Na europejskich giełdach inwestorzy zachowują ostrożność. Oczy zwrócone na USA
Na zachodnich giełdach zapanowała ostrożność. Dopiero w środę zmiany na rynkach mogą nabrać tempa. We wtorek Amerykanie będą wybierać 45. prezydenta USA, następcę Baracka Obamy
2016-11-08, 09:52
Faworytką jest kandydatka Partii Demokratycznej Hillary Clinton, która ma szanse zostać pierwszą kobietą na urzędzie prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Sondaże dają jej jednak niewielką przewagę (średnio ok. 3 punktów procentowych) nad kandydatem Republikanów Donaldem Trumpem.
Lokale wyborcze będą otwierane najwcześniej na Wschodnim Wybrzeżu - od godz. 12 czasu polskiego, a zamykane od godz. 1 w środę czasu polskiego. Wtedy też zaczną być ogłaszane pierwsze wyniki.
Nazwisko zwycięzcy wyborów będzie znane najwcześniej o godz. 4 w środę czasu polskiego.
Hillary Clinton, jeśli wygra, będzie pierwszą kobietą piastującą najwyższy urząd w kraju. Ale nominowany przez Republikanów outsider polityczny Donald Trump nie jest bez szans.
Ostanie sondaże wskazują, że była sekretarz stanu ma przewagę nad Trumpem, ale nie jest to przewaga nie do pokonania.
W USA walka wyborcza toczy się w każdym z 50 stanów osobno
W USA walka wyborcza toczy się w każdym z 50 stanów osobno. Z każdego stanu pochodzi z góry określona liczba elektorów, na których głosują Amerykanie. Wszystkich głosów elektorskich jest 538. By zdobyć prezydenturę, trzeba uzyskać większość, czyli 270 głosów.
- Wybór Hillary Clinton będzie gwarantować kontynuację, a Trumpa - problemy - ocenia Michael McCarthy, główny strateg rynku w CMC Markets w Syndey.
- Ale jak to już mieliśmy w przypadku Brexitu - wszystko jest możliwe, dlatego na rynkach jest wiele niepewności i tak będzie, dopóki nie zobaczymy ostatecznych wyników amerykańskich wyborów - dodaje.
Ryuta Otsuka, strateg Toyo Securities Co. wskazuje, że należy być ostrożnym.
- Na razie trudno jest coś powiedzieć, dopóki nie poznamy rezultatu wyborów, ale wydaje się, że giełdy dyskontują zwycięstwo Clinton - mówi Otsuka.
PAP, awi
REKLAMA