Roman Mańka o problemach polskiej demokracji
– Elity polityczne w Polsce nie są zainteresowane, by obywatele partycypowali w demokracji – powiedział Roman Mańka, publicysta magazynu „Forbes”. W Polskim Radiu 24 prześledził najistotniejsze procesy, które wpłynęły na aktualny kształt polskiej sceny politycznej oraz określił stosunek Polaków do zaangażowania się w aktywność obywatelską.
2015-11-21, 18:25
Roman Mańka zwrócił uwagę na to, że słabością polskiej demokracji jest znikome zaangażowanie Polaków w życie społeczne. Przywołuje tu chociażby chęć uczestniczenia w wyborach lub referendach. Na ogół frekwencje przy tego typu wydarzeniach są dalekie od europejskich standardów.
– Wymiar zaangażowania publicznego Polaków pozostawia wiele do życzenia. Nie udało się tez w naszym kraju stworzyć społeczeństwa obywatelskiego, czyli takiego, które cechuje się aktywnością, reaguje na zaistniałe sytuacje, tworzy wspólnotę oraz budowane jest wokół pewnych wartości. W bardzo mocny sposób odczuliśmy to, że przez 45 lat mieliśmy ograniczoną suwerenność. Z tego powodu Polacy nie potrafią być gospodarzami we własnym państwie – dodał.
Zaktywizowanie społeczeństwa w trybie wyborczym oraz większa przejrzystość wyborów. Według Romana Mańki są to zalety jednomandatowych okręgów wyborczych, których przestraszyły się elity polityczne w naszym kraju.
– Nie są zainteresowane tym, by aktywność społeczna została pobudzona. Gdy rozpoczęła się w Polsce dyskusja o JOW-ach, to wszystkie środowiska polityczne w mniej lub bardziej wyraźny sposób protestowały lub nie popierały tego pomysłu. Powód jest prosty: bały się tego, że opolskie społeczeństwo będzie miało większy wpływ na kształt rodzimej sceny politycznej – podkreślił dziennikarz.
REKLAMA
Polskie Radio 24/db
REKLAMA