Ligue 1: Francja bez transferowej gorączki. Wyszkolić, promować i dobrze sprzedać
Ligue 1 po raz kolejny dostarcza piłkarskiemu światu kilku zawodników, o których w tym rozpoczętym niedawno sezonie będzie głośno. Czy zakończone okienko transferowe we Francji może zachwiać mocno ustalonym układem sił?
2016-09-09, 16:10
Przez cały tydzień w portalu PolskieRadio.pl podsumowujemy dla Was okienko transferowe w największych ligach Europy. Anglia, Hiszpania, Niemcy, Włochy i Francja - tak przedstawia się nasze zestawienie, do którego dorzucamy też polską Ekstraklasę.
Podsumowanie transferów w Premier League>>>
Podsumowanie transferów w Primera Division>>>
Podsumowanie transferów w Bundeslidze>>>
Podsumowanie transferów w Serie A>>>
REKLAMA
Jedna dominująca ekipa, dziesiątki niesamowicie utalentowanych piłkarzy, po których lubią sięgać prawdziwe potęgi. Nieco na uboczu pod względem sukcesów w europejskich pucharach, nie tak bogata i świetna pod względem marketingowym, ale sportowo na pewno wyjątkowo ciekawa i mająca wielki potencjał - to francuska Ligue 1.
Eksperci i koneserzy francuskiego futbolu często przy okazji eksplozji niesamowitego talentu w którejś z większych lig czy na arenie międzynarodowej mogą kręcić głową z politowaniem - sporą część obecnych gwiazd widzieli w akcji jeszcze przed wybuchem fali zachwytów.
Ligue 1 często traktuje się jako okno wystawowe dla bardziej zamożnych lig. Chyba niewielu zawodników marzy o tym, by do końca kariery występować w którymś z ligowych średniaków, trzeba więc szukać odskoczni - transferu do galaktycznego PSG lub któregoś z solidnych zagranicznych zespołów, skąd już bardzo blisko do piłkarskiego szczytu.
Widzieliśmy to choćby na przykładach N'Golo Kante i Riyada Mahreza z Leicester, Dimitriego Payeta z West Hamu z ostatniego sezonu, ale na przestrzeni lat zawodników, których Ligue 1 przygotowała do wyjazdu i podbicia piłkarskiego świata, było przecież znacznie więcej.
James Rodriguez, Eden Hazard, Didier Drogba, Michael Essien, Radamel Falcao... tych nazwisk znalazłoby się jeszcze wiele, więc sięgamy po przykłady stosunkowo świeże, które potwierdzają, że we Francji jak mało gdzie znają się na tym, jak uczyć piłkarskiego rzemiosła. I jak dobrze na tym zarabiać.
REKLAMA
W tym sezonie także będziemy mieli okazję do tego, by oglądać młodych zawodników, wykreowanych przez najlepszą ligę we Francji. Samuel Umtiti w Barcelonie, Michy Batshuayi w Chelsea, młodziutki Ousmane Dembele w Borussii Dortmund czy Sofiane Boufal w Southampton. Wygląda na to, że będą to prawdziwe strzały w dziesiątkę.
Jeśli chodzi o liczby - w sumie do Ligue 1 trafiło w sumie 284 zawodników, średnio każdy klub wydał na transfery 9 milionów i 773 tysięcy euro. Wychodzi na to, że zawodnik kosztował 688 tysięcy euro. Z ligi odeszło 277 piłkarzy, zapłacono za nich łączną kwotę 337 milionów i 220 tysięcy. W porównaniu z niespełna 200 milionami, które przeznaczono na tegoroczne wzmocnienia, tendencję widać bardzo wyraźnie - kupować tanio, szkolić i promować, by sprzedać z zyskiem. Działa wyśmienicie. Nic dziwnego, że tego lata także można było oglądać kilka naprawdę spektakularnych ruchów.
Zanim jednak przejdziemy do transferów gotówkowych, trzeba wspomnieć o przenosinach króla na Wyspy. Zlatan Ibrahimović zdobył Paryż w wielkim stylu, strzelał w barwach PSG jak na zawołanie, był czołową postacią drużyny i zawodnikiem, któremu część kibiców rzeczywiście chciałaby stawiać pomniki Szwedowi.
REKLAMA
Drużyna, która w ostatnich latach całkowicie zdominowała krajowe podwórko, starała się wypełnić lukę po swoim napastniku, jednak trudno powiedzieć, by ta sztuka się udała, skoro najważniejszym wzmocnieniem ofensywy był mający problemy w Realu Madryt Jese Rodriguez (25 mln euro), a do tego dość nieobliczalny Hatem Ben Arfa (wolny transfer) mogą się okazać mieszanką wybuchową. Zarówno w dobrym, jak i złym znaczeniu tego zwrotu.
Najdroższy zawodnik, który trafił na Parc des Princes? Grzegorz Krychowiak (33,6 mln), defensywny pomocnik, który będzie odpowiadał przede wszystkim za zabezpieczenie akcji bardziej ofensywnie usposobionych graczy i poukłada środek pola. Do tego prawy obrońca Thomas Meunier (7 mln) i młodziutki, ale piekielnie utalentowany Giovani Lo Celso (10 mln).
Przyznajmy, że niezbyt imponująco, ale wygląda na to, że to rozsądne zakupy. Wątpliwości rodzą się w momencie, w którym przychodzi zastanowić się, czy ciężar strzelania bramek udźwignie Edinson Cavani, znany ze swojej nieskuteczności. Na Ligue 1 ten skład nie powinien mieć problemów z tym, by obronić tytuł, jednak Liga Mistrzów, o której marzą wszyscy w Paryżu, to zupełnie inna bajka.
REKLAMA
Skoro pisaliśmy o Grzegorzu Krychowiaku, trzeba od razu zaznaczyć, że rozgrywki Ligue 1 będą teraz znacznie ciekawsze dla polskich kibiców. Francuska kolonia urosła w siłę, bo zasiliło ją jeszcze 4 zawodników, którzy znajdują się w orbicie zainteresowań Adama Nawałki.
Kamil Glik (11 mln.) znalazł się w Monaco, Igor Lewczuk (1 mln) dołączył do Bordeaux, Mariusz Stępiński (2 mln) będzie strzelał dla Nantes, a Maciej Rybus (wolny transfer) został nowym piłkarzem Olimpique Lyon. Jak będą sobie radzić reprezentanci Polski? Dla wszystkich te transfery to krok do przodu w karierze i sądząc po ich możliwościach, dobre wybory, czekamy więc z niecierpliwością, co przyniesie sezon.
W zakończonym okienku transferowym nie widzieliśmy rozrzutności, ze świecą szukać transferów, które rzucałyby na kolana już samą kwotą.
Głębiej do kieszeni sięgnęło Monaco, które chciało przebudować swoją linię obrony. Oprócz Glika do zespołu dołączyli zawodnicy z Ligue 1, Djibril Sidibe (15 mln) z Lille i Benjamin Mendy (13 mln) z Olympique Marsylia. Boki defensywy są więc obsadzone, a do tego z Nancy przeszedł 19-letni Youssef Ait Bennasser (3 mln), który będzie występował w roli defensywnego pomocnika. To pierwszy sezon od kilku lat, kiedy zdarza się, że Monaco nie zarabia na transferowym okienku. Nie oglądaliśmy wyprzedaży największych gwiazd, bardziej lekkie wietrzenie składu i sprowadzenie młodych, perspektywicznych zawodników. Plus oczywiście doświadczenie Kamila Glika.
REKLAMA
Dużą stratą dla Ligue 1 na pewno będzie odejście Wissama Ben Yeddera do Sevilli. W ubiegłym sezonie w 41 spotkaniach zdobył 23 bramki, imponował formą i nic dziwnego, że zgłosił się po niego większy klub. Cena za snajpera wydaje się jednak promocyjna, bo zespół z Andaluzji zapłacił za niego zaledwie 9 milionów euro.
Gdyby nie ten zawodnik, ekipa z Tuluzy nie byłaby w stanie zapewnić sobie utrzymania w ubiegłym sezonie. Teraz walka o ligowy byt będzie jeszcze trudniejsza, szczególnie biorąc pod uwagę to, że oprócz Francuza odeszło jeszcze pięciu zawodników z pierwszego składu. Teoretycznie dziury zostały załatane, ale przed zastępcami stoi naprawdę trudne zadanie.
Dziury musiały łatać Lille i Olympique Marsylia. Ten pierwszy zespół zarobił na sprzedaży piłkarzy 42 miliony euro, ale rządzący klubem nie kwapili się do wydawania pieniędzy. Jedynym zawodnikiem, za którego trzeba było zapłacić, był bohater finału niedawnych mistrzostw Europy, Eder (4,5 mln), który wcześniej był wypożyczony ze Swansea.
REKLAMA
Do tego dochodzą wypożyczenia z możliwością pierwokupu (z ciekawszych nazwisk mający za sobą grę w PSG i młodzieżowych reprezentacjach Francji Younousse Sankhare, który będzie ważnym zawodnikiem środka pola) i sięganie po wolnych zawodników - czy taka strategia się opłaci? W ostatnich latach w Lille raczej nie narzekano na wyniki, a klub wciąż generuje duże zyski.
Klub z Marsylii przebił w zyskach ze sprzedanych piłkarzy Lille, na konto Olympique wpłynęło bowiem niespełna 80 milionów euro. Tutaj także nikt nie zdecydował się na szastanie pieniędzmi. Do Ligue 1 wraca Remy Cabella (8 mln), który nie będzie najlepiej wspominał przygody w Newcastle.
Do tego dochodzą jeszcze trzy wypożyczenia ofensywnych piłkarzy z ligi angielskiej - zarówno dla Clintona N'Jie, Bafetimbiego Gomisa i Floriana Thauvina będzie to powrót do Francji. Pierwszy nie przebił się w Tottenhamie, drugi ze zmiennym szczęściem bronił barw Swansea, trzeci, podobnie jak Cabella nie zawojował Newcastle.
Skład na pewno będzie szeroki, ale trudno wyrokować na temat tego, jak klubowy chaos uporządkuje trener Franck Passi.
REKLAMA
Wśród tych, którzy bardzo korzystnie wypadli podczas zakończonego okienka, trzeba wyróżnić OSG Nice. W ubiegłym sezonie zespół z Lazurowego Wybrzeża zajął zaskakująco wysokie, 4. miejsce, będąc bardzo blisko Ligi Mistrzów. Wszystko wskazuje na to, że nie był to jednorazowy sukces, a plan budowy zespołu, który będzie walczył o czołowe lokaty, jest aktualny.
Bilans transferowy wyszedł praktycznie na zero, ale priorytetem było znalezienie zastępców dla Hatema Ben Arfy (koniec kontraktu), Namphalysa Mendy'ego (15,5 mln do Leicester) i najlepszego strzelca z poprzedniego sezonu, Valere Germaina (koniec wypożyczenia).
Środek pomocy wzmocni 21-letni Wylan Cyprien (5 mln) z Lens, dochodzi doświadczony Dante (2,5 mln), klub sprowadził też parę bocznych obrońców - Dalberta (2 mln) i Arnauda Souqueta (1,25 mln). Najciekawiej jednak wypadają wypożyczenia - Mario Balotelli (wolny transfer) będzie chciał wrócić na właściwy tor, duże nadzieje wiążę się także z Younesem Belhandą (wypożyczenie z Dynama Kijów).
REKLAMA
Możliwości tej dwójki są olbrzymie, ale z drugiej strony obaj są w pewnym stopniu niewiadomą. W pełni formy i zaangażowania mogą być rewelacyjnymi nabytkami. Jeśli jednak coś nie wypali, straty finansowe nie będą aż tak dotkliwe. Do tego dochodzi jeszcze bardzo obiecujący Valentin Eysseric (wypożyczenie) i Nicea wydaje się gotowa, by znów namieszać w szykach faworytów.
Zwłaszcza pod wodzą Luciena Favre'a, który będzie miał okazję, by potwierdzić świetną opinię, jaką wyrobił sobie w Bundeslidze.
Ciekawy ruch zanotowało Bordeaux. które sięgnęło po dwóch zawodników, którym wygasły kontrakty. Pierwszy z nich to doskonale znany z Monaco Jeremy Toulalan. Hit? Niekoniecznie, głównie ogromne doświadczenie i solidność. Za to drugi transfer to obietnica wielkich rzeczy, które będą dziać się w ataku drużyny. Jeremy Menez to jeden z tych zawodników, którzy na pewno przyciągną na trybuny kibiców. Ma za sobą występy w PSG, Romie i AC Milan, jest bardzo zaawansowany technicznie, potrafi zdobywać bramki niezwykłej urody i popisywać się niezwykle widowiskowymi zagraniami.
Źródło: YouTube.com/FootoZ
REKLAMA
Transferowej gorączki we Francji nie było, ale nie powinniśmy się jej spodziewać, może za wyjątkiem PSG, które w ostatnich sezonach sięgało po wielkie gwiazdy i nie bało się potężnych wydatków. Reszta klubów musi bardziej rozsądnie gospodarować pieniędzmi, być pewna swoich zakupów i tego, że finansowy bilans będzie korzystny.
Dużo wypożyczeń, kilka transferów, które wydają się skazane na sukces i parę wyjątkowo ciekawych niewiadomych to ruchy, które przyniosły ostatnie tygodnie.
KOMPLET TRANSFERÓW LETNIEGO OKIENKA W LIGUE 1>>>
Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA