"Paryż wart jest mszy", czyli cynizm pewnego Burbona
Historyczny cynizm tego powiedzenia wyblakł z czasem, ale i dziś stosujemy je w sytuacjach etycznie kontrowersyjnych. Władza warta jest wyrzeczeń, nawet religijnych – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Jerzy Bralczyk.
2023-07-25, 05:30
25 lipca 1593 roku król Henryk IV przeszedł na katolicyzm, dzięki czemu doczekał się uznania jego władzy przez większość francuskich arcybiskupów. Na propozycję zmiany wyznania miał zauważyć z uśmiechem: "Paryż wart jest mszy".
- Historyczny cynizm tego powiedzenia wyblakł z czasem, ale i dziś stosujemy je w sytuacjach etycznie kontrowersyjnych. Władza warta jest wyrzeczeń, nawet religijnych. Apostazja jest przez współwiernych traktowana jako grzech niemal największy, ale z drugiej strony dla wielu to władza jest dobrem najwyższym – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Jerzy Bralczyk.
Wydarzenie miało miejsce w okresie szczytowego natężenia wojen religijnych we Francji. Dynastia Walezjuszy chyliła się ku upadkowi. W roli pretendenta do korony francuskiej wystąpił król Nawarry Henryk IV, późniejszy założyciel dynastii Burbonów, która rządziła Francją do wybuchu rewolucji francuskiej i później, po upadku Napoleona.
W zamęcie XVI-wiecznej Francji ścierali się protestanccy hugenoci, kalwiniści i katolicy. Sytuacja była patowa. Dopiero Henryk IV, protestant, a przede wszystkim świetny dowódca, przechylił szalę zwycięstwa.
REKLAMA
Jednak, gdy znalazł się pod murami Paryża, miasta fanatycznie wręcz katolickiego, mieszkańcy zamknęli bramy. Henryk IV stanął przed dylematem – zdobyć Paryż siłą lub pójść na kompromis. To drugie rozwiązanie w jego wypadku oznaczało wyrzeczenie się protestantyzmu i przyjęcie wiary katolickiej. Dzięki temu zjednał sobie Paryż, a wraz z nim francuską koronę.
Posłuchaj
mjm
REKLAMA