Wybory w Iranie testem dla polityki reform. Niedługo nowy ajatollah [analiza]

Piątkowe wybory do parlamentu i Zgromadzenia Ekspertów są sprawdzianem dla pragmatycznego prezydenta Rowhaniego. Niedługo zapewne eksperci wyłonią ajatollaha.

2016-02-24, 11:05

Wybory w Iranie testem dla polityki reform. Niedługo nowy ajatollah [analiza]

Jest to także test dla kontynuacji polityki otwarcia i reform. W nowej kadencji eksperci wybiorą najpewniej następcę ajatollaha Chamenei, wyznaczając kurs na najbliższe lata.

Kampania wyborcza rozpoczęła się zaledwie w ubiegły czwartek i to - jak zauważa agencja AFP - w pewnej dyskrecji, gdyż na ulicach stołecznego Teheranu widać niewiele plakatów wyborczych. Ich wymiary ograniczono do formatu 20 na 15 cm. Kandydatom nie wolno agitować na ulicach.

Będą to pierwsze wybory po zniesieniu międzynarodowych sankcji.

Nowy Jork, USA, 17 stycznia. Unia Europejska i USA zniosły sankcje gospodarcze i finansowe nałożone na Iran w związku z jego programem atomowym. To efekt wypełnienia przez Teheran założeń porozumienia atomowego, które w lipcu 2015 roku zawarł ze światowymi mocarstwami. - Stosunki między Iranem i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej wchodzą teraz w nową fazę. To ważny dzień dla społeczności międzynarodowej - powiedział Yukiya Amano, szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Dzięki wypełnieniu zobowiązań wynikających z porozumienia atomowego Iran będzie mógł znowu eksportować ropę do UE, a także odzyska dostęp do międzynarodowych rynków finansowych. (ENEX/x-news)

REKLAMA

Starania o miejsca w parlamencie i Zgromadzeni Ekspertów


O 290 miejsc w parlamencie ubiegać się będzie 6 229 kandydatów, w tym 586 kobiet w 207 okręgach wyborczych; 30 miejsc przewidziano dla reprezentantów ze stołecznego Teheranu, największego okręgu. Drugi w kolejności okręg ma zaledwie sześć mandatów.

Z kolei 166 kandydatów (wszyscy mężczyźni) konkuruje między sobą o 88 miejsc w Zgromadzeniu Ekspertów - jednej z najważniejszych instytucji składającej się z duchownych odpowiedzialnych za nominowanie, kontrolowanie i ewentualne odwoływanie najwyższego przywódcy duchowo-politycznego; w praktyce jednak ciało to nigdy go nie zakwestionowało.

Ci wybierani na osiem lat eksperci będą odgrywać zatem pierwszoplanową rolę przy nominacji następcy ajatollaha Alego Chamenei, który w lipcu skończy 77 lat.

Chamenei w najbliższym czasie zapewne odejdzie


Składające się ze starszych duchownych Zgromadzenie Ekspertów nie liczyło się zbytnio w ostatnich latach, gdyż stanowisko najwyższego przywódcy było obsadzone od 1989 r. Ale tym razem jest inaczej - pisze Reuters. Zważywszy, że Chamenei jest już w podeszłym wieku i podupada na zdrowiu (w 2014 r. przeszedł operację raka prostaty), gremium ekspertów w tej kadencji będzie musiało zmierzyć się z wyborem jego następcy, wyznaczając kurs kraju na nadchodzące lata - podkreślają analitycy.

Dlatego inne wpływowe osobistości, instytucje, czy siły, jak podlegające bezpośrednio i fanatycznie wierne duchowemu przywódcy jednostki Strażników Rewolucji, zwane inaczej Gwardią Rewolucyjną, będą chciały mieć wpływ na ten wybór - uważa Emma Borden, analityczka Centrum Polityki Bliskiego Wschodu i programu Foreign Policy w waszyngtońskim think tanku Brookings Institution. Rozpisanie wyborów do parlamentu i Zgromadzenia Ekspertów w tym samym dniu miało zmniejszyć koszty i najpewniej zwiększy frekwencję. Niektórzy uważają, że wzmocni to tym samym legitymację Zgromadzenia - dodaje Borden.

Ajatollah jest najważniejszy


Najwyższy przywódca duchowo-polityczny ma największą władzę wojskową i sądowniczą i szerokie prerogatywy pozwalające nadzorować inne sfery działania rządu. Nawet prezydent, który jest wybierany bezpośrednio, ma od niego mniej władzy.

Chamenei, będąc twardogłowym sukcesorem założyciela Islamskiej Republiki Iranu, ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego, gwarantował, że przez dziesięciolecia Iran w polityce zagranicznej będzie wrogo nastawiony do USA, a w polityce wewnętrznej będzie opierał się reformom kulturowym. - Celem twardogłowych jest przeciwdziałanie jakiejkolwiek społecznej czy politycznej liberalizacji wewnątrz państwa - komentuje dr Sanam Vakil, ekspertka ds. Bliskiego Wschodu z londyńskiego think tanku Chatham House.

Zarówno irański parlament, jak i Zgromadzenie Ekspertów są obecnie zdominowane przez konserwatystów.

Pierwsze wybory po zawarciu historycznego porozumienia


Eksperci podkreślają, że tegoroczne wybory są na pewien sposób specyficzne, ponieważ odbywają się kilka miesięcy po zawarciu historycznego porozumienia Iranu z sześcioma mocarstwami w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Porozumienie przypieczętowało koniec izolacji Iranu na arenie międzynarodowej wraz ze zniesieniem w styczniu br. większości zachodnich sankcji finansowych, które zdusiły irańską gospodarkę. Umowa zwiększyła popularność prezydenta Hasana Rowhaniego, wybranego w 2013 r. na czteroletnią kadencję i który w 2017 roku może ubiegać się o reelekcję.

Rowhani uważa, że spadek cen ropy naftowej wywiera presję na jego kraj, ale jednocześnie stwarza to okazję do dywersyfikacji gospodarki. Według niego Iran powinien stać się mniej uzależniony od ropy i zwrócić się w stronę innych gałęzi przemysłu w poszukiwaniu dochodów. Jego niedawna podróż po Europie - pierwsza od dekady taka podróż irańskiego prezydenta - przyniosła liczne kontrakty gospodarcze i handlowe na dziesiątki miliardów euro, co na płaszczyźnie symbolicznej postrzegane jest właśnie jako powrót Iranu do społeczności międzynarodowej.

Spory między konserwatystami i reformatorami


Długi proces selekcji i zatwierdzania kandydatów do dwóch wybieranych w piątek ciał spowodował wiele napięć i kontrowersji między irańskimi konserwatystami a zwolennikami umiarkowanej polityki - zwracają uwagę eksperci.

Spośród 12 tysięcy kandydatów do parlamentu, którzy wstępnie wpisali się na listy, tylko połowa otrzymała zgodę na kandydowanie od Rady Strażników Konstytucji, sprawującej najwyższą kontrolę nad procesem wyborczym.

Rowhani i przedstawiciele ugrupowań reformatorskich i umiarkowanych zaprotestowali przeciwko masowemu odrzuceniu ich kandydatów, zwłaszcza polityków pierwszego planu. Rada ostatecznie przywróciła około 1 500 kandydatów, ale większość pozostała związana z konserwatystami.

Ciąg dalszy rozgrywki

Reformatorzy w większości zbojkotowali ostatnie wybory parlamentarne w 2012 r., żeby zaprotestować przeciwko sfałszowanej reelekcji w 2009 r. ultrakonserwatywnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Zostali przez to zmarginalizowani w parlamencie. Liczą wszelako, że w tej kadencji Islamskiego Zgromadzenia Konsultatywnego będą liczniej reprezentowani. Manipulacje wyborcze w Iranie przy ostatnich wyborach spotkały się z silną krytyką międzynarodową. Rowhani zapewnia, że zrobi wszystko, by wybory 26 lutego były wolne i sprawiedliwe.

W Teheranie na liście konserwatystów znalazło się 30 kandydatów, w tym sześć kobiet. Wśród pretendentów do nowego parlamentu jest wielu obecnych deputowanych, bardzo krytycznie nastawionych do rządu Rowhaniego. Na czele listy stoi Gholam Ali Hadad Adel, dawny przewodniczący parlamentu, którego córka jest żoną jednego z synów ajatollaha Chameneia.

Z kolei na czele listy "rozszerzonej koalicji reformatorów", skupiającej ok. 20 formacji reformatorskich i umiarkowanych, stoi Mohammad Reza Aref, który wycofał swą kandydaturę z wyborów prezydenckich w 2013 r., żeby ułatwić zwycięstwo Rowhaniemu.

Do głosowania na reformatorów i tym samym "zablokowania drogi do ekstremizmu" wezwali byli prezydenci: Mohammad Chatami i Akbar Haszemi Rafsandżani.

Duchowni za antyamerykańskimi politykami i za islamską rewolucją


Tymczasem o głosowanie za kandydatami antyamerykańskimi apelowali irańscy duchowni. Oskarżyli oni zachodnie media o wywieranie wpływu na Irańczyków, żeby głosowali przeciwko zwolennikom rewolucji islamskiej. - Muzułmanie-rewolucjoniści powinni zrobić dokładnie coś przeciwnego - oświadczył w Teheranie ajatollah Kazem Sedighi.

W wyborach do Zgromadzenia Ekspertów głównym nieobecnym jest Hasan Chomeini, związany z reformatorami wnuk samego ajatollaha Chomeiniego. Rada Strażników Konstytucji odrzuciła jego kandydaturę, ponieważ - jak tłumaczyła - "nie można było zweryfikować jego kompetencji religijnych". Hasan Chomeini bezskutecznie odwoływał się od tej decyzji.

Rada Strażników, zdominowane przez 12 konserwatywnych prawników ciało, które m.in. sprawdza zgodność ustaw z prawami islamu i konstytucją oraz dokonuje przeglądu odpowiednich kwalifikacji kandydatów, zdyskwalifikowała w sumie 475 kandydatów do Zgromadzenia Ekspertów; w większości były to osoby o umiarkowanych poglądach.

Wśród tych, którzy zostali dopuszczeni do kandydowania, jest były prezydent Rafsandżani i Rowhani, który ubiega się o trzecią kadencję. W ubiegłym tygodniu Rowhani ujawnił nazwiska 16 kandydatów, w tym ubiegającego się o ponowny wybór do Zgromadzenia Rafsandżaniego, pod nazwą "Przyjaciele Umiarkowania". Ich kampanijny slogan brzmi: "Umiarkowanie to islam".

REKLAMA

PAP/agkm

(RUPTLY/x-news Teheran, Iran. Setki Irańczyków zebrały się 11 lutego na ulicach Teheranu, aby wziąć udział w obchodach 37. rocznicy rewolucji islamskiej. W 1979 roku doprowadziła ona do obalenia popieranego przez USA szacha Iranu Mohammada Rezy Pahlawiego i zaprowadzenia rządów radykalnych szyitów, wynosząc do władzy ajatollaha Chomeiniego. Zebrani przeszli ulicami stolicy, dzierżąc w rękach państwowe flagi oraz wizerunki ówczesnego rewolucjonisty. Podobne obchody miały miejsce w innych miastach kraju).

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej