Radosław Tadajewski: inteligentne domy dla każdego

Czym dalej od Polski, tym bardziej czuję się obywatelem świata i jestem traktowany na równi z innymi obywatelami świata – mówi Radosław Tadajewski, założyciel firmy OORT, który był gościem audycji Ludzie Gospodarki w Polskim Radiu 24.

2016-02-21, 18:07

Radosław Tadajewski: inteligentne domy dla każdego
Radek Tadajewski . Foto: Materiały prasowe

Posłuchaj

Ludzie gospodarki cz. 1 - gościem Polskiego Radia 24 był Radosław Tadajewski, założyciel firmy OORT, która dostarcza inteligentne rozwiązania dla domu (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

W szkole podstawowej sprzedawał naklejki z gum do żucia, później handlował używanymi komputerami i konsolami do gier. Sprzedawał też długi, a dziś dostarcza inteligentne rozwiązania dla domu.

"Kolejny dzień bycia biednym i nikomu nieznanym" - koszulkę z takim napisem założył nasz gość na prezentacji swoich produktów w Paryżu. – W środowisku startupowym – ludzi, którzy prowadzą młode firmy, funkcjonuje amerykański mit dążenia do tego, żeby firma warta była miliardy i żeby osiągnąć ogromny sukces. Napis, który znajdował się na mojej koszulce, trochę prześmiewał takie podejście do prowadzenia biznesu. Z drugiej strony, podoba mi się to, że właściciele młodych firm, bardzo wierzą w to, że im się uda. Tak zresztą było w Stanach Zjednoczonych, gdzie ludzie wierzyli, że osiągnął sukces i dzisiaj jest to najsilniejsza gospodarka świata.

Inteligentne domy

Inteligentne domy stają się dostępne dla każdego. Urządzenia, które dostarczają takie rozwiązania, są coraz tańsze i w Polsce inteligentnych domów będzie przybywać. Dziś są to rozwiązania, które nie używają kabli. Jeszcze kilka lat temu, pod hasłem ‘inteligentny dom’, rozumielibyśmy kilometry kabli, które znajdują się w naszym domu. Dziś jest zupełnie inaczej. Inteligentny dom nie musi powstawać od zera – podczas budowy. Można go ‘zmontować’ w dowolnym momencie. W ten sposób można stworzyć nawet inteligentny pokój w akademiku – wystarczy wkręcić inteligentną żarówkę, którą możemy sterować – czyli zmieniać w niej kolory przy pomocy naszego smartfona. Inteligentne urządzenia w pewnym sensie myślą za nas – przekonuje Radek Tadajewski.

 Bezpieczeństwo

REKLAMA

- Jeśli ktoś pyta mnie, w jaki sposób sprawiliśmy, że sąsiad, czy haker nie przejmie kontroli nad inteligentnymi żarówkami, czy termostatami – odpowiadam wtedy, że najlepszą metodą jest użycie patelni – żartuje gość Polskiego Radia 24. – Nasze rozwiązanie charakteryzuje się tym, że nie da się tymi urządzeniami sterować z bardzo daleka, a jedynie z odległości maksymalnie kilkunastu metrów. Urządzeniami można sterować w obrębie domu lub mieszkania - taka jest specyfika technologii Bluetooth – dodaje Tadajewski. Świadomie też nie wprowadzamy do dystrybucji inteligentnych urządzeń ratujących życie – takich jak np. czujniki dymu, czy też sterowanych smartfonem zamków do drzwi. Ta technologia dopiero się rodzi i nie można powiedzieć, że wszystkie urządzenia są bezpieczne jak skarbce bankowe.

Prywatność

Wiedza, którą gromadzą o nas inteligentne urządzenia mogłaby zostać kiedyś sprzedana. Jednak zdaniem Radka Tadajewskiego, gdyby ktoś zdecydował się na taki krok, zrobiłby to tylko raz w życiu. Wiedza, którą gromadzą inteligentne urządzenia jest po to, by działały one prawidłowo. Montując je w domu, godzimy się na gromadzenie wiedzy o naszych zachowaniach i przyzwyczajeniach. W efekcie dostajemy konkretną usługę – na przykład to, że żarówka wyłączy się, kiedy wyjdziemy z domu.

Biznes, a biznes

Często problemem jest nauczenie się tego, jak wygląda prowadzenie biznesu w poszczególnych krajach. – Kiedyś nie wiedziałem, że chiński nowy rok, jest sporym utrudnieniem w prowadzeniu biznesu – zwłaszcza, jeśli się o tym nie wie. Doświadczyłem tego osobiście, kiedy musiałem wykonać zlecenie, a okazało się, że przez tydzień nie pracują fabryki w Chinach - właśnie z okazji nowego roku – mówi Tadajewski. Komunikacja jest również szalenie ciekawa, a zarazem trudna do opanowania. – Trzeba się nauczyć tego, że to, że ktoś coś do nas mówi, nie zawsze oznacza to, co dokładnie powiedział. Czasami w relacjach biznesowych nie mówi się pewnych rzeczy wprost. – Obraziłem kiedyś panią w Iranie, kiedy zażartowałem sobie z ich programu nuklearnego – warto też wiedzieć, czego w kontaktach biznesowych nie mówić i o czym nie rozmawiać.

Polska na świecie

- Są takie kraje w Europie Zachodniej, które sprawiają, że wierzę w tezę, że trzeba wspierać polskie firmy i polskie firmy powinny pomagać innym polskim firmom. Istnieje jednak nacjonalizm gospodarczy. - Na zachodzie naszego kontynentu, w niektórych krajach wielokrotnie czuję, a czasami słyszę nawet, że to, że jesteśmy z Polski, sprawia, że nie jesteśmy idealnym partnerem do współpracy. Zupełnie inaczej jest w Stanach Zjednoczonych czy też Azji. Tam nie ma takiego problemu. – Czym dalej od Polski, tym bardziej czuję się obywatelem świata i jestem traktowany na równi z innymi obywatelami świata. Najbardziej takie poczucie towarzyszy mi w Dolinie Krzemowej, która składa się ze wszystkich kolorów, narodowości, odcieni, dialektów – tam ciężko jest znaleźć prawdziwych Amerykanów w kapeluszu. Polakom łatwiej jest podbić Dolinę Krzemową niż Europę Zachodnią. – Tym bardziej, że w ciągu ostatnich 10 lat zbudowaliśmy sobie w Dolinie Krzemowej silną markę. Jest kilka polskich firm, polskich startupów, którym naprawdę się udało.

REKLAMA

Gościem Polskiego Radia 24 był Radosław Tadajewski, założyciel firmy OORT, która dostarcza inteligentne rozwiązania dla domu - a te już wkrótce mają być na wyciągnięcie ręki każdego z nas. Firma OORT podbija nie tylko nasz rodzimy rynek, ale także Dolinę Krzemową i Azję. W rozmowie pojawiły się również praktyczne porady dotyczące funduszy unijnych oraz prowadzenia startupów. Dlaczego w Dolinie Krzemowej nie chodzi się w garniturze? Odpowiedź w audycji Ludzie Gospodarki.

Dominik Olędzki, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej