Ceny prądu i gazu mamy teoretycznie jedne z najniższych w Europie. A jak jest w praktyce?
Mamy jedne z najniższych w Europie cen gazu i prądu. Choć jeśli zestawimy wydatki na media z zasobnością portfeli, to gaz i prąd kosztuje nas tyle, co w bogatych krajach Zachodu. Dane na ten temat przedstawił Eurostat.
2016-06-01, 09:19
Posłuchaj
W zeszłym roku rachunki za prąd wzrosły u nas o 1,8 proc., a za gaz pozostały na niemal niezmienionym poziomie. W tym roku widzimy lekki spadek, zauważa Beata Dembska z Urzędu Regulacji Energetyki.
- Taryfy dystrybutorów energii elektrycznej, ale także sprzedawców z urzędu, czyli za sam towar, w tej chwili spadły o ponad 1,5 proc. W zeszłym roku wzrosły o 1,8 proc. na ten czas widzimy lekki spadek – mówi gość radiowej Jedynki.
Dlaczego nie odczuwamy znaczących zmian w opłatach?
Gaz i prąd jako towar cały czas tanieją, ale druga część składowa naszych rachunków, czyli różne opłaty dystrybucyjne i abonamentowe pozostają bez zmian, albo drożeją. Stąd też nie odczuwamy znaczących zmian w opłatach.
REKLAMA
- Dlatego chociażby obniżano ceny za gaz w ubiegłym roku, bo jak wiemy, jak nigdy dotąd, przez ostatnie prawie dwa lata, obserwowaliśmy znaczny spadek cen ropy naftowej. Tutaj nie obojętne jest również uruchamianie w przyszłości gazoportów. Wszelakie wpływy geopolityczne na te ceny są znaczne. Z resztą w odniesieniu do energii elektrycznej jest tak samo – wyjaśnia Beata Dembska.
Według ostatnich informacji, Polska po 2022 roku chce zrezygnować ze stałych dostaw gazu z Rosji i bazować na gazie sprowadzanym statkami przez gazoport w Świnoujściu. To może wpłynąć na ceny surowca.
Cena wpływa na wielkość zużycia
A cena z kolei wpływa na wielkość zużycia nie tylko gazu, ale też prądu, mówi Agata Miazga z Instytutu Badań Strukturalnych.
REKLAMA
- Z przeprowadzonych przez nas analiz wynika, że wzrost cen energii o 1 pro. przekłada się na wzrost wydatków na energię o mniej niż 1 proc. Dzieje się tak ponieważ rosnące ceny energii powodują spadek popytu na to dobro – zauważa ekspertka.
Kiedy można mówić o ubóstwie energetycznym?
Kiedy nie można sobie pozwolić na zaspokojenie swoich potrzeb w zakresie ogrzania i oświetlenia domu, czy gotowania posiłków, mówimy wtedy o ubóstwie energetycznym.
- Zjawisko ubóstwa energetycznego w Polsce dotyczy ok. 17 proc. populacji. Jest to ok. 6,4 mln Polaków. Oczywiście ceny energii mają wpływ na to zjawisko. Jednak w Polsce problemem są nie tylko ceny energii, ale również brak elastyczności w wyborze dostawcy. Podobny przypadek został przeanalizowany na Węgrzech, gdzie również wyodrębniono oddzielny typ ubóstwa energetycznego, kiedy gospodarstwa domowe mają problem z ogrzaniem mieszkań właśnie między innymi przez to, że po pierwsze są niedoinformowane, jeśli chodzi o możliwość zmian dostawcy energii, a po drugie ten rynek jest tak ograniczony, że jest dość mały wybór – wyjaśnia Agata Miazga.
REKLAMA
Do tej pory dostawcę energii zmieniło ponad 430 tys. osób, a gazu 40 tys. osób.
Karolina Mózgowiec, awi
REKLAMA