Upadek czeskiego konsorcjum węglowego OKD. Problem dla górników z Polski, ale szansa dla Śląska?

Firma OKD, która jest właścicielem kopalń węgla kamiennego na polsko-czeskim pograniczu, za dwa tygodnie straci płynność finansową. Teraz w przeliczeniu na złote ma blisko 3 miliardy długu, dlatego zarząd spółki zdecydował o złożeniu do sądu wniosku o upadłość.

2016-05-05, 13:16

Upadek czeskiego konsorcjum węglowego OKD. Problem dla górników z Polski, ale szansa dla Śląska?
Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej, Marek Zuber, ekonomista i Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Foto: PR24

Posłuchaj

Puls gospodarki cz. 1 – gośćmi w Polskim Radiu 24 byli Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej, Marek Zuber, ekonomista i Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Z jednej strony oznacza to kłopoty dla zatrudnionych tam Polaków. Codziennie do pracy w czeskich kopalniach dojeżdża blisko 2 tysiące pracowników z Polski. Z drugiej strony, jak nie będzie czeskiego węgla, to może jest to szansa dla Śląska.

Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej, uważa, że na razie trudno jeszcze przewidzieć wszystkie skutki.

- Trudno dzisiaj powiedzieć, jakie będą skutki, ponieważ nie wiemy, jakie będą zasady upadłości. W skład tej grupy wchodzą trzy kopalnie, a eksperci mówią, że dwie z nich mogą być rentowne, a w zasadzie jedna – nierentowna. Jeżeli więc nowy właściciel przejmie od syndyka te kopalnie rentowne, to na pewno to nie będzie taka skala  zwolnień, jak również nie będzie takiej luki na rynku węgla. Jest to jednak memento również i dla polskiego rządu, bo nie da się utrzymywać nierentownego górnictwa za wszelką cenę, opodatkowując wszystkich obywateli. Stąd mam nadzieję, że to, że ceny surowców energetycznych są niskie i pewnie przez dłuższy czas takie pozostaną, spowoduje szybsze działania rządu, jeżeli chodzi o restrukturyzację polskiego górnictwa - mówi Marek Kłoczko.


Posłuchaj

Marek Kłoczko: trudno powiedzieć, jakie będą skutki, ponieważ nie wiemy, jakie będą zasady upadłości 0:53
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, dodaje, że w Czechach mamy inny model rozwiązywania problemów w górnictwie. Tam rząd odmówił pomocy. Praga chce pomóc nie firmie, ale górnikom, którzy stracą pracę. Polskich to jednak ominie, bo nie są zatrudnienie bezpośrednio w czeskiej spółce.

- Z naszego punktu widzenia najważniejsze są dwie rzeczy. Po pierwsze, co się stanie z górnikami, którzy tam dojeżdżają codziennie do pracy. Oczywiście, jeżeli dojdzie do zwolnień, a jest to dość prawdopodobne, w swoim zawodzie najprawdopodobniej szybko pracy w Polsce nie znajdą. W związku z tym, podobnie jak w przypadku wielu innych górników, którzy swoją pracę tracili, trzeba myśleć o tym, jak pomóc im się przekwalifikować. Dzisiaj problemu z pracą, co do zasady, również w branżach technicznych, nie ma. Po drugie, jest kwestia tego, czy polskie górnictwo jest w stanie jakość to wykorzystać. Może w jakimś stopniu – tak, ale pamiętajmy, że polityka Czech, jeśli chodzi o bilans energetyczny, jest dosyć zdecydowana i pragmatyczna. Czechy postawiły na ograniczanie węgla, trudno będzie zatem znacząco zwiększyć eksport tego surowca na tamtejszy rynek - mówi Jakub Borowski.


Posłuchaj

Jakub Borowski: trzeba myśleć o tym, jak pomóc tym górnikom przekwalifikować się 1:11
+
Dodaj do playlisty

 

Zdaniem Marka Zubera, ekonomisty, skutki będą niewielkie.

REKLAMA

- Rzeczywiście zgadzam się z tym, że nie będzie jakieś gigantycznej luki na rynku. Czytałem opracowania, z których wynika, że ok. 60 proc. tych pokładów to takie, w których można wydobywać węgiel opłacalnie, więc też nie sądzę, żeby to były takie gigantyczne zwolnienia, jeżeli już to w tym pierwszym etapie. Potem prawdopodobnie ci ludzie zostaną ponownie przyjęci do pracy, tylko być może na nowych warunkach, przez nowego właściciela. Natomiast raporty dotyczące polskiego węgla mówią o tym, że mniej więcej 20 – 25 proc. w tej chwili eksploatowanych złóż należałoby zamknąć. One nie będą opłacalne, nawet jeżeli zostaną doinwestowane w sensie technologicznym. Ale te 70 – 80 proc. jesteśmy w stanie wydobywać z zyskiem, pod warunkiem, że będziemy to robić normalnie, a nie na takiej zasadzie, jak to wyglądało przez 20 lat – mówi Marek Zuber.


Posłuchaj

Marek Zuber: nie będzie jakieś gigantycznej luki na rynku 0:54
+
Dodaj do playlisty

 

Warto pamiętać, że i Polska importuje węgiel z Czech. Jest to zwłaszcza surowiec użyteczny dla naszego przemysłu koksowniczego.

Sylwia Zadrożna, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej