Złota Piłka: nie wystarczy być wielkim, by wygrać. Ci piłkarze, którzy byli o krok od trofeum

Ogłoszenie, kto zostanie laureatem Złotej Piłki dla najlepszego piłkarza 2015 roku, już w poniedziałek. Przedstawiamy wybitnych zawodników, którzy nigdy nie dostąpili zaszczytu otrzymania tej nagrody.

2016-01-11, 12:40

Złota Piłka: nie wystarczy być wielkim, by wygrać. Ci piłkarze, którzy byli o krok od trofeum
Xavi Hernandez. Foto: Wiki Commons/CC BY-SA 3.0/Inisheer

Posłuchaj

O wyborze trzech zawodników i braku nominacji dla Roberta Lewandowskiego z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski Jerzym Engelem rozmawiał Filip Jastrzębski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Najbardziej prestiżowa piłkarska nagroda za indywidualne osiągnięcia? Bez dwóch zdań. Złota Piłka w obecnej formie powstała w 2010 roku z połączenia plebiscytów "Złota Piłka France Football" i Piłkarz Roku FIFA. 

Nagroda była jednak przyznawana wcześniej aż od 1956 roku. Do 1995 roku głosujący wybierali najlepszego gracza roku tylko spośród Europejczyków, od tego momentu jednak do walki może stanąć każdy zawodnik na świecie. 

Wielkie emocje i wielkie kontrowersje - to firmowy znak tej nagrody od początku jej istnienia. Biorąc pod uwagę całą historię, 4 piłkarzom udało się zdobyć to wyróżnienie 3 razy - to Johan Cruijff, Marco van Basten, Michel Platini i Cristiano Ronaldo, który dołączył do tego grona w ostatnim roku. Od nich lepszy jest tylko Leo Messi, który ma na swoim koncie 4 tytuły. 

W historii było jednak wielu zawodników, którzy przez całą karierę musieli obejść się smakiem, bo wybierający laureata nigdy byli wystarczająco zgodni co do ich osiągnięć. Wielkie nazwiska, wielkie osiągnięcia i wspaniałe kariery - prezentujemy zawodników, których brak na liście zdobywców Złotej Piłki może do dziś budzić duże zdziwienie. 

REKLAMA

Paolo Maldini

Wielki obrońca, ikona włoskiej piłki i AC Milan. W swojej generacji prawdziwy gigant, a do tego żywy przykład tego, że przez całą karierę można dochować wierności jednemu klubowi. Zakładał jego barwy przez blisko ćwierć wieku, zdobywając 7 tytułów mistrza Włoch i 5 Pucharów Europy. Od 2002 roku przez dekadę tworzył niesamowity duet razem z Alessandro Nestą.

Z reprezentacją zdobył dwa srebrne medale - mistrzostw świata i mistrzostw Europy, co może czynić z niego piłkarza lekko niespełnionego, na pewno jednak był jednym z największych środkowych obrońców w historii piłki nożnej. Zmieniali się trenerzy, selekcjonerzy, Maldini jednak trwał na stanowisku i przez lata był kimś, od kogo zaczynało się ustalanie wyjściowego składu zespołu z Mediolanu. 

Najwyższe miejsce w klasyfikacji to zaledwie najniższy stopień podium.

REKLAMA

Lata wcześniej podobny los spotkał Franco Baresiego. 

Raul Gonzalez

Kolejna ikona w zestawieniu, tym razem legenda Realu Madryt. Wychowanek, mający na swoim koncie 550 występów w pierwszej drużynie, dla kibiców "Królewskich" będący synonimem słowa "gol". Zaczynał karierę w drużynach młodzieżowych lokalnego rywala, Atletico Madryt, ale w związku z rozwiązaniem jego zespołu, przeniósł się na Santiago Bernabeu. 

Zaliczał kolejne stopnie w drodze do pierwszej drużyny, w której zadebiutował w wieku 17 lat i 4 miesięcy, zostając najmłodszym zawodnikiem Realu w historii. Szybko przebił się do składu, został obwołany jednym z najbardziej obiecujących zawodników w całej Hiszpanii, dla mediów był prawdziwym objawieniem.

REKLAMA

Sześć tytułów mistrza Hiszpanii, trzy tytuły Ligi Mistrzów i astronomiczna liczba 228 strzelonych bramek - to największe z jego dokonań z tym klubem. Pożegnanie jednak wzbudziło dużo kontrowersji. Raul, który miał zostać na Santiago Bernabeu, uwielbiany przez kibiców, został w 2010 roku wypchnięty z klubu. Grał jeszcze w Schalke, a potem w Katarze i USA. 

Najbliżej Złotej Piłki był w 2001 roku, nagroda jednak trafiła do Michaela Owena. Do dziś to jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji w historii. 

Thierry Henry

Swoją piłkarską karierę zakończył pod koniec 2014 roku i można chyba powiedzieć o Francuzie, że zdobył w ciągu jej trwania właściwie wszystko, co było do zdobycia. Mistrz Anglii z Arsenalem, czterokrotny najlepszy strzelec Premier League, zdobywca Ligi Mistrzów z Barceloną, z którą panował też na krajowym podwórku.

REKLAMA

W reprezentacji w 1998 roku zdobył tytuł najlepszej drużyny na świecie, dwa lata później był też mistrzem Europy.

Na każdym zespole, w którym grał, odciskał swoje piętno. Był niezwykle widowiskowym zawodnikiem, strzelił wiele wspaniałych bramek i potrafił zachwycać kibiców wszędzie tam, gdzie się pojawił.

Rewelacyjny skrzydłowy, który grał też jako napastnik i zdobywał gole jak na zawołanie. Nie wystarczyło to jednak, by zostać najlepszym graczem świata. FIFA i France Football w swoich plebiscytach umieściły go najwyżej na drugim miejscu. Przegrywał m.in. z Pavlem Nedvedem i Ronaldinho.   

REKLAMA

Dennis Bergkamp

Thierry Henry przyznał, że był to najlepszy piłkarz, z którym miał okazję grać w jednej drużyny, co samo w sobie jest wielkim odznaczeniem.

Wielki Holender, który technicznie wciąż pozostaje niedoścignionym wzorem dla wielu piłkarzy. Największą karierę zrobił w Arsenalu Londyn, wcześniej występował w Ajaksie Amsterdam i Interze Mediolan.

Jeden z najbardziej charakterystycznych zawodników, którzy kiedykolwiek biegali po boiskach, jego znakiem firmowym było niesamowite przyjęcie piłki, którym potrafił wymanewrować każdego rywala. 

REKLAMA

Bergkamp w swoich najlepszych latach był zawodnikiem ocierającym się o magię. Czytał grę w sposób niezwykły, przewidując boiskowe wydarzenia na kilka ruchów do przodu. W 1993 roku dziennikarze France Football umieścili go na drugim miejscu swojej listy, za plecami Roberto Baggio. 

Xavi Hernandez

Przez długie lata mózg i lider drugiej linii Barcelony. Swój szczyt osiągnął za panowania Pepa Guardioli na Camp Nou. Trudno znaleźć drugiego zawodnika, który potrafiłby w ten sposób dyrygować grą swojego zespołu, narzucać tempo i zmieniać styl gry w zależności od boiskowych wydarzeń. Prawdziwy generał, który na swoich barkach trzymał "Dumę Katalonii".

Łączył sukcesy w klubie ze świetną grą w reprezentacji, którą poprowadził do mistrzostwa świata i dwóch mistrzostw Europy. Tytuły i wyróżnienia niemal nie do policzenia, ale jedynym "problemem" tego piłkarza pozostawał fakt, że swoją tytaniczną pracę wykonywał w cieniu bardziej eksponowanych zawodników, gwiazd błyszczących w ofensywie. Te bez niego nie mogłyby jednak błyszczeć. 

W walce z Leo Messim i Cristiano Ronaldo, którzy wznosili się na wyżyny swoich umiejętności, był bez szans w oczach ekspertów. Hiszpan musiał zadowolić się najniższym stopniem podium w 2009 roku. 

REKLAMA

Rozgrywający powoli zmierza w stronę końca kariery w katarskim Al-Sadd, obecnie będzie mógł też sprawdzić się w innej, dużo bardziej wymagającej roli. 

Analogicznym przypadkiem może być Paul Scholes, który w barwach Manchesteru United także zdobył status legendy, jednak jego ponowne "odkrycie" nastąpiło właściwie po zakończeniu kariery - właśnie wtedy było aż nadto widoczne, że "Czerwone Diabły" nigdy nie znalazły jego następcy w środku pola.

Gianluigi Buffon

Bramkarze i obrońcy nie mają szczęścia do Złotej Piłki. To niewdzięczna rola na boisku, w której nieustannie należy zachowywać czujność. Jeden błąd może przekreślić wysiłek całego zespołu, a z pozoru błahe interwencje, które nie wywołują zachwytów, często są kluczowe dla ostatecznego wyniku meczu. 

REKLAMA

Kapitalne interwencje golkiperów nie są pamiętane tak długo, jak ich spektakularne pomyłki. W całej historii nagrody bramkarzowi udało się wygrać tylko raz, kiedy w 1963 roku Złota Piłka trafiła do Lwa Jaszyna z ZSRR.

Dużo dyskusji wywowała nominacja do nagrody za 2014 rok Manuela Neuera. W 2014 roku trudno jednak było mu w jakikolwiek sposób nawiązać walkę z Messim i Ronaldo. 

W ostatnich dekadach kibice oglądali wielu świetnych bramkarzy, Buffon bez wątpienia należał do najlepszych z nich. W 2006 roku, kiedy Włosi wywalczyli mistrzostwo świata, on i Fabio Cannavaro należeli do zawodników, dzięki którym było to możliwe. Ostatecznie wygrał jednak środkowy obrońca, a Buffon musiał zadowolić się drugim miejscem. Choć wciąż gra z sukcesami w Juventusie, jest mało prawdopodobne, przebił to osiągnięcie. 

Oczywiście, zawsze znajdą się argumenty za lub przeciw, a dokładna, obiektywna ocena bardzo często jest zwyczajnie niemożliwa. Zawodników, którzy mogli dostać tę prestiżową nagrodę, było więcej. Wystarczy wspomnieć o takich graczach jak para bocznych obrońców reprezentacji Brazylii, Cafu i Roberto Carlos, świetnym środkowym pomocniku, jakim był Patrick Vieira. Jeśli bardziej zagłębimy się w historię, znajdziemy też Ferenca Puskasa, Johana Neeskensa czy Sandro Mazzolę. 

REKLAMA

Wszystko wskazuje na to, że w 2015 roku wygra Leo Messi. W ostatnim czasie jednak można przynajmniej obejść się bez większych sporów - to Argentyńczyk i Cristiano Ronaldo zdecydowanie przeskoczyli wszelką konkurencję. 

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej