Eksperci o trzęsieniu we Włoszech: mogą pojawić się groźne wstrząsy wtórne
Trzęsienie nawiedziło środkowe Włochy. Najbardziej dotknięty jest obszar na pograniczu regionów Marche, Lacjum, Umbrii i Abruzji. Zginęło co najmniej 38 osób, a wielu ludzi nadal jest pod gruzami, trwa akcja ratunkowa. Eksperci ostrzegają: wstrząsy mogą wrócić.
2016-08-24, 11:31
Posłuchaj
Geofizyk Wojciech Dębski: we Włoszech mogą pojawić się groźne wstrząsy wtórne
Dodaj do playlisty
Geofizyk z Polskiej Akademii Nauk prof. Wojciech Dębski wyjaśnił w TVP info , że południe Europy jet obszarem aktywnym sejsmicznie, ponieważ leży na styku płyt tektonicznych afrykańskiej i euroazjatyckiej. Zaznaczył, że po dużych wstrząsach na ogół następuje seria wtórnych.
Profesor Dębski powiedział też, że trudno przewidzieć kataklizm i uniknąć jego skutków. Ważne aby ludzie z rejonów dotkniętych trzęsieniem ziemi słuchali służb ratowniczych:
Posłuchaj
Geofizyk Wojciech Dębski: we Włoszech mogą pojawić się groźne wstrząsy wtórne 0:30
Dodaj do playlisty
Podobnego zdania jest geolog z Uniwersytetu Śląskiego prof. Jerzy Żaba. - Trzęsienia ziemi we Włoszech będą się powtarzały. Płyta afrykańska rozpycha płytę euroazjatycką przez swego rodzaju klin litosferyczny w pobliżu Apeninów.
Mówiąc o tym zdarzeniu naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego przypomniał o trzęsieniu ziemi o sile 6,3 w skali Richtera, jakie nawiedziło region Aquila w środkowych Włoszech w 2009 r. Zginęło wówczas ponad 300 osób.
Kłopotliwe położenie geograficzne
- Całe to nieszczęście jest spowodowane ruchami wielkich płyt litosfery. Płyta afrykańska powoli, ale nieuchronnie zbliża się w kierunku płyty euroazjatyckiej, czyli u nas - do Europy. Ten proces następuje w tempie mniej więcej 4-5 cm na rok. W związku z tymi ruchami klin litosferyczny, który jakby wystaje przed Afrykę w miejscu mniej więcej Adriatyku, wbija się w brzeg Europy i rozpycha sąsiednie rejony. Takim miejscem są właśnie Apeniny - wyjaśnił prof. Żaba.
TVN24/x-news
Geolog zaznaczył, że w efekcie można zaobserwować pewną powtarzalność procesów. Zbliżanie się płyty afrykańskiej do euroazjatyckiej nie wywołuje wstrząsów od razu. Stopniowo natomiast w skałach nagromadzają się naprężenia, których rozładowanie następuje nagle.
- Trudno dokładnie przewidzieć, kiedy to nastąpi; wtedy wzdłuż uskoków najczęściej dochodzi do nagłego przeskoku – i to jest właśnie odczuwane w postaci wstrząsu. Te wstrząsy będą się powtarzały, tam jest teren sejsmiczny. Po prostu tam mieszkając trzeba być na to przygotowanym - podkreślił naukowiec.
Trzęsienie obudzi wulkany?
Wskazał ponadto na związek aktywności sejsmicznej z aktywnością wulkaniczną. Choć najbardziej znane w Europie Wezuwiusz i Etna znajdują się na południe od epicentrów wstrząsów ze środy i sprzed siedmiu lat – związek taki widać wyraźnie na przykładzie tzw. pierścienia ognia, czyli regionów okalających cały niemal Pacyfik.
- Trudno powiedzieć, czy to wzmoże teraz aktywność wulkaniczną, natomiast z podobnym procesem był związany przerażający, jeden z najsilniejszych w dziejach Ziemi, wybuch wulkanu Thera na wyspie Santorini, który miał miejsce w czasach historycznych, zniszczył wtedy starożytne kultury. Ta katastrofa historyczna była efektem tego procesu, z którym i dziś mamy do czynienia - przypomniał naukowiec.
Włoskie media informują o wstrząsie wtórnym, do którego doszło w okolicach Arquata del Tronto w regionie Marche. To jedna z miejscowości najbardziej dotkniętych nocnym trzęsieniem ziemi o sile ponad 6 stopni w skali Richtera.
PAP/IAR/koz