Uwaga na szefów z syndromem kapitanozy

Zagrożeniem dla każdej firmy jest bezkrytyczny i nabożny stosunek podwładnych do kierownictwa. Uważajmy na szefów z syndromem kapitanozy – przestrzega "Puls Biznesu".

2016-09-12, 07:50

Uwaga na szefów z syndromem kapitanozy
Psycholodzy społeczni nazywają kapitanozą "bezkrytyczne słuchanie poleceń osób, które uważa się za autorytet" . Foto: Glow Images/East News

Psycholodzy społeczni nazywają kapitanozą "bezkrytyczne słuchanie poleceń osób, które uważa się za autorytet" – wyjaśnia dziennik.

Określenie ma związek z katastrofą lotniczą, do której doszło 13 stycznia 1982 r. Załoga Boeinga 737 nie odważyła się podważyć złych decyzji kapitana, mimo że zdawała sobie sprawę z tego, iż były błędne. "Maszyna tuż po starcie (...) uderzyła w most i runęła do rzeki. Zginęło 78 osób" – przypomina "Puls Biznesu".

"Wszystko, co w biznesie najlepsze bierze się z odwagi"

"Wszystko, co w biznesie najlepsze: innowacje, wysokiej jakości obsługa, produkty budzące zachwyt rynku, bierze się z odwagi. Jeśli w zespole zabraknie atmosfery, która sprzyja wyrażaniu swoich opinii, otoczymy się przeciętnością. Wtedy o Stevie Jobsie będziemy mogli tylko czytać" – powiedział dziennikowi Julia Izmałkowa, dyrektor firmy badawczej "Izmałkowa".

PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej