„Dawaj rabat albo czekaj na zapłatę”: tak powstają w Polsce zatory płatnicze
Z listopadowego Indeksu Zatorów Płatniczych BIG wynika, że 48 procent firm ma kłopoty z terminowym odzyskiwaniem należności od klientów. Najczęściej skutki zatorów płatniczych odczuwają mikrofirmy z sektora budowlanego i produkcyjnego.
2015-12-01, 00:36
Posłuchaj
─To dużo, mówi Mariusz Hildebrand, wiceprezes Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor. I wyjaśnia, na czym polega plaga wydłużonych płatności, powodująca zatory płatnicze.
Firma wydłużająca płatność bezpłatnie finansuje swoją działalność
Jak tłumaczy, zjawisko polega na tym, że firmy wydłużają płatności zapisane na fakturach. W ten sposób za te finansowanie nie płaci się odsetek, tak jak w banku, i dzięki temu, jest ono najtańsze.
Dostaniesz zapłatę w terminie, jak dasz rabat
─ Najczęściej, gdy dostawca towaru czy usług chce otrzymać całą zapłatę, to słyszy, że nastąpi to później. Gdyby ją chciał otrzymać wcześniej, to musi się zgodzić na rabat - wyjaśnia.
Co najgorsze, podkreśla specjalista, firmy zgadzają się na taka praktykę, bo chcą otrzymać pieniądze, gdyż pracują na ogół na niskiej marzy.
REKLAMA
─ Jeśli więc słyszą, że w terminie otrzymają mniej, co oznacza, że nie zarobią, to godzą się na wydłużone płatności - wyjaśnia.
─ A wtedy tworzy się zator płatniczy, bo to my z kolei nie płacimy poddostawcom czy pracownikom – konkluduje Mariusz Hildebrand.
Usterka – idealny pretekst do nie płacenia na czas
Innym pomysłem na wydłużenie płatności, szczególnie w przypadku firm budowlanych, jest szukanie usterek. Ich wykrycie, weryfikacja, naprawa i kolejna kontrola jest doskonałym pomysłem na nie płacenie w terminie.
Zatory – problem przede wszystkim małych firm
Problem, co warto wiedzieć, dotyka najczęściej małych firm, a to oznacza wielki problem gospodarczy bo właśnie takie firmy dostarczają ok. 40 proc. polskiego PKB, czy są najważniejszym graczem gospodarczym na lokalnych rynkach.
REKLAMA
Jak się bronić?
Jak mówi Mariusz Hildebrand, zawsze trzeba sprawdzać swoich kontrahentów w wywiadowniach gospodarczych, w biurach informacji gospodarczej, w Internecie, a nawet pytać wśród znajomych. Nierzetelni powinni być z rynku eliminowani.
Dlatego jeśli sami mamy już do czynienia z nierzetelnym kontrahentem warto go wpisywać do rejestrów. Będzie miał później utrudnione życie na rynku kredytowym chociażby.
Przeciętny 60-dniowy zator to 41,6 tys. zł
Jak wynika z raportu BIG InfoMonitor, przeciętna kwota przeterminowanych o ponad 60 dni należności wynosi 41,6 tys. zł. W mikro firmach zadłużenie kontrahentów wynosi ponad 35 tys. zł, w małych firmach - ponad 50 tys. zł, a w firmach średnich - 90 tys. zł.
Sylwia Zadrożna, jk
REKLAMA
REKLAMA