Afera dopingowa. Meldonium miało zniknąć z organizmu po kilku godzinach
Rosyjski siatkarz Aleksander Markin przyznał, że wiedział o tym, iż wykryty u niego meldonium od 1 stycznia znalazł się na liście zakazanych środków.
2016-03-11, 19:05
- Miał jednak zniknąć z organizmu po kilku godzinach, a wychodzi, że utrzymuje się do trzech miesięcy - zaznaczył.
- Lekarz powiedział - i tak zresztą było też napisane na ulotce dołączonej do leku - że utrzymuje się on w organizmie od trzech do sześciu godzin. W rzeczywistości wychodzi, że trwa to do trzech miesięcy - zaznaczył występujący w reprezentacji Rosji Markin. Na początku stycznia brał on udział w Berlinie w turnieju kwalifikacyjnym do sierpniowych igrzysk, który wygrała "Sborna". Jego sprawą Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) ma się zająć 19 kwietnia.
W ostatnich dniach poinformowano o wielu przypadkach stosowania meldonium. Głównie dotyczyło to rosyjskich sportowców. Jednym z nim jest rywalizujący w short tracku Siemion Jelistratow. Mistrz olimpijski w sztafecie z Soczi nie wyklucza, że zakazaną substancję podał mu jeden z kolegów z reprezentacji.
- Nie będę wymieniał nazwisk, ale ten incydent otworzył mi oczy. Nie każdy może być zwycięzcą i nie każdy walczy uczciwie - zaznaczył Jelistratow.
man
REKLAMA