Import gazu z Norwegii? Ekonomiści chwalą projekt

Polska może mieć po 2022 roku tańszy gaz, mówił we wtorek na antenie radiowej Jedynki wiceprezes PGNiG Janusz Kowalski. Zagraniczni partnerzy są zainteresowani budową gazociągu z Norwegii.

2016-03-01, 12:44

Import gazu z Norwegii? Ekonomiści chwalą projekt
Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker, Maciej Grelowski, ekspert gospodarczy Business Centre Club i Adam Ruciński, prezes firmy doradczej BTFG. Foto: PR24

Posłuchaj

Puls gospodarki cz. 1 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli Maciej Grelowski, ekspert gospodarczy Business Centre Club, Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker i Adam Ruciński, prezes firmy doradczej BTFG (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Koncepcja importu gazu z Norwegii zapewniłaby Polsce dywersyfikację źródeł dostaw i uniezależnienie się od rosyjskiego gazu, dlatego to dobry projekt, uważa Adam Ruciński, prezes firmy doradczej BTFG.

- Rosja w ostatnich latach udowodniła już wiele razy, nie tylko w relacjach z Polską, że jest dostawcą, który nie zawsze patrzy na cenę, który tę cenę różnicuje z własnych, często dziwnych powodów, ale który również potrafi szantażować. Tutaj warto wspomnieć to, co dzieje się na Ukrainie i dyskusje z tamtejszym rządem, ale też relacje Rosja-Turcja, gdzie również jest ten element szantażu stosowany. Już nie patrząc więc na cenę gazu, bo czasami tak jak w życiu codziennym lepiej jest zapłacić więcej, ale mieć pewność, że się coś otrzyma, niż mniej, ale zastanawiać się, czy ktoś nie będzie nas szantażował - mówi Adam Ruciński.


Posłuchaj

Adam Ruciński: Rosja w ostatnich latach udowodniła już wiele razy, że jest dostawcą, który nie zawsze patrzy na cenę 0:41
+
Dodaj do playlisty

 

W rezultacie dywersyfikacji dostaw, ceny gazu w przyszłości powinny się obniżyć. Takie rozwiązanie zwiększy bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju, dodaje Maciej Grelowski, ekspert gospodarczy Business Centre Club.

REKLAMA

- Z punktu widzenia strategicznego z pewnością lepiej jest mieć zapewnione dostawy. Musimy powiedzieć, że to nie jest nowy pomysł, ale wtedy, kiedy on się po raz pierwszy narodził, sytuacja w Europie, geopolityczna przede wszystkim, była diametralnie różna. Dzisiaj otwierają się nowe przestrzenie do dostrzegania innego obrazu. Poprzednio pomysł polegał na tym, że to Polska miała finansować całość inwestycji, co wydawało się kosztowne. Dzisiaj wiceprezes PGNiG mówi, że jest już finansowanie, więc pomysł ten nabiera innego wymiaru - mówi Maciej Grelowski.


Posłuchaj

Maciej Grelowski: z punktu widzenia strategicznego z pewnością lepiej jest mieć zapewnione dostawy 0:42
+
Dodaj do playlisty

 

Realizacja projektu na pewno osłabiłaby rosyjską presję cenową. Dzięki dywersyfikacji dostaw można wtedy kupować ten surowiec po cenie, która jest na światowych rynkach, a nie dyktowanej przez najbliższego dostawcę, dodaje Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.

- Wtedy można negocjować lepsze warunki, kiedy jest konkurencja między dostawcami. A jeżeli jest monopolista, to wiadomo, że będzie starał się dyktować warunki. Wówczas będzie łatwiej wynegocjować lepsze warunki od Gazpromu - mówi Roman Przasnyski.

REKLAMA


Posłuchaj

Roman Przasnyski: będzie łatwiej wynegocjować lepsze warunki od Gazpromu 0:12
+
Dodaj do playlisty

 

Polska spółka już raz próbowała zdywersyfikować dostawy gazu. W 2001 roku PGNiG zostało udziałowcem konsorcjum z udziałem norweskich spółek, m.in. Statoilu, które miało wybudować gazociąg. Jednak odstąpiono od tego projektu, twierdząc, że norweski gaz był zbyt drogi.

Justyna Golonko, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej