Kolejni rosyjscy sportowcy przyłapani na dopingu
Z godziny na godzinę do wiadomości publicznej trafiają kolejne nazwiska rosyjskich sportowców, którzy wspomagali się niedozwolonymi środkami.
2016-03-08, 18:53
Posłuchaj
Dyrektor Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie Michał Rynkowski uważa, że rosyjskich sportowców zażywających meldonium może być więcej (IAR)
Dodaj do playlisty
Powiązany Artykuł
Szarapowa na dopingu. Wyjdzie z tego cało?
W poniedziałek oddech wstrzymał cały sportowy świat. Oto gwiazda tenisa Maria Szarapowa przyznała się do stosowania niedozwolonych środków dopingujących. Chodzi o lek o nazwie meldonium, który pięciokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych zażywała od 10 lat. Na listę medykamentów zakazanych został on jednak wpisany 1 stycznia 2016 roku. Powiedziała też, że nie przeszła testów antydopingowych po tegorocznym Australian Open.
Meldonium to środek na niedokrwistość i towar eksportowy. Nie można go kupić na przykład w Stanach Zjednoczonych. W warunkach dużego obciążenia przywraca równowagę pomiędzy wyprodukowaniem a potrzebą komórek tlenu, eliminując gromadzenie się toksycznych produktów przemiany materii w komórkach, chroniąc je przed uszkodzeniem. Ma również wpływ wzmacniający. W wyniku jego użycia ciało nabywa zdolność do wytrzymywania stresu i szybko przywraca rezerwy energetyczne. Ze względu na te właściwości lek stosuje się do leczenia różnych zaburzeń układu sercowo-naczyniowego - dopływ krwi do mózgu, poprawę wydajności fizycznej i psychicznej.
Decyzja Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) o wpisaniu go na "czarną listę" zbiera teraz duże żniwa. Już w lutym za sięgnięcie po specyfik tymczasowo zawieszono rosyjskiego kolarza Eduarda Worganowa. Do stosowania leku przyznała się również łyżwiarka figurowa Jekaterina Bobrowa.
REKLAMA
Cztery nowe nazwiska we wtorek
Dzień po oświadczeniu Szarapowej światło dzienne ujrzały kolejne, choć nie tak głośne w skali świata nazwiska. Zaczęło się od panczenisty Pawła Kuliżnikowa. Co ciekawe wielokrotny mistrz świata był już raz zawieszony za stosowanie środków dopingujących. Z tego powodu igrzyska olimpijskie w Soczi w 2014 roku obejrzał w telewizji. Niemal w tej samej godzinie okazało się, że kolejny Rosjanin przyjmował ten sam lek. To również przedstawiciel łyżwiarstwa - Siemion Jelistratow.
- W ostatnich sezonach poziom rosyjskich zawodników był i jest niewiarygodnie wysoki. Wygrywali znacząco poszczególne zawody lub poprawiali z łatwością rekordy świata. Wiele osób zastanawiało się, jak to możliwe, że są tak nadzwyczajnie mocni. I dopóki nikt nie zosał złapany na dopingu, można było jedynie spekulować. Dziś już nie... Obawiam się tylko, że może to być jedynie wierzchołek góry lodowej. Mam nadzieję, iż sprawa zostanie szybko całkowicie wyjaśniona, a procedury antydopingowe znacząco ulepszone - skomentował mistrz olimpijski Zbigniew Bródka.
To nie koniec wtorkowych doniesień w tym temacie. Najnowszym ujawnionym nazwiskiem jest reprezentacji Rosji w siatkówce Aleksander Markin.
REKLAMA
Laboratorium w Moskwie bez akredytacji
Tego dnia potwierdzono również doping u mistrza świata w podnoszeniu ciężarów Aleksieja Łowczewa. W tym przypadku chodzi jednak o inną substancję - ipamorelinę.
Czy zatem kolejne doniesienia są tylko kwestią czasu? - Patrząc na skalę stosowania meldonium wydaje się, że ta substancja była stosowana może nie masowo, ale na pewno na dużą skalę jeśli chodzi o rosyjskich zawodników - uważa dyrektor Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie Michał Rynkowski.
Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku głośna afera dotknęła rosyjskich lekkoatletów. W jej efekcie zostali oni wykluczeni ze wszystkich zawodów, łącznie z igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro. Dodatkowo WADA odebrała akredytację laboratorium antydopingowemu w Moskwie.
REKLAMA
bor
REKLAMA