Akcje KGHM znowu mocno w dół. Łakomy kąsek do przejęcia?

Miedziowy potentat ma fatalny początek roku. W czwartek akcje spółki na GPW staniały o 6,41 procent. Akcjonariusze wyceniali wartość spółki już na niewiele ponad 2,7 mld euro. To powoduje, że KGHM staje się bardzo atrakcyjnym obiektem przejęcia.

2016-01-07, 19:59

Akcje KGHM znowu mocno w dół. Łakomy kąsek do przejęcia?

Negatywny wpływ na notowania akcji KGHM wywierają wieści z Chin. Kłopoty gospodarcze Pekinu, zawieszenie notowań na giełdach w Szanghaju i Shenzhen spowodowały, że inwestorzy wstrzymują się z zakupami akcji na całym świecie. Dotyczy to również GPW. Komentatorzy mówią, że rynkami rządzą obecnie nerwy.

Chiny biją w polskiego potentata

W przypadku KGHM sytuację pogarsza fakt, że spowolnienie w Chinach automatycznie oznacza ograniczenie zakupu surowców. To zaś w czołowego producenta miedzi, jakim jest KGHM, musi uderzyć. Zwłaszcza, że spadają również ceny rdzawego metalu. Tona miedzi na London Metal Exchange kosztowała w czwartek tylko 4600 dolarów. To o ponad 800 dolarów mniej niż rok wcześniej. Co więcej, w ciągu roku metal ten kosztował nawet 6,5 tys. dolarów.

Żeby przejąć KGHM wystarczyłoby 1,4 mld euro

Coraz niższa wycena KGHM może stać się zachętą do przejęcia kontroli nad spółką. Wartość całej spółki to obecnie zaledwie nieco ponad 2,7 mld euro. Teoretycznie tylko połowa tej kwoty potrzebna jest więc do przejęcia kontroli nad czołowym producentem miedzi i największym srebra na świecie.

Oczywiście potencjalni inwestorzy musieliby się zmierzyć z kilkoma wyzwaniami. Kluczowymi byłoby skupienie wystarczającej liczby akcji. W sumie jest ich 200 mln. Największym ich posiadaczem jest Skarb Państwa, który kontroluje 31,79 proc. Ze względu na rozdrobnienie pozostałego akcjonariatu pozwala mu to także decydować o tym, co w spółce się dzieje.

REKLAMA

Z góry można także wykluczyć, że rządzący PiS zdecydowałby się na pozytywną odpowiedź w ewentualnym wezwaniu. W końcu partia ta jest niechętna jakiejkolwiek prywatyzacji, a sprzedaż „sreber rodowych” wydaje się być w ogóle wykluczona.

Zresztą, by odgrywać wiodącą rolę w spółce, duży akcjonariusz nie musi dysponować ponad połową papierów firmy. Wystarczyłoby, aby posiadał nieco więcej akcji niż Skarb Państwa. Rozkład pozostałych głosów jest bowiem taki, że przy odpowiedniej dyplomacji, ewentualne szkodliwe z punktu widzenia zagranicznego inwestora pomysły MSP, mogłyby być odrzucane.

Dariusz Malinowski

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej