar zainicjował akcję, po której lechici objęli prowadzenie. Minął, trochę szczęśliwie, dwóch obrońców Górnika i wystawił niemal na tacy piłkę Dawidowi Kownackiemu.
Wydawało się, że poznaniacy mają już mecz pod kontrolą, tym bardziej że na bramkę Kasprzika sunęły kolejne ataki. Tymczasem gola zdobyli goście. Paulus Arajuuri w dość ekwilibrystyczny sposób zablokował strzał Łukasza Madeja, ale piłka przypadkowo trafiła go w rękę. Sędzia Paweł Raczkowski nie miał wątpliwości i wskazał na rzut karny. Roman Gergel oszukał Jasmina Burica i wyrównał stan pojedynku.
Ostatni kwadrans to już spora przewaga poznaniaków, którzy wykonywali niezliczoną liczbę rzutów różnych, ale nie przyniosły one większych efektów. Bliski pokonania Kasprzika był Marcin Robak, który zagrał pierwsze spotkanie po ponadmiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. Napastnik ładnie uderzył z woleja, lecz interwencja bramkarza Górnika była jeszcze bardziej efektowna.
Lech Poznań - Górnik Zabrze 1:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Dawid Kownacki (66), 1:1 Roman Gergel (75-karny).
Żółta kartka - Lech Poznań: Tamas Kadar, Paulus Arajuuri. Górnik Zabrze: Rafał Kosznik.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 15 467.
Lech Poznań: Jasmin Buric - Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar - Maciej Gajos (86. Dariusz Formella), Karol Linetty (79. Marcin Robak), Kasper Hamalainen (60. Darko Jevtic), Abdul Aziz Tetteh, Szymon Pawłowski - Dawid Kownacki.
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Paweł Widanow, Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Rafał Kosznik - Roman Gergel, Aleksander Kwiek (72. Rafał Kurzawa), Adam Dźwigała, Mariusz Przybylski (72. Robert Jeż), Łukasz Madej - Maciej Korzym (60. Mateusz Słodowy).
ah
REKLAMA