"Musimy spowolnić napływ migrantów i uzyskać kontrolę nad sytuacją"

Ministrowie spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej spotkali się w poniedziałek po południu w Brukseli na nadzwyczajnym posiedzeniu dotyczącym programu relokacji 160 tys. uchodźców oraz wzmocnieniu ochrony granic unijnych.

2015-11-09, 21:43

"Musimy spowolnić napływ migrantów i uzyskać kontrolę nad sytuacją"

Posłuchaj

Presja na kraje UE, by przygotowały miejsca dla uchodźców. Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Unijni ministrowie ustalili, że do przyszłego poniedziałku wszystkie europejskie rządy mają poinformować, ile mają miejsc dla uchodźców. - Liczymy, że kraje członkowskie przyspieszą działania, bo w tej sprawie konieczna jest solidarna współpraca - powiedział komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos.

- Musimy spowolnić napływ migrantów i uzyskać kontrolę nad sytuacją - stwierdził luksemburski minister Jean Asselborn. Ostrzegł, że gdy Niemcy i Szwecja - którą sa głównym celem napływających do Unii Europejskiej migrantów - będą zbyt obciążone, to ostatecznie zamkną swoje granice.

- Wówczas nastąpi efekt domina i nie wiem, co może wydarzyć się na Bałkanach - oznajmił. Dodał, że obowiązkiem krajów UE jest nie tylko ochrona strefy Schengen, ale też niedopuszczenie do tego, by ludzie przeprawiający się do Europy tonęli w Morzu Śródziemnym.

Luksemburg zaproponował, by w krajach Bałkanów Zachodnich powstały centra, które rejestrowałyby uchodźców, udzielały informacji i pomagały składać wnioski o azyl.

Asselborn podkreślił, że na greckie wyspy przybywa nawet 10 tys. migrantów dziennie, dlatego trudno wymagać od Greków, by poradzili sobie z rejestracją i identyfikacją wszystkich tych osób.

- Musimy podzielić się tym ciężarem - wskazał, uzasadniając propozycję utworzenia centrów. Jak zaznaczył minister, Unia musi zrobić wszystko, by zapobiec katastrofie humanitarnej. - To nasz moralny obowiązek - dodał.

"Jesteśmy po prostu zbyt wolni"

REKLAMA

Zobacz serwis specjalny:
imigranci 1200.jpg
Imigranci w Europie

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere powiedział, że uzgodnione jeszcze we wrześniu rozmieszczenie między kraje UE 160 tys. uchodźców przebiega zbyt wolno. - Wynika to z kilku powodów, ale głównie z tego, że hotspoty (punkty rejestracji uchodźców we Włoszech i Grecji) nie funkcjonują właściwie - ocenił.

- Nalegamy na to, by wreszcie zrealizowano to, co postanowiono. Jesteśmy po prostu zbyt wolni w obliczu utrzymującego się napływu uchodźców. Ten napływ musi zostać ograniczony - oświadczył. - Chcemy utrzymać strefę Schengen, ale czas ucieka. Dlatego ochrona granicy zewnętrznej jest jedną z najważniejszych spraw - podkreślił.

Także austriacka minister Johanna Mikl-Leitner ostrzegła, że utrzymanie strefy Schengen bez kontroli na wewnętrznych granicach będzie możliwe tylko wówczas, jeśli zabezpieczone zostaną granice zewnętrzne wspólnoty.

- To mit, że niemożliwa jest skuteczna ochrona granicy morskiej między Turcją a Grecją. Grecja ma silną marynarkę wojenną, którą może wykorzystać, pod cywilnym dowództwem, także do ochrony granic. Może też skorzystać z pomocy innych krajów UE - powiedziała.

Dla niektórych państw Unii kłopoty z wdrożeniem programu rozmieszczenia uchodźców to dowód, że od początku był on chybiony. Taką opinię wyraził słowacki minister Robert Kaliniak. - Mówiłem już wcześniej, że program ten nie jest skuteczny. Doniesienia z hotspotów w Grecji całkowicie rozczarowują - orzekł.

***

Program rozmieszczenia 160 tys. uchodźców zainicjowany został przez Komisję Europejską, aby pomóc Włochom i Grecji w złagodzeniu skutków napływu imigrantów przez Morze Śródziemne. Został przyjęty po sporach o to, czy kwoty podziału mają być obowiązkowe, czy też powinien to być program dobrowolny. Za dobrowolnością były kraje Grupy Wyszehradzkiej, w tym Polska.

Jak poinformował Awramopulos, do tej pory udało się relokować dopiero 147 uchodźców.


x-news.pl, Cihan News Agency

IAR, PAP, kk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej