Opłaty za wodę: firmy liczą, o ile wzrosną ich koszty
Nowe Prawo wodne ma zacząć obowiązywać od przyszłego roku. Stan wód i chaos w zarządzaniu nimi w Polsce jest taki, że regulacje są pilnie potrzebne. Ponadto wymaga ich od nas Komisja Europejska. Bez tego nie będzie można uruchomić unijnych funduszy.
2016-05-06, 12:43
Posłuchaj
Niepokój różnych środowisk i branż budzi wysokość proponowanych opłat.
Co do zasady więcej za wodę mają płacić ci, którzy przyczyniają się, czy doprowadzają do pogarszania się jej jakości.
- Podniesienie stawek za wykorzystanie wody po to, żeby wymusić jej oszczędność, jest dobrym pomysłem. Wody mamy mało, w związku z tym będziemy mieć w Polsce narastające problemy z suszą. Trzeba dbać o jakość wody powierzchniowej, jak i oszczędnie korzystać z wody podziemnej – podkreśla Daria Kulczycka z Konfederacji Lewiatan.
Wzrost opłat z 46 tys. zł na 20 mln zł rocznie?
Jak jednak dodaje gość radiowej Jedynki, problemem jest skala spodziewanych podwyżek.
REKLAMA
- To, do czego odnosi się przemysł, to stawki zawarte w ustawie, czyli maksymalne. Ministerstwo tak naprawdę nie konsultuje tego projektu, a na pewno nie pokazało całości dokumentów, to znaczy rozporządzeń, które definiują, jakie będą te stawki obowiązujące. Jeżeli zaś odniesiemy się do stawek maksymalnych, to ten wzrost opłaty za ścieki jest dramatyczny – zaznacza ekspertka.
Jeden z zakładów produkujących napoje i soki, jak mówi Daria Kulczycka, który ma doskonałą oczyszczalnię ścieków, policzył, że przy stawkach maksymalnych wzrost opłat będzie z 46 tys. zł na 20 mln zł rocznie.
- Do tego rosną opłaty za wodę pobieraną, tę rzeczną, ale także tę podziemną. Przy czym te podwyżki dla branży napojów są bardzo duże – dodaje ekspertka.
Wszystkie branże odczują podwyżki?
Podwyżki opłat za wodę odczują właściwie wszystkie branże.
REKLAMA
- Każda branża wykorzystuje wodę i odprowadza ścieki. Taką istotną branżą jest też energetyka, klasyczna, ta, która spala węgiel i potrzebuje wody na chłodzenie instalacji. Rzeczywiście jest to woda, która po części przepływa przez instalację i wraca, tylko problem, że nie taka sama, szczególnie jeśli chodzi o temperaturę. Tutaj energetyka też martwi się tym, że są wymogi utrzymania standardów wody. W tej chwili często jest taka sytuacja, że woda, którą pobierają, jest dużo cieplejsza, niż ta, którą mogą, bez dodatkowej kary, odprowadzać do rzeki. I tutaj znowu potrzebny jest namysł, bo warunki się zmieniają, klimat nam się ociepla i to jest ten problem, którym stoi energetyka. Woda w większości przepływa i wraca do rzeki, ale cieplejsza – tłumaczy Daria Kulczycka. - Są też nowsze instalacje, które mają chłodnie kominowe, i skutek dla nich może być dużo większy, dlatego że tam część wody paruje i to będzie opodatkowane. W tej chwili wszyscy liczą, jakie to będą koszty i jakie to jest zagrożenia dla funkcjonowania ich firm – dodaje.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk powiedział w czwartek, że opłaty za wodę będą zweryfikowane i znacznie obniżone. Nie będą powodowały np. bankructwa hodowców ryb, zapewnił minister.
Aleksandra Tycner, awi
REKLAMA