Maria Wiernikowska o stanie wojennym
Gościem audycji W Poniedziałek u Rigamonti była Maria Wiernikowska, dziennikarka, reporterka, korespondentka wojenna, śpiewająca artystka i pisarka. Rozmowa o stanie wojennym. Jak on wyglądał, najpierw z perspektywy Włoch, a potem Francji?
2015-12-14, 20:08
Posłuchaj
Jak sama mówi, w trudnym okresie stanu wojennego „dała nogę”. Wyjechała do Włoch, bo wiedziała, że tam jest „fajniej”.
– Choć bardzo poważnie podchodzę do tego, co 13 grudnia stało się w Polsce, moja sytuacja była zupełnie inna niż większości Polaków. Podjęłam wówczas decyzję o „ucieczce” z Polski. Studiując italianistykę, co rok wyjeżdżałam do Włoch i wiedziałam, że tam jest fajniej. Jeśli widzi się, że świat stoi otworem, to wtedy „daje się nogę” – powiedział gość Polskiego Radia 24.
Jak jednak podkreślała artystka, zawsze chciała uczestniczyć w obalaniu komuny. Zaprzyjaźniona z protest-artystami, jak Jacek Kaczmarski czy Jan Wołek.
– Zawsze chciałam „ocierać się” o obalanie komuny. Nasza grupa kabareciarzy, pieśniarzy i artystów z Jackiem Kaczmarskim jako guru wiedziała, że robi coś na przekór. Nawet jeśli nie obalaliśmy murów komuny, to staliśmy obok Jacka i śpiewaliśmy w chórku – mówiła w Poniedziałek u Rigamonti Maria Wiernikowska.
REKLAMA
Audycję prowadziła Magdalena Rigamonti.
Polskie Radio 24/dds
REKLAMA