Firmy: przy transakcjach powyżej 3 tys. euro będą obowiązkowe przelewy?
Transakcje od 3 tys. euro wzwyż być może będą musiały być wykonywane przelewem bankowym. Obecnie ten limit wynosi 15 tys. euro. Poniżej tej kwoty można rozliczać się w gotówce. Taką zmianę chcą wprowadzić politycy. Ma to według nich przyczynić się do ograniczenia szarej strefy w Polsce.
2015-11-27, 15:45
Posłuchaj
Przedsiębiorcy nie są jednak zachwyceni. Szczególnie ci działający w skali mikro, wśród których nie brakuje młodych początkujących biznesmenów.
Problemem jest brak faktur
Obniżenie limitu transakcji gotówkowych pomiędzy firmami z 15 tys. euro do 3 tys. euro to pomysł polityków na zlikwidowanie szarej strefy w Polsce. Powyżej 3 tys. euro każda operacja miałaby odbywać się przez przelew bankowy. Czy to się może udać?
– Dla przedsiębiorcy, przy wystawionej już fakturze, nie ma znaczenia to czy dostanie te pieniądze np. w walizce, choćby to był milion, czy też nie dostanie ich w ogóle, ponieważ i tak podatek zapłaci od kwoty, jaką uwidocznił na fakturze. Tu natomiast problemem będzie co innego. Szara strefa jest tam, gdzie przedsiębiorca nie wystawia tej faktury. Tak czy inaczej – on żadnych pieniędzy przelewem nie dostanie. Jest to więc pewne działanie, które być może nieznacznie wpłynie na zmniejszenie szarej strefy. Natomiast nie widziałbym tego jako narzędzia walki z tym zjawiskiem – podkreśla Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej.
Szara strefa to skutek wysokich kosztów pracy
Zgadza się z tym Robert Łaniewski z Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. Na szarą strefę w Polsce większy wpływ mają inne czynniki.
REKLAMA
– To nadmierne obowiązki administracyjne, zbyt wysokie podatki bezpośrednie i parapodatki, takie jak koszt pracy. Poza tym brak zaufania do państwa, czy też poczucie bezkarności są tymi czynnikami, które sprawiają, że szara strefa w Polsce ma się dobrze – uważa Robert Łaniewski.
Oczywiście nie brakuje oponentów wprowadzenia limitów transakcyjnych.
Odejście od gotówki jest nieuniknione
Według przeciwników nowych limitów rozwiązanie tego typu zabije wolną konkurencję na rynku. Nie zgadza się z tym jednak Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej.
– W niektórych regionach dalej to przywiązanie do gotówki jest o wiele większe, a obrót elektroniczny nie jest aż tak popularny. W dużych miastach wygląda to już inaczej, w przypadku średnich firm. Natomiast najmniejsi przedsiębiorcy, w mniejszych regionach, jednak tam to przywiązanie do gotówki mają i siłą rzeczy te branże, gdzie szara strefa jest duża to ich przedstawiciele będą protestować. Natomiast wydaje się, że odejście od gotówki jest nieuniknione – zaznacza ekspert z KIG.
REKLAMA
Likwidacja szarej strefy wymaga też zmiany mentalności
Podobne limity zostały wprowadzone w krajach skandynawskich, gdzie dziś szarej strefy prawie w ogóle nie ma. Ale jak zauważa Robert Łaniewski z Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, nie można się oszukiwać, że to samo stanie się w Polsce.
– Każdy kraj charakteryzuje się zupełnie innymi przyczynami funkcjonowania szarej strefy. W krajach skandynawskich, gdzie jest zupełnie inna kultura społeczna i gospodarcza, to tam nie istnieje praktycznie szara strefa. Dlatego porównywanie Polski do innych krajów jest i trudne, i pewnie niepoprawne merytorycznie – komentuje.
Dlatego przede wszystkim powinniśmy brać głównie pod uwagę polskie uwarunkowania, w których funkcjonuje nasza szara strefa.
Kamil Piechowski, mb
REKLAMA
REKLAMA